[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A teraz rozkazuje jej, jakby czytając polecenia z listy, których ona powinna przestrzegać.Niewątpliwie lata służby w wojsku przyzwyczaiły go do wydawania rozkazów.Bez trudu wyobraziła sobie go w oficerskim mundurze.- Nie pozwolę ci odejść - powiedział z naciskiem.- Nie opuścisz mojego mieszkania.Tutaj nic ci nie grozi.- Nie ucieknę - burknęła - Nie musisz mi wszystkiego dwa razy powtarzać.Blade wiedział, że jego władczy ton musiał ją poirytować.Ale czy mógł postąpić inaczej? Wynikła z tego paradoksalna sytuacja: chciał ją chronić, z kolei ona nie chciała, by narażał się na niebezpieczeństwo.Wyczuł, że bała się o niego.Przypomniał sobie jej wyznanie.Serce zabiło mu żywiej.- Zapewne wiesz, że uważa się ciebie za ostatniego wielkiego kochanka - powiedziała niespodziewanie.- Mam nadzieję, że nie przywiązujesz uwagi do tego, co piszą o tobie dziennikarze.Popatrzył na nią ze zdziwieniem.- Nie rozumiem ciebie - powiedział, przygarniając ją do siebie.- Czyżby? Znalazłam czasopismo, w którym jest artykuł poświęcony twojej osobie.Napisano w nim, że jesteś mężczyzną, który przepada za towarzystwem kobiet - stwierdziła ze złością.- Gdzie, do diabła, to wyczytałaś? - zapytał poirytowany.- Magazyn z tymi informacjami leży w łazience.W środku pisma znajduje się fotografia przedstawiająca ciebie obejmującego prawie nagą blondynkę.To znaczy ona ma na sobie coś, co z najwyższym trudem można uznać za skąpą sukienkę.Blade przypomniał sobie, że rzeczywiście niedawno ciotka przyniosła mu jakieś czasopismo, radząc, by przeczytał je uważnie.Przejrzał je bardzo pobieżnie.- Ależ nic mnie nie łączy z tą blondynką.Nawet nie znam jej dobrze - powiedział, konstatując z zadowoleniem, że Anna jest zazdrosna.- W artykule również napisano, że jesteś uwodzicielem, prawdziwym łamaczem serc niewieścich - mówiła dalej.- Podobno matki powinny trzymać swoje córki pod kluczem, ponieważ jesteś w stanie zdobyć każdą kobietę.Może po prostu zapomniałeś o tej blondynce, która była dla ciebie jednorazową przygodą.- O nikim nie zapomniałem - wycedził.- Ach, pamiętasz je wszystkie? - spytała, myśląc przekornie, że żadna kobieta - poza nią oczywiście - nie ma prawa do Blade’a.- Nie było wielu kobiet w moim życiu - odpowiedział, obserwując jej twarz.- Poza tym ta dziewczyna ze zdjęcia nie była miedzianowłosa.- Rozumiem przez to, że interesują ciebie wyłącznie rudowłose wampy?- Jakbyś znała moje upodobania - roześmiał się głośno.- Niektóre kobiety farbują swoje włosy, ale umiem to wykryć.- Doprawdy? Ciekawa jestem, dlaczego podobają ci się takie kobiety?- Nie domyślasz się? - spytał, spoglądając na jej miedziane włosy.- Może spróbujesz zgadnąć.Nie odpowiedziała.Mimo woli jej policzki zaróżowiły się.Była rozłoszczona myślą, że Blade miał poza nią jakieś kobiety.Ta świadomość wytrącała ją z równowagi.A przecież nie powinna mieć do niego żalu.Niestety, do tej pory istniała tylko w jego marzeniach.Taka była prawda.Pomyślała, że przez te wszystkie lata, gdy sądziła, że jest skazana tylko na siebie - Blade jej poszukiwał.- Masz na myśli swoje marzenia senne? - zapytała smutnym głosem.- Tak, skarbie - odpowiedział, poszukując jej ust.Pragnął posiąść ją bez reszty.Ponad wszystko chciał kochać się z nią, wiedzieć, że należy tylko do niego.Był rozpalony do granic wytrzymałości.Zdawał sobie sprawę, że nie może już zapanować nad sobą.Tymczasem Anna topniała w jego ramionach.Słabła pod wpływem namiętnych pieszczot.Zmysłowo oddawała mu pocałunki.- Czy to, co napisano w artykule nie mija się z prawdą? Jesteś najwspanialszym kochankiem na świecie?- Sama powinnaś to osądzić.Podobał ci się ten pierwszy raz, prawda? Mogę ci pokazać o wiele więcej.jeśli tylko zechcesz.- Wyobraź sobie, że zechcę.- powiedziała, uśmiechając się przekornie.- Dobrze, kochanie.Ja również o niczym innym nie marzę.- Wziął ją rękę, prowadząc w kierunku sypialni.Gdy już znaleźli się w sypialni Blade zdjął dżinsy i położył się na łóżku.Był gotowy, by ją posiąść.Pragnął nauczyć ją doskonałej sztuki miłosnej i wierzył głęboko, że ma na to dużo czasu.Anna usiadła obok niego, jej oczy wyrażały zdziwienie.- Teraz twoja kolej, żeby być na górze - wyszeptał.Wiedział, że teraz znowu spełnią się jego sny.Posiądzie ponownie ukochaną kobietę.Tę wymarzoną, wyśnioną.Rozdział dwunastyPóźnym rankiem radosna Anna wzięła relaksujący prysznic, potem ubrała się w dżinsy i przy-dużą koszulę Blade’a.Poczuła, że ma ogromną ochotę na obfite śniadanie.Gdy weszła do pokoju, zastała ukochanego rozmawiającego przez telefon.Szybko skończył rozmowę, odłożył słuchawkę.- Musimy kupić ci trochę nowych ubrań.Zaczniemy chyba od eleganckiego kostiumu.Zamówię go w butiku - powiedział.- Potem odbędziemy kilka spotkań.Najpierw pójdziemy na policję, następnie do twojego radcy prawnego.Umówiłem również mojego prawnika.Będzie obecny przy tych rozmowach.Teraz wyjdę, ponieważ mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.Wrócę niebawem.Nie wolno ci, pod żadnym pretekstem, opuszczać mieszkania.Zresztą, two jego bezpieczeństwa strzeże mój ochroniarz.Aha, zamówiłem śniadanie.Zaraz zostanie dostarczone.- Pocałował ją z czułością.Potem przedstawił Annie swojego ochroniarza, Danny’ego.Wyszedł z mieszkania, przyrzekając, że jego nieobecność nie potrwa długo.Anna z wielką ciekawością zwiedzała mieszkanie Blade’a.Interesowało ją życie ukochanego.Mało wiedziała o jego zainteresowaniach.Obejrzała kolekcję płyt będących jego własnością.Następnie jej uwagę przyciągnęły rodzinne fotografie stojące na półkach.Państwo Lombard byli dużą rodziną, obdarzoną licznym potomstwem.Ze zdjęć spoglądały uśmiechnięte twarze.Pomyślała, że chyba są to bardzo szczęśliwi ludzie.Nagle usłyszała pukanie do drzwi.Przypomniała sobie o zamówionym śniadaniu.Zerknęła przez wizjer i dostrzegła mężczyznę ubranego w mundur ochroniarza.W ręku trzymał tacę z jedzeniem.Odwracał głowę w drugą stronę.Powinno to ją zaniepokoić, ale stwierdziła w duchu, że jest przewrażliwiona.Przecież mieszkanie jest strzeżone.Nie namyślając się, otworzyła drzwi.Przeraziła się.Jak mogła tak się pomylić?! To był Eryk Seber! Czyhający na jej życie facet! W dodatku w ręku trzymał rewolwer!- Sprawiłaś mi wielki kłopot - wycedził.Kątem oka dostrzegła stojących za nim mężczyzn.Zdołała jeszcze spostrzec wyciągniętą rękę Sebera, w której trzymał szmatę przesyconą dziwnym zapachem.Świat zawirował jej przed oczami.Strach ścisnął gardło.Osunęła się na podłogę, zapadając się w ciemność.Blade był wyjątkowo niespokojny, gdy docierał z powrotem do swojego mieszkania.Nie widział nigdzie ochroniarza.Zanim otworzył drzwi, wiedział, że musiało się stać coś strasznego.Wbiegł szybko do środka, czując charakterystyczny zapach eteru, który unosił się w powietrzu.- Anno! - zawołał zatrwożony.- Anno, odezwij się!Rzucił torby na podłogę, wpadł z impetem do pierwszej z brzegu sypialni.Zobaczył nieprzytomnego Danny’ego leżącego na podłodze.Sprawdził mu puls.Odetchnął z ulgą, wyczuwszy normalne tętno.Pomyślał, że ochroniarz jest tylko ogłuszony i zaraz powinien dojść do siebie.Zatelefonował do dyżurnej pielęgniarki, polecając natychmiastowe przybycie z pomocą.Następnie wbiegł prędko do pokoju, który zajmowała Anna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl