[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Za jakieœpiêtnaœcie lat, mo¿e.Ale.- Dzisiaj - rzek³a Babcia.- Dziecko na tronie? Nie przetrwa nawet piêtnastu minut.- Nie dziecko.Doros³y mê¿czyzna.Pamiêtasz Aliss Demurrage?Przez chwilê trwa³a cisza.Potem Niania Ogg usiad³a ciê¿ko.- Niech mnie piek³o.- szepnê³a.- Nie chcesz chyba tego próbowaæ?- W³aœnie taki mam zamiar.- Niech mnie piek³o - powtórzy³a cicho Niania.- Zastanowi­³aœ siê?- Tak.- Pos³uchaj, Esme.Wiesz sama, ¿e Czarna Aliss by³a jedn¹ z najlepszych.Znaczysiê, ty te¿ jesteœ œwietna w tym, no, w g³owo-logii, w myœleniu i w ogóle.AleCzarna Aliss, wiesz, ona zwyczajnie bra³a i robi³a swoje.- Chcesz powiedzieæ, ¿e nie potrafiê, tak?- Przepraszam bardzo - wtr¹ci³a Magrat.- Nie.Nie.Oczywiœcie, ¿e nie.- Niania nie zwróci³a na ni¹ uwagi.- I dobrze.- Tylko.ona by³a, no wiesz, najczciwniejsz¹ z czarownic, jak mówi³ król.- Najczcigodniejsz¹ - poprawi³a Babcia, która sprawdzi³a to s³owo.- Nienajczciwniejsz¹.- Przepraszam! - powtórzy³a Magrat, tym razem g³oœniej.- Kto to by³a CzarnaAliss? I - doda³a szybko - ¿adnych znacz¹cych spojrzeñ i gadania tak, ¿ebym niezrozumia³a.W tym sabacie uczestnicz¹ trzy czarownice.Pamiêtajcie o tym.- ¯y³a d³ugo przed tob¹ - wyjaœni³a Niania Ogg.- W³aœciwie nawet przede mn¹.Mieszka³a pod Skundem.Bardzo potê¿na cza­rownica.- Jeœli wierzyæ plotkom - doda³a Babcia Weatherwax.- Kiedyœ zmieni³a dyniê w królewsk¹ karocê - oœwiadczy³a Niania.- Na pokaz.Komu to pomo¿e, jeœli zjawi siê na balu pachn¹c jak ciasto z dyni?A ta sprawa ze szklanym pantofelkiem.niebez­pieczna moim zdaniem.- Ale najwiêksze jej dokonanie - ci¹gnê³a Niania, nie zwa¿a­j¹c na s³owa Babci- to uœpienie ca³ego pa³acu na pe³ne sto lat, dopóki.- Zawaha³a siê.- Niemogê sobie przypomnieæ.Chodzi­³o o krzewy ró¿, a mo¿e coœ z ko³owrotkiem?Zdaje siê, ¿e jakaœ ksiê¿niczka mia³a uk³uæ.Nie, to ksi¹¿ê.W³aœnie.- Uk³uæ ksiêcia? - zaniepokoi³a siê Magrat.- Nie.On mia³ j¹ poca³owaæ.Bardzo romantyczna by³a ta Czarna Aliss.W jejzaklêciach zawsze tkwi³a odrobina romansu.Najbardziej lubi³a Dziewczêspotykaj¹ce ¯abê.- Dlaczego nazywali j¹ Czarn¹ Aliss?- Przez paznokcie - wyjaœni³a Babcia.- I zêby - doda³a Niania Ogg.- Aliss uwielbia³a s³odycze.Mieszka³a wprawdziwej chatce z piernika.W koñcu dwójka dzie­ciaków wepchnê³a j¹ do pieca.Szokuj¹ce.- I zamierzasz uœpiæ ca³y zamek? - spyta³a Magrat.- Ona nigdy nie uœpi³a zamku.To tylko bajki starych bab.-Babcia spojrza³aznacz¹co na Nianiê.- Po prostu zako³ysa³a trochê czas.To nie takie trudne,jak siê wydaje.Wszyscy to robi¹.Czas jest jak guma.Mo¿na go naci¹gn¹æ, jakkomu wygodnie.Magrat ju¿ chcia³a powiedzieæ, ¿e to nieprawda, ¿e czas jest czasem, ka¿dasekunda trwa dok³adnie sekundê, to przecie¿ jej obowi¹zek.Ale zaraz przypomnia³a sobie tygodnie, które przemknê³y w mgnieniu oka, ipopo³udnia trwaj¹ce ca³¹ wiecznoœæ.Minuty ci¹gn¹ce siê godzinami i godziny,które minê³y tak szybko, ¿e na­wet tego nie zauwa¿y³a.- To tylko odczucie - powiedzia³a.- Prawda?- O tak.Oczywiœcie.Jak wszystko.A jaka to ró¿nica?- Sto lat to by³aby jednak przesada - zauwa¿y³a Niania.- Myœlê, ¿e piêtnaœcie to ³adna, okr¹g³a liczba - uzna³a Babcia.- Pod koniecch³opak bêdzie mia³ prawie osiemnaœcie.Rzucimy zaklêcie, pojedziemy po niego,on zamanifestuje swoje przezna­czenie i wszystko skoñczy siê dobrze i mi³o.Magrat powstrzyma³a siê od komentarza.Przysz³o jej bowiem do g³owy, ¿eprzeznaczenia wydaj¹ siê ³atwe, kiedy siê o nich rozmawia.Jednak trudno nanich polegaæ, kiedy w grê wchodz¹ ¿ywi ludzie.Ale Niania Ogg pochyli³a siê idola³a jej do herbaty kolej­n¹ solidn¹ porcjê jab³kowej brandy.- Mog³oby siê udaæ - powiedzia³a.- Trochê spokoju i ciszy przez piêtnaœcielat.O ile przypominam sobie zaklêcie, musisz przelecieæ dooko³a zamku, zanimzapieje kur.- Nie o tym myœla³am - wyzna³a Babcia.- To by siê nie zgadza­³o.Felmet ci¹gleby³by królem i pañstwo by chorowa³o.Nie.Chcia­³am raczej przesun¹æ ca³ekrólestwo.Uœmiechnê³a siê promiennie.- Ca³e Lancre? - upewni³a siê Niania.- Tak.- Piêtnaœcie lat w przysz³oœæ?- Tak.Niania zerknê³a na miot³ê Babci.By³a solidnie wykonana i trwa³a, jeœli nieliczyæ drobnych k³opotów z rozruchem, ale wszyst­ko ma swoje granice.- To ci siê nie uda - uzna³a Niania.- Nie na tym.Dooko³a ca³ego królestwa?To a¿ po Proszkonó¿ i w dó³ do Wywrotki Drumlina.Nie zdo³asz wzi¹æ ze sob¹takiego zapasu magii.- Pomyœla³am o tym - odpar³a Babcia.Znów uœmiechnê³a siê promiennie.By³ to przera¿aj¹cy widok.Wyjawi³a im swój plan.By³ straszny.W minutê póŸniej wrzosowisko by³o ju¿ puste.Czarownice ru­szy³y do swoichzadañ.Przez chwilê panowa³a cisza, przerywana tylko piskami nietoperzy i zrzadka szelestem wiatru we wrzosach.Potem z pobliskiej b³otnistej ka³u¿y rozleg³ siê bulgot.Bar­dzo powoli,oblepiony mchem g³az wynurzy³ siê na powierzchniê i z g³êbok¹ nieufnoœci¹spenetrowa³ widnokr¹g.***Greebo œwietnie siê bawi³.Z pocz¹tku myœla³, ¿e jego nowy przyjaciel zabierago do domku Magrat, ale z jakiegoœ powodu zboczyli w ciemnoœciach ze œcie¿ki iruszyli na spacer po lesie.Po jednym z najciekawszych - zdaniem Greeba -kawa³ków.By³ to wzniesiony teren, bogaty w ukryte dziury i niewielkie,g³êbokie bagienka, nawet w piêkn¹ pogodê spowity mg³a­mi.Greebo czêsto tuzagl¹da³ w nadziei, ¿e jakiœ wilk wybierze to miejsce na dzienn¹ kryjówkê.- Myœla³em, ¿e koty umiej¹ same trafiæ do domu - wymrucza³ B³azen.W duchu przeklina³ sam siebie.£atwo móg³ zanieœæ nieszczê­sne stworzenie dodomu Niani Ogg, oddalonego ledwie o parê ulic, niemal w cieniu zamku.Ale wpad³na pomys³, ¿e dostarczy je do Magrat.To zrobi na niej wra¿enie, uzna³.Czarownice bardzo lubi¹ koty.A potem bêdzie musia³a zaprosiæ go na fili¿ankêherba­ty czy czegoœ innego.Postawi³ nogê w kolejnej ka³u¿y.Coœ poruszy³o siê pod stop¹.B³azen odskoczy³na wielki grzyb.- Pos³uchaj, kocie - rzek³.- Musisz zejœæ ze mnie.Potem mo¿esz poszukaæ drogido domu, a ja pójdê za tob¹.Koty do­brze widz¹ w ciemnoœci i zawsze znajduj¹drogê - doda³ z na­dziej¹.Siêgn¹³ nad g³owê.Greebo zatopi³ pazury w jego rêku, co mia³o byæ przyjaznymostrze¿eniem.Z zaskoczeniem odkry³, ¿e przez kolczugê nie osi¹ga spodziewanegorezultatu.- Dobry kotek.- B³azen postawi³ go na ziemi.- IdŸ, szukaj domu.Dowolnegodomu.Uœmiech Greeba nikn¹³ powoli, a¿ pozosta³ jedynie kot.By³o to niemal równieniesamowite jak sytuacja odwrotna.Greebo przeci¹gn¹³ siê i ziewn¹³, by ukryæ zak³opotanie.Zo­sta³ nazwany„dobrym kotkiem" w samym œrodku swoich ulubio­nych terenów ³owieckich.Mog³o topowa¿nie zaszkodziæ jego re­putacji.Znikn¹³ w poszyciu.B³azen wytrzeszczy³ oczy w ciemnoœci.Zaœwita³o mu w g³owie, ¿e choæ lubi³lasy, jednak lubi³ je na odleg³oœæ.Przyjemna by³a œwiadomoœæ, ¿e gdzieœ s¹;niestety, lasy wyobraŸni ró¿ni¹ siê od la­sów rzeczywistych, w których - naprzyk³ad - cz³owiek siê zgubi³.Roœnie w nich wiêcej potê¿nych dêbów i mniejkolczastych krza­ków.Ponadto przejawiaj¹ tendencjê ukazywania siê w œwietlednia, a drzewa nie maj¹ groŸnych twarzy i d³ugich, ostrych ga³êzi.Drze­wawyobraŸni s¹ dumnymi gigantami puszczy.Natomiast wiêkszoœæ tutejszych drzewsprawia³a wra¿enie roœlinnych gnomów, zwyk³ych podpórek dla huby i bluszczu.B³azen przypomina³ sobie niejasno, ¿e mo¿na wykryæ, z któ­rej strony le¿y Oœ,badaj¹c, która strona pni jest poroœniêta mchem.Szybkie badanie pobliskich pnidowodzi³o, ¿e wbrew kla­sycznym zasadom geografii, Oœ le¿y wszêdzie.Greebo znikn¹³.B³azen westchn¹³, zdj¹³ os³onê z kolczugi i brzêcz¹c cicho ru­szy³ naposzukiwanie jakiegoœ wzniesienia.Wyda³o mu siê to nie­z³ym pomys³em.Ziemia,po której st¹pa³, wydawa³a siê dr¿eæ.By³ pewien, ¿e nie powinna tego robiæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl