[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widział także ich nazwiska na fakturach, kiedy pomagał jej w inwentaryzacji.Zapamiętał tkaczkę z Gatlinburga o nazwisku Redd.Po chwili skojarzył, że była to kobieta, przez którą Bree miała wypadek.Szybko zadzwonił do szpitala, ale powiedziano mu, że pani Redd została już wypisana.W żadnym wypadku nie mogą podać adresu pacjenta, gdyż zabrania tego regulamin.Znów zaczął wertować spisy w nadziei znalezienia numeru, kiedy do pokoju zajrzała LinaStevens.- Wykręciłam numer doktora i zgłosiła się jego żona.Czy.Rawls błyskawicznie sięgnął po słuchawkę, błogosławiąc w myślach nieocenioną dziewczynę, która tak bezinteresownie mu pomagała, nie pytając nawet, o co chodzi.Podejrzewał, że zadziałał tu kobiecy instynkt.- Pani Kagan? - zapytał niecierpliwie, rezygnując z uprzejmych wstępów.- Tu Rawls Smith.Poszukuję Brianny Fields.Czy może mi pani pomóc?W słuchawce zapadła pełna napięcia cisza, postanowił więc nie nalegać.- Cóż, panie Rawsmith.- zaczęła z wahaniem.Nie poprawił jej.Na to będzie czas później.- Rozmawiałam z nią kilka dni temu.Nie wspominała, że wyjeżdża z miasta, ale mówiła, że niedługo wychodzi za mąż za kogoś z Atlanty.- Zgadza się, pani Kagan.Mieliśmy zamiar wziąć ślub, jak tylko.- czujność ostrzegła go w porę przed dokończeniem zdania.Kiedy kobieta ucieka od swojego narzeczonego, można podejrzewać, że zaręczyny zostały zerwane.- Wspominała mi, że musi jeszcze załatwić pewne sprawy w związku ze188 sklepem, i może dlatego musiała wyjechać.Ja.po prostu martwię się, czy się coś nie stało, bo długo jej nie ma.Czy nie wydawała się pani zdenerwowana?- A pan się z nią potem nie kontaktował? Ostrożnie, chłopie.To twoje najlepsze źródło informacji i niedobrze byłoby je stracić.- No właśnie, tak się złożyło, że również musiałem wyjechać z miasta.Pani rozumie, podobnie jak ona musiałem załatwić przed ślubem parę spraw.- Tak, tak, miesiąc miodowy i tak dalej.Muszę panu powiedzieć, panie Rawsmith, że jeśli prawdą jest to, co Bree mówiła o panu, musi pan być kimś wyjątkowym.Jest kilka spraw, o których powinien pan wiedzieć, ale myślę, że lepiej będzie, kiedy usłyszy pan o nich od samej Bree albo przynajmniej od mojego męża, Franka.Proszę zadzwonić wieczorem, powinien już być w domu.Rawls odłożył słuchawkę i znów zaklął dosadnie.Trudno, nie ma innego wyjścia, musi czekać do wieczora.Boże, a jeśli ona w tym czasie.- Wzywałeś mnie, Rawls? - dobiegł go wzmocniony przez interkom głos Liny.- Wyjeżdżam do Chattanoogi.Zadzwonię stamtąd.- Co mam zrobić, jeśli panna Fields się odezwie? Rawls zmęczonym ruchem opadł z powrotem na fotel i oparł głowę na rękach.- Nie wiem, Lina.Kiedy wrócę, pojadę do siebie.Może wreszcie się prześpię.Odrobina snu powinna rozjaśnić mi umysł.Od dwóch dni prawie nie zmrużył oka.Na zmianę, to wydzwaniał do Bree w godzinach otwarcia sklepu, to do późnej nocy czekał na jej telefon.Niestety, zniknęła jak przysłowiowy kamień w wodę.Jazda do Chattanoogi dłużyła mu się w nieskończoność.Kiedy wreszcie dotarł na miejsce, stracił nadzieję, że czegokolwiek się dowie.Podjechał pod sklep Bree, wyjął klucz ze schowka za obluzowaną cegłą i przeszukał całe mieszkanie, licząc, że znajdzie coś, co naprowadzi go na trop.Niestety, nie potrafił nawet stwierdzić, czy czegoś brakuje.Zbyt słabo znał garderobę Bree, by ocenić, czy zabrała rzeczy na dłuższy pobyt.W kuchni stał na wpół opróżniony kartonik maślanki, a w lodówce, oprócz normalnych zapasów, leżała torebka z kiełkami.Nic nie wskazywało na to, by Bree świadomie wyniosła się z domu na dłużej.Był już bliski zawiadomienia policji, ale uznał, że lepiej będzie wracać, na wypadek, gdyby Bree miała dzwonić do niego, do Atlanty.Wsiadł do samochodu i ruszył na południe.Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że Bree świadomie go unika.Jednak każde inne wyjaśnienie napawało go przerażeniem.Zdążył obdzwonić wszystkie szpitale, a nawet, o zgrozo - kostnice.Wreszcie zdecydował się zawiadomić policję, lecz informację o niedawno zaginionej narzeczonej wyraźnie zlekceważono.Zgnębiony siedział przy biurku, bezmyślnie przerzucając papiery.W końcu wstał, wspierając się ciężko na rękach.Doszedł do wniosku, że musi się wreszcie trochę przespać.Może solidna porcja whisky pozwoli mu wyłączyć się choć na kilka godzin.Kilka razy wykręcał numer doktora Kagana, lecz nikt nie podnosił słuchawki.Wreszcie po północy zasnął z głową przy telefonie.Następnego dnia rano przyszedł list.Na tandetnej kopercie firmowej z nieznanego mu motelu rozpo-190 znał znajome pismo.Rozerwał ją, mając uczucie, że rozrywa własne ciało.„Rawls” - głosił nagłówek.Nie „kochany” ani nie „najdroższy”.Boleśnie przygryzł wargi.„Nie próbuj mnie szukać w tym miejscu, bo już mnie tu nie ma.Nie próbuj w ogóle mnie szukać.To nie ma sensu.Nie mogę ci nawet powiedzieć, dlaczego.Po prostu wiedz, że cię kocham.Nikogo tak nie kochałam i nigdy nie pokocham.Rawls, chcę, żebyś był szczęśliwy.Jane jest taka miła i ładna.Myślę, że mógłbyś ją pokochać, gdybyś tylko zechciał.Na pewno byłaby cudowną żoną.Każdy kogoś potrzebuje.”List podpisany był tylko imieniem.Rawls przetarł piękące oczy i przeczytał go jeszcze raz, bezsilnie zaciskając pięści.- Lindo, czy jesteś pewna, że Henry nie będzie ci miał tego za złe? Może będzie lepiej, jeśli.- Cicho bądź i słuchaj.Jestem ci winna więcej, niż mogę zrobić.Przyjeżdżasz do nas, a my z Herbertem pojedziemy do Chattanoogi i przywieziemy twoje rzeczy.Wiesz przecież, że mam wolny ten duży pokój.Będziesz miała u nas dobrze.Przez całe lato przyjeżdża tu mnóstwo turystów i jest zbyt na rzeczy z drewna.- Lindo, zastanów się jeszcze.Mam mnóstwo gratów, chociaż wszystko, co brałam w komis, oddałam z powrotem.- Nie martw się, kochana.Przechowuję krosna Anny, to mogę przechować rzeczy jej córki.Bardzo się cieszymy, że u nas będziesz.Bree podjęła świadomą decyzję zamknięcia tego bolesnego rozdziału swojego życia.Czas może kiedyś uleczy rany - a cała historia nauczyła ją bardzo wiele.To też się liczy.Teraz, kiedy znalazła się na łasce przyjaciół i musiała zaczynać wszystko od nowa, nie mogła sobie pozwolić na rozpacz.Kichając odłożyła słuchawkę i przeliczyła pieniądze, które pozostały jej po szalonym rajdzie.Była okropnie rozrzutna.Jedynym ratunkiem było porozumienie się z agencją.Może uda się ich zmusić, by przyśpieszyli sprzedaż domu.Znów kichnęła.Co za idiotka! Nie dość, że głupio przepuściła pieniądze, to jeszcze zrujnowała sobie zdrowie, nie dosypiając i jedząc te wszystkie świństwa z automatów.Przesiadywanie na lodowatej ziemi w lasach też wyraźnie zaczęło dawać znać o sobie.Zapowiadało się, że wyląduje u Lindy i Herberta z ciężkim przeziębieniem.Chora i słaba będzie miała małe szanse, by utrzymać Herberta na dystans.Ale co mogła zrobić? Nie miała gdzie się podziać.Rawls, nieprzytomny po paru godzinach niespokojnego snu, stał pod lodowatym prysznicem czekając, aż wróci mu jasność myśli.Brak snu w połączeniu z kacem to koszmar.Do licha, powinien mieć więcej rozumu! Wczoraj wieczorem dzwoniła matka, ale był tak pijany, że nawet nie pamiętał, co mówiła.Być może coś na temat przyjazdu do Atlanty.Dopiero po drugiej filiżance kawy poczuł, że przytomnieje.A teraz, pani doktorowo Kagan, niech pani przestanie mnie zbywać i poprosi swojego staruszka do telefonu, bo inaczej nie ręczę za siebie, mruknął wykręcając numer, który znał już na pamięć.- Kagan, słucham? - usłyszał gderliwy głos
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Archer, Jeffery As the Crow Flies
- Kobierzycki T. Poza Miloscia i Wolnoscia (2)
- Brooks, Terry Shannara 03
- Goonan Kathleen Ann Kosci czasu (CzP)
- John Shaw Fotografia Krajobrazu
- Clark, Mary Higgins Und hinter dir die Finsternis i
- Brown Sandra Najskrytsze tajemnice
- Robert Ludlum Zew Halidonu (2)
- Robert Ludlum Trevayne (2)
- Clive Cussler Afera L rAldziemnomorska
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkoleniahr.opx.pl