[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Ale wydaje mi się, że nie dotarła pani do właściwej istoty Lwa Christoforowicza.Ja widzę w nim jeszcze jakąś niepewność, nawet wewnętrzną słabość…— Jak śmiesz! — ryknął przyszły dyktator.— A śmiem, bo przecież przyszedłeś tu, na swoje moralne pogorzelisko.Do swojego domu.Co oznacza, że pozostało w tobie coś ludzkiego.Jestem przekonany, że aby dojść do ostatecznego przeistoczenia należy sięgnąć jeszcze głębiej, do samego dna.Doktor Olga była człowiekiem surowych, logicznych reguł.— Co więc proponujecie, towarzyszu Udałow? — zapytała.— Jeszcze jedną kapsułę — odparł Udałow.— Wtedy się przekonamy— W żadnym wypadku! — zawołał Kir Bułyczow.— Powstanie takie monstrum, że ręka mi odmówi opisu!— Masz rację, ale prawda jest droższa — odpowiedział Udałow.— Prawda droższa! — podtrzymał go Minc.— Chcę być skończony, jak płyta granitowa.— Cóż, spróbujemy — zgodziła się doktor Olga i przyłożyła do ucha profesora różową kapsułę.— Drodzy przyjaciele — rzekł redaktor naczelny.— Proszę kobiety o opuszczenie pomieszczenia.Nie wiemy, co się wykluje z byłego profesora.Czasem nawet w ludziach dobrze nam znanych i na oko godnych, kryją się prawdziwe monstra.Ale kto się kryje w monstrum… Uciekajcie, kobiety!I kobiety posłusznie, lecz z wewnętrznym drżeniem, opuściły pokój.Minc zauważalnie denerwował się.Złapał leżący na stole rozładowany pistolet i zaczął się nim drapać za uchem.Kir Bułyczow chwycił tom encyklopedii i jakby niechcący zakrył się nim od potencjalnego pocisku.Nawet doktor Olga cofnęła się do drzwi.Minc położył pistolet na miejsce.Potem obrzucił dziwnym, niemal dziecinnym spojrzeniem pokój i pociągnął nosem.Gdzieś daleko czołgi grzały silniki i rozlegały się dźwięki rozkazów dowódców formujących szyki oddziałów.Nadchodził świt.— Nieładnie wyszło — powiedział Minc.— Niepotrzebnie ludziska się miotali, hałas, silniki się grzeją.Nieładnie.— Czyżby się udało? — zawołał Udałow.— Czyżbyś wrócił do nas?Minc usiadł na wolnym krześle.— Twój pomysł miał sens — powiedział do Udałowa.— Rzeczywiście — dusza człowieka niepospolitego nie ma dna.Dyktatorskie zapędy były mi właściwe tylko na pewnym etapie duchowej organizacji.Teraz się dogrzebałem do sedna, dzięki tobie, doktor Olgo, do swojej istoty.I Minc zamyślił się, jakby się wsłuchiwał w siebie.Po czym w głębokiej ciszy rozległ się jego twardy i pewny siebie głos:— Żadnej przemocy.Żadnych czołgów na ulicach.Wysuwam swoją kandydaturę na stanowisko gubernatora, a następnie prezydenta Rosji na drodze demokratycznej, w ramach konstytucji.My, przyjaciele, zaczniemy tworzyć prawne, zdyscyplinowane, patriotyczne społeczeństwo.Wszystko dla człowieka! Obywatelu pisarzu Kirze Bułyczowie, a także pozostali mężczyźni, proszę tu pozostać.Przydacie mi się w sztabie przedwyborczym.A ty, Udałow, leć, zwolnij czołgi, niech wracają na poligony, a ochronę zawołaj tutaj.Strzeżonego Pan Bóg strzeże…2000Przełożył EuGeniusz Dębski* * ** przypis autora: To ogłoszenie nie jest owocem mojej wybujałej fantazji.Zostało zamieszczone w „Agronomie Powołzja”.* przypis tłumacza: ok.65 centów.* przyp.tłumacza: ulicy Gorkiego, jednej z centralnych ulic Moskwy, przywrócono dawną nazwę Twerska, od miasta Twer, w latach 1931–90 Kalinin* przyp.tłumacza: Dnieprogres, Dnieprzańska Elektrownia Wodna, największa elektrownia wodna na Dnieprze* Lubercy — przyp.tłumacza: podmoskiewskie miasteczko słynące kiedyś z chuliganów, obecnie w opinii społecznej — wylęgarnia wszelakich kryminalistówm rosyjski Pruszków* przypis tłumacza: „Klub Wesołych i Pomysłowych” — szalenie popularny program telewizyjny, rodzaj turnieju uczelni wyższych — quizy, testy , zadania na pomysłowość, dowcip [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl