[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jechać czy nie jechać? Ile już razy zadawałam sobie to pytanie, starając się być prawdziwą, amerykańską matką! W której chwili rodzice powinni odsunąć się, by dziecko mogło poczuć się niezależne? W Chinach obecność któregoś z rodziców była zawsze pożądana.W Chinach na pewno bym pojechała.A tutaj? To moje dziecko ma szesnaście lat, niedługo skończy szkołę średnią.Chce zostać przedszkolanką.Sama zdecydowała się na uczelnię państwową, więc za rok, po maturze, pójdzie do Państwowego Kolegium Nauczycielskiego.Formalności zostały już załatwione, podpisała już wszystkie dokumenty, odpowiedziała na wszystkie pytania.Dziś rozmowa kwalifikacyjna.- Jedź ze mną - powtórzyła.- Na pewno chcesz, żebym pojechała? - zapytałam.- Poczekasz na mnie na zewnątrz, dobrze?No i w końcu pojechałam.Siedzę teraz w dużej, przyjemnej sali, w hallu uczelni, w wygodnym fotelu, zupełnie sama, podczas gdy moje dziecko jest przesłuchiwane gdzieś we wnętrznościach budynku.Poszła odważnie z grupką młodych kobiet.Sprawiała wrażenie poważnej i samodzielnej, ani na chwilę nie przestając wyglądać jak mała dziewczynka z tymi bardzo błękitnymi oczyma pod ciemną grzywką.Czekając oddaję się mojej ulubionej zabawie: przyglądam się ludziom, którzy przechodzą przez hali.I medytuję nad mijającym czasem.Moja córka, którą pamiętam tak wyraźnie, w chwili gdy ujrzałam ją pierwszy raz, maleńkie stworzenie, doskonałe w najmniejszych szczegółach, tak małe, że mieściło mi się wygodnie pod łokciem, jest teraz młodą, samodzielną kobietą.Podobnie jak większość chyba amerykańskich dzieci nie przyswoiła sobie zbyt wiele z tego, czego uczono ją w szkole.Aż do końca nauki w podstawówce nie wiedziałam, czy mam mieć pretensje do dzieci, czy do nauczycieli.Dlaczego? Dlaczego nie da się im uprzyjemnić jakoś nauki? Potem, gdy wracała ze szkoły średniej zmęczona straszliwą ilością lekcji, blada, objuczona stosami książek, narzekałam już tylko na nauczycieli.Co za okrucieństwo trzymać dziecko cały dzień w twardej ławce, a potem zajmować mu pół nocy zadaniami! Ten sam los spotyka dzieci europejskie, ale one przynajmniej trochę na tym korzystają.Przyswajają sobie zadziwiająco dużo wiedzy książkowej, uczą się kilku języków obcych, rozumieją matematykę i abstrakcyjną filozofię, a nasze biedactwa kończą szkoły i nie zostaje im w głowach prawie nic.Buntuję się przeciwko takiemu marnotrawieniu czasu i wspominam własne dzieciństwo, krótkie lekcje, a potem całe godziny spędzone na słońcu, na zabawie, na cudownej swobodzie.Nocami uczyłam się dopiero w college’u, z wyjątkiem roku spędzonego na pensji panny Jewell w Szanghaju, gdzie to, czego się nauczyłam, i tak nie pochodziło z książek.Zupełnie nie pamiętam, kiedy nauczyłam się czytać.Wiem tylko, że czytałam już całkiem swobodnie w wieku czterech lat, bo na piąte urodziny dostałam małą książeczkę pod tytułem Siedem urodzin Zuzi i zieleniałam z zazdrości, że ja miałam dotąd tylko pięć.Dzieci amerykańskie uczą się czytać z zadziwiającym trudem.Jestem wstrząśnięta, ile osób, mężczyzn i kobiet, przede wszystkim jednak mężczyzn, czyta powoli, słowo po słowie, do końca życia nie umie czytać płynnie i nie znajduje w tym żadnej przyjemności.Przecież szkoła powinna sprawiać, by czytanie było czymś równie naturalnym co słuchanie, bo tylko ktoś, kto umie czytać płynnie, może kontynuować naukę.Zastanawiając się nad przyczynami tego stanu doszłam do wniosku, że marnujemy wielkie możliwości, jakie daje nam nasz alfabet.Dzisiejsze dzieci - choć może należałoby powiedzieć: wczorajsze, jako że wszystkie moje pociechy, poza tą, którą nazywam naszym małym Postscriptum, ukończyły już pierwsze klasy szkoły podstawowej - uczone są czytania tak, jakby każde słowo było całkowicie odrębną całością, a więc dokładnie tak, jak dzieci chińskie uczą się ideogramów, których trzeba poznać pięć tysięcy, każdy z osobna, zanim zacznie się czytać.Chińczycy potrzebują dwóch lat więcej niż my na nauczenie się alfabetu.Alfabet koreański natomiast jest jeszcze prostszy niż nasz, co bardzo ułatwiało życie w Korei do czasu wprowadzania przez japońskiego okupanta do szkół swego języka jako urzędowego.A alfabet japoński jest równie skomplikowany jak chiński.Nie ma na świecie prostszego języka niż angielski Kluczem do niego jest alfabet, w którym każda litera odpowiada ściśle określonym głoskom.Niestety nauczyciele tego pokolenia woleli odrzucić ów klucz.Jak mówiłam, buntuję się przeciwko temu, ale jest to jedynie bunt laika przeciw zawodowcom, a dominacja zawodowców nad amatorami jest jedną ze słabości naszej cywilizacji.Gdy więc w naszym domu pojawiła się Postscriptum, mała sierota wojenna z Niemiec, postanowiłam uczyć ją czytać w tajemnicy przed szkołą.Jej nauczycielka - zresztą akurat trafiła się bardzo dobra - powiedziała mi ostatnio, że nasze dziecko, choć chodzi dopiero do drugiej klasy, czyta bez najmniejszej trudności książki przeznaczone dla piątej.Uśmiechnęłam się tylko, ale nie przyznałam do niczego.Nic dziwnego, że umie czytać i że sprawia jej to przyjemność.Postscriptum uczyła się dokładnie tak, jak kiedyś ja, wręcz nieświadomie, bo wzorem własnej matki dałam jej klucz.Nauczyłam ją, jak używać alfabetu.O nauczaniu można zresztą napisać niejedną książkę.Na przeszkodzie prawdziwego wykształcenia stają egzaminy, sprawdziany, stopnie.Gdybym była młoda.Ileż rzeczy zrobiłabym teraz, gdybym jeszcze raz była młoda! Stworzyłabym szkołę, w której dzieci mogłyby spijać wiedzę tak, jak piją świeże mleko.Mleko piją przecież dlatego, że są spragnione.Choć tego nie wiedzą, są równie spragnione wiedzy.Niestety! W szkołach źródła wiedzy mącone są stresem, obawami, wymuszoną konkurencją w sportach i strachem przed złymi ocenami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Clark Higgins Mary Wez moje serce
- Antologia Swiaty braci Strugackich Czas u
- Antologia SF Moje nadprzyrodzone wesele
- Baxter Mary Lynn Moje malenstwo
- Antologia SF Swiaty honor
- Bonatti Walter Moje gory(1)
- Antologia Swiaty rownolegle
- Carlotto, Massimo Arrivederci Amore, ciao
- Blish James Miasta w galaktyc Gdzie jest twoj dom, Ziemianini
- Jrr Tolkien The Lord Of The Rings
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl