[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby były ciężkie, wtedy kadłub miałby inny kształt- Aha - powiedział Miszutin.- A typów silnika w szkole nie przerabialiście?- Też coś! - powiedział Wusc.- Specjalizowałem się w geografii i buchalterii.- Niewiele z ciebie pożytku - mruknął Froł Miszutin.- Nie ma pan prawa tak mówić - obraził się kosmonauta.- Jeszcze nie dorósł pan do krytykowania wyżej stojącej cywilizacji.- Co prawda, to prawda - odparł Froł Miszutin i wgramolił się do statku.Długo stamtąd nie wracał, więc wszyscy ponownie przeszli do pokoju Grubina, żeby posłuchać przybysza.Wprawdzie gość z początku trochę się krygował, mówił, że zupełnie nie ma czasu, ale w końcu się zgodził.- Opowiedz nam, drogi gościu - zwrócił się do niego Udałow - o swoim oświeconym świecie.Przybliż nam, że tak powiem, tajemnice przyszłości.Gość wyjął chusteczkę, wysiąkał nos i powiedział:- Nasz świat szalenie wyprzedził was w rozwoju.O tym wszyscy już wiedzieli, więc czekali teraz na szczegóły.- Osiągnęliśmy niezmiernie wysoki poziom techniki i powszechną obfitość.Ja na przykład pracuję we własnym gabinecie i tylko naciskam guziki, a czasami wyniki swego trudu przekazuję myślowo do specjalnej maszyny, która następnie wszystko podsumowuje i kładzie w gotowej postaci na biurku kierownika naszej instytucji.- To dopiero! - powiedział Udałow, żeby zachęcić Wusca.- To jest zupełnie normalne - zauważył Wusc.- Dziwię się niezmiernie, że może być inaczej.Do pracy i z pracy jeżdżę błyskawicznie.Wchodzę do budki obok swego domu, naciskam guzik i natychmiast znajduję się w identycznej budce stojącej przy bramie mojej instytucji.- A jak ta budka działa? - zapytał Grubin.- Nie interesowałem się - odparł Wusc.- Domy wznosi się u nas w ciągu jednej nocy.Wieczorem przygotowuje się działkę, a rano stoi już gotowy trzydziestopiętrowy dom.- Wspaniale! - wykrzyknął Łożkin.- A jak to się robi?- O to proszę zapytać budowlanych - powiedział Wusc i kontynuował: - Przerwę obiadową wykorzystuję na obejrzenie nowych filmów, które wybieram z listy, gdy spożywam posiłek przy stole.A obiad zamawiam sobie naciskając guziki na stole.- Jak to się robi? - zapytał Udałow, który nienawidził kolejek w stołówce.- Nie wiem - odrzekł Wusc.- To zresztą nieważne.Ważny jest rezultat.Kiedy chcę udać się na sąsiednią planetę, wzywam statek kosmiczny, który podstawiają mi pod dom.Naciskam guzik z nazwą planety, a potem oglądam filmy.- Ech, ty! - powiedział od drzwi Froł Miszutin, który wszedł po cichu i teraz stał, wycierając ręce bawełnianymi szmatami.- Gdybyś ty jeszcze interesował się, co masz w motorze, byłbyś zupełnie nieoceniony.- A co się stało? - przeraził się przybysz.- Przeciek w zbiorniku grawitonowym.Paliwo się skończyło.I ta część, widzisz, pękła.Nie mogę skapować, do czego ona służy.Froł wyjął z kieszeni pękniętą pośrodku kulkę wielkości włoskiego orzecha.- Do czego to jest? Nie przerabialiście przypadkiem w szkole?- Proszę się nade mną nie znęcać - oburzył się Wusc.- U nas panują wysoko rozwinięte stosunki społeczne i każdy zajmuje się swoją robotą.Ja jestem urzędnikiem, ktoś inny technikiem, a jeszcze inny - budowlanym.To przecież naturalne.To, co ja wytwarzam, konsumują inni.To, co wytwarzają inni - konsumuję ja.Froł wrzucił kulkę do kieszeni i powiedział:- Pójdę jeszcze raz popatrzeć.Zapadło milczenie.Udałow współczuł przybyszowi oderwanemu od normalnych warunków, ale stary Łożkin, który jednak czuł się nieco urażony, zauważył nie bez złośliwości:- Coś ten przybysz nam się nie udał.Jak na złość, trafił się taki, który nic nie wie.- Nieprawda! - odparł Wusc.- Doskonale wiem, jakie guziki trzeba naciskać.- Właśnie - powiedział Łożkin i uśmiechnął się ironicznie.- Nie czepiaj się człowieka - odezwał się Udałow.- Wyobraź sobie, że znalazłeś się w jego sytuacji.- Nawet nie będę próbował - odpowiedział Łożkin.- Do takiego kontrastu między rozwiniętą cywilizacją a jej ciemnym jak tabaka w rogu przedstawicielem nigdy bym nie dopuścił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl