[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanim przestanę dla Ciebie istnieć i pogrążę się w niebycie, powinnam jeszcze trochę pocierpieć.Jeśli wciąż oddycham, podczas gdy Ty wypuszczasz z rąk linę, którą mnie obwiązałeś, jest trochę tak, jakbym centymetr po centymetrze pogrążała się w otchłani; mogę w niej umrzeć z zimna.Ja nienawidzę zimna, a Ty jesteś moim słońcem, moim światłem.Tylko Ty potrafisz rozpalić moje zmysły.Nikt jeszcze nie obchodził się ze mną w ten sposób i wiem, że nikt już nie będzie mnie tak traktował.Może trudno ci w to uwierzyć, ale dotąd zawsze mnie pożądano, prawiono mi komplementy, dostawałam e-maile, kwiaty.Mężczyźni mieli nadzieję na spotkanie, może na pocałunek.A Ty.Czy wiesz, że nikt nigdy nie próbował mnie sobie podporządkować? Nikomu nie przyszłoby to nawet do głowy.Mężczyźni uważają mnie za kobietę silną i niezależną.Nikt by nie uwierzył, że czekam na Twój telefon i pragnę, żebyś się nade mną znęcał i wydawał mi rozkazy.Chcę, żebyś mnie sobie podporządkował.Proszę, wykorzystaj mnie.Schudłam i robię się coraz piękniejsza.Dla Ciebie.Nigdy dotąd aż tak mi na tym nie zależało.Musisz mnie jeszcze trochę podręczyć.Bardzo tego potrzebuję.Jesteś moim panem, moim Bogiem.Proszę, nie opuszczaj mnie.Mogę dać Ci rozkosz.Chcę, żebyś się ze mną kochał.Nieważne w jaki sposób.Proszę, pozwól mi zaznać tego szczęścia.Nawet się ze mną nie pieprzyłeś, nie popłynąłeś przy mnie z rozkoszy.Chciałabym poczuć Twoją spermę, chcę ją zobaczyć.Mogłabym ją pić do ostatniej kropelki.Jeszcze nigdy tak naprawdę Cię nie dotykałam; nawet nie wiem, jak wygląda Twoja skóra.Pragnę poczuć Twojego penisa; chcę go lizać; chcę, żeby dla mnie stwardniał.Chciałabym go wsunąć w głąb swego ciała, nieważne gdzie.Wszystko mi jedno.Tylko Ty się liczysz: Twoje życzenia i Twoja przyjemność.Ja mogę najwyżej okazać się użyteczna albo po prostu uprzejma.Chcę się poczuć zbrukana - niezależnie od tego, w jaki sposób mnie w końcu pokryjesz.Nie wiedziałam, że taka jestem, i gdybym Cię nie spotkała, dalej żyłabym w nieświadomości.Nikt dotąd tak mnie nie traktował i nigdy tak się nie zachowywałam.Zresztą kiedyś nawet nie byłabym w stanie sobie tego wyobrazić.A teraz, błagam, nie porzucaj mnie.”.Może któregoś dnia to wszystko Mu napiszę.Tymczasem wciąż mam przy sobie komórkę i wytrwale czekam, aż wyświetli mi się Jego numer.Gdy idę na spotkanie z klientem, uruchamiam opcję połączeń z biurem i każdego dnia, zaraz po wejściu do gabinetu, sprawdzam, czy ktoś próbował się połączyć wcześnie rano albo na przykład poprzedniego wieczoru.Ale nie, On się nie odzywa.Nie robię już nic innego, tylko czekam, a wieczorem biorę lexomil.Nie jem, nie pracuję, nie śpię, piję zieloną herbatę i palę papierosa za papierosem.Przypomina mi się, że Gainsbourg palił gitanesy, i myślę o tym, że Mój Mężczyzna jest znikającą chmurą dymu - snem, ułudą, przywidzeniem.Wydawało mi się, że mogę Go dotknąć, że zapragnie mnie w sobie rozkochać, że będę Mu choć trochę potrzebna.Ale On nie zwraca na mnie uwagi i rozkoszuje się swoją obojętnością.Przyglądam się przyjaciółkom i koleżankom i dochodzę do wniosku, że nie warto z nimi rozmawiać.Na pewno by mnie nie zrozumiały.Często mi się zwierzają, więc wiem, że nigdy nie były tak traktowane.Nigdy też nie czuły takiego pożądania ani nie doświadczały podobnej rozkoszy, oddając się i podporządkowując mężczyźnie bez żadnego racjonalnego powodu, tylko dlatego, że to właśnie ON.Bo czy można to jakoś wytłumaczyć? Przecież to jakieś diabelskie sztuczki, czary, na które nie ma rady.Ciekawe, co zrobił ze szpicrutą.Gdy nie mogę zasnąć, często się nad tym zastanawiam.Puszczam wodze fantazji i widzę pochyloną postać Helen i razy, które spadają na jej plecy.Potem wyobrażam sobie ich brutalny seks - jej krzyki i Jego orgazm.I jeszcze pocałunki, którymi On osusza jej mokre od łez policzki.Jak zdołał doprowadzić mnie do takiego stanu? Czyżby To mi się przeciwstawić? A może rzucił na mnie jakiś urok, albo jest jakiś inny powód? Nie wiem.Wiem tylko, że bardzo chciałabym się z nim spotkać.Moje znajome chodzą do wróżek.Raz na jakiś czas uprzejme wróżki przepowiadają im mniej lub bardziej dokładną przyszłość.Claire jest adwokatem i mamą dziewczynki trochę młodszą od mojego syna.Kiedy pijemy kawę, przysiada się do nas jedna z jej ulubionych wróżek.Kto wie? Może zaraz mnie opuszczą i wspólnie spalą zioła chroniące od uroku, potem za pomocą wahadełka odkryją w mieszkaniu złą energię i rozsypią po kątach sól, żeby ją zneutralizować.Ta kobieta mnie zaskakuje.Nic o mnie nie wie, a jednak ledwie zdążyła usiąść, odkrywa prawdę i mówi: „Przeżywa pani namiętny romans z mężczyzną, który rzucił na panią urok.Nigdy już nie przytrafi się pani podobna historia”.Błagam ją, żeby mnie przyjęła.Chciałabym się z nią spotkać jak najszybciej.Wróżka jest dziwna.Prawdę mówiąc, wprawia mnie w zdumienie.Gdy tylko pojawiam się w jej małym gabinecie, od razu opowiada mi o swoich zalanych piwnicach.To prawda, bez przerwy pada, ale żeby to stwierdzić, chyba nie trzeba być jasnowidzem.Woda dociera do najniższych części budynku, a właściciele nie chcą się tym zająć.Żeby oszacować straty, musieliby mieć gumowce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl