[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ohydny podeserowy ulepek.– Sam zgadnę.Rozdrapałaś sobie do krwi ranę po ukąszeniu moskita? Nie powiedziałaś dziękuję taksówkarzowi?– Coś dużo gorszego – oznajmiła Rahel.Chciała pozostać lojalna wobec Ammu.– Nie mów mi – odparł Chacko.– Nie chcę wiedzieć.Zadzwonił po służbę hotelową i zmęczony posługacz przyszedł zabrać talerze i kości.Próbował zidentyfikować obiadowe zapachy, lecz wchłonęły je obwisłe brązowe zasłony.Bezobiednia siostrzenica i poobiedni wujek razem myli zęby w łazience hotelu Sea Queen.Ona: zgnębiony, przysadzi sty skazaniec w pasiastej pidżamie i fontannie spiętej Love-in-Tokyo.On: w bawełnianej kamizelce i majtkach.Podkoszulek, ciasno opinający jego okrągły brzuch jak druga skóra, był luźny nad zagłębieniem pępka.Kiedy myjąc zęby, Rahel, zamiast ruszać pienistą szczoteczką, ruszała szczęką, nie zabroniłjej tego.Nie był faszystą.Wypluwali po kolei.Rahel uważnie obejrzała pianę niespiesznie spływającą w głąb umywalki.Ciekawiło ją, co tam zobaczy.Jakie kolory i dziwne stworzenia kryją się w szparach między zębami?Dziś wieczór żadne.Nic szczególnego.Tylko bąbelki pasty do zębów.Chacko zgasił duże światło.Dopiero w łóżku Rahel zdjęła Love-in-Tokyo i założyła okulary przeciwsłoneczne.Fontanna trochę oklapła, ale nadal stała.Chacko leżał w łóżku w sadzawce światła z lampki nocnej.Gruby mężczyzna na pogrążonej w mroku scenie.Sięgnął do koszuli, która leżała zmięta koło łóżka.Wyjął z kieszeni portfel i obejrzał zdjęcie Sophie Mol, które dwa lata wcześniej przysłała mu Margaret Koćamma.Rahel patrzyła na niego i zimna ćma znów rozłożyła skrzydełka.Powoli.Potem powoli złożyła.Leniwe mrugnięcie oka drapieżnika.Pościel była szorstka, lecz czysta.Chacko zamknął portfel i zgasił światło.Zapalił papierosa i zastanawiał się, jak teraz wygląda jego córka.Dziewięciolatka.Ostatni raz ją widział jako czerwonawe, pomarszczone niemowlę.Ledwo przypominające człowieka.Trzy tygodnie później jego żona Margaret, jedyna miłość jego życia, rozpłakała się i powiedziała mu o Joem.Margaret powiedziała Chackowi, że nie może już z nim być.Że potrzebuje więcej miejsca dla siebie.Tak jakby Chacko trzymał swoje ubrania na jej półkach.Zresztą znając go, zapewne to robił.Poprosiła go o rozwód.Przez te kilka koszmarnych nocy, zanim się wyprowadził, Chacko wymykał się z łóżka z latarką i patrzył na swą śpiącą córkę.Aby jej się nauczyć.Odcisnąć ją w pamięci.Aby mieć pewność, że kiedy o niej pomyśli, przywołany obraz będzie prawdziwy.Nauczył się na pamięć brązowego puszku na jej miękkiej czaszce.Kształtu jej wydętych ust, które bez przerwy się poruszały.Szpar między palcami u nóg.Zapowiedzi pieprzyka.A potem, mimowolnie, zacząłszukać u dziecka śladów Joego.Niemowlę ściskało go za palec wskazujący, gdy w świetle latarki dokonywał obłąkanych, konwulsyjnych, zazdrosnych oględzin.Pępek Sophie wystawał z jej najedzonego aksamitnego brzuszka jak kopuła zabytkowej budowli na wzgórzu.Chacko przyłożył do niego ucho i z zadziwieniem słuchał dobiegających z wnętrza hałasów.Przesyłanych z miejsca w miejsce wiadomości.Nowych organów przyzwyczajających się do siebie.Nowego rządu powołującego swe instytucje.Organizującego podział pracy, przydzielającego funkcje.Czuć od niej było mlekiem i moczem.Chacko zdumiewał się, że ktoś tak mały i nieokreślony, tak do niczego niepodobny, może całkowicie podporządkować sobie uwagę, miłość, rozum dorosłego człowieka.Kiedy odszedł, miał poczucie, że coś zostało z niego wydarte.Coś dużego.Lecz teraz Joe już nie żył.Zginął w wypadku samochodowym.Martwy jak pustka.Jak dziura po Joem we wszechświecie.Na zdjęciu Chacka Sophie Mol miała siedem lat.Ubrana na biało-niebiesko.Usta różane i nic, co by się kojarzyło z chrześcijaństwem obrządku syryjskiego.Aczkolwiek Mam maci, kiedy obejrzała fotografię, stwierdziła, że Sophie Mol ma nos Pappaciego.– Chacko? – odezwała się Rahel z łóżka w ciemnościach.– Mogę zadać ci pytanie?– Nawet dwa – odparł Chacko.– Czy kochasz Sophie Mol ponad Wszystko w Świecie?– To moja córka – powiedział Chacko.Rahel zastanowiła się nad tą odpowiedzią.– Chacko? Czy ludzie MUSZĄ kochać swoje dzieci ponad Wszystko w Świecie?– Nie ma takiej reguły – odparł Chacko.– Ale normalnie tak jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Leszek Podhorodecki Sławni hetmani Rzeczypospolitej
- Connolly John Ksieega rzeczy utraconych
- Castaneda Carlos Odrębna rzeczywistoć
- Farkas Wiktor Ukryte rzeczywistosci
- Asimov Isaac Bog, czarne dziury i zielone lu
- COMA
- Anatomia człowieka. Podręcznik i atlas dla studentów licencjatów medycznych. cz2
- Brown, Sandra Celinas Tochter
- mason
- Mahabharata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkoleniahr.opx.pl