[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Palce przyciskające łyżkę do skorupy granatu drżały.– Moc kotła i moc jeziora mogły powstrzymać szaleństwo.– Tak.Kocioł.Pragnąłeś go ponad wszystko.Władza nad śmiercią, wieczne życie.Tego pragnąłeś, ponad wszystko.To dlatego podsunąłeś Arturowi pomysł poszukiwań.Sam nie wysłałby po niego ludzi, bo miał na głowie Sasów.– Ale to twoja wina – syknął.– Moja? Dlaczego? Bo ci się sprzeciwiłam? Moc kotła przeciw mocy świętego jeziora.I powstał wir, który wszystko pochłaniał.Ale to ty nadałeś mu kierunek.Jak długo cykl się powtarza, jak długo wąż gryzie własny ogon, tak długo ty i ja istniejemy, prawda? Pamiętasz ostatnią bitwę? Gdy stałeś nad brzegiem jeziora.trzymając w dłoniach okrwawiony królewski miecz? Gdy całe twoje marzenie o ocaleniu starego świata i zostaniu jego bogiem legło w gruzach, co zrobiłeś? To było twoje życzenie, mój miły.Wydała cichy jęk i zamilkła.Spiął się.Jeśli zdoła złapać ją za dłoń, nie dopuścić, żeby zwolniła łyżkę.– Chciałeś cofnąć czas, żeby to wszystko nigdy się nie wydarzyło i żeby można było wszystko zacząć od początku.I wymówiłeś je nad jeziorem, w chwili, gdy krew z pola bitwy mieszała się z jego wodami.I wiesz co? Wąż zacisnął zęby na ogonie, lecz nie tak, jakbyś sobie tego życzył.Oni wszyscy wędrują przez czas, król, królowa, wasal, młody książę i inni, powtarzają.powtarzają swoje życie i nie mogą się uwolnić.A ty wraz z nimi, wędrujesz i zmuszasz, żeby raz za razem odgrywali opowieść.To dlatego, ze wszystkich historii starego świata, ta przetrwała aż do dziś.Bo ludzie, tysiące ludzi widziało ją na własne oczy.A ty, za każdym razem, chłepcesz moc powstałą z rozlanej krwi i przedłużasz sobie życie o kilkadziesiąt lat.– Rhiannon – nazwał ją starym, bardzo starym imieniem.– Nie mów tak do mnie – warknęła, pryskając kropelkami krwi.– Nauczyłam cię wszystkiego, co umiesz, kochałam i wierzyłam.A ty zdradziłeś mnie, oplątałeś czarem i skazałeś na wędrówkę przez czas, bo przecież Pani Jeziora też tkwi w tej historii, nawet jeśli jest tylko postacią drugiego rzędu.Ja.Chcę już odejść.Jego dłonie błyskawicznie zatrzasnęły się na jej ręce.Zacisnął je tak, aż poczuł, jak łamią się jej palce.Jęknęła cicho.– Ale jeszcze nie – powiedział cicho i zadziwiająco spokojnie.– Jeszcze nie teraz, moja miła.Teraz ściągniemy ci z kciuka zawleczkę i ładnie włożymy ją z powrotem, dobrze?Zaśmiała mu się wprost w ucho.– Nie da się – szepnęła.Znieruchomiał.– Co?– Nie da się wyciągnąć zawleczki granatu kciukiem dłoni, którą ten granat trzymasz.Powinieneś wiedzieć.Ta zawleczka jest od tego.Pokazała mu drugą rękę.– Może i pozabijają się nad tym stawem.ale to będzie ich wybór.test przyjaźni i lojalności.Żadnych oplatających ich opowieści.Teraz będą wolni.– Pani.– Ciii.Jak to zwykle mówisz, mój miły? – szepnęła.– W miłości najhaniebniejsza jest nieszczerość?Puściła granat i przylgnęła do niego z całych sił.* * *Dogonili ich szybciej, niż można się było spodziewać.Łukasz stał w ruinach dworca sam, bez broni, nie licząc pistoletu w kaburze.Jego ludzi nigdzie nie było widać, ale Jakub wiedział, że gdzieś tam są.Dwoma gestami nakazał rozproszyć się swoim wśród ruin.Podszedł do blondyna.– Czy jeśli powiem, że nie wiem, dlaczego to zrobiłem, to coś zmieni?Cholera, nie tego się spodziewał.Nie po Łukaszu.– Niewiele, ale trochę na pewno – powiedział, rozglądając się na boki.– Kuba.ja.Dopiero teraz przyjrzał mu się uważnie.Łukasz był blady, trzęsły mu się ręce, pocił się.– Kuba, ja nie wiem, co się ze mną działo.Dzisiaj, wczoraj wieczorem.Gdy pozwoliłeś zostać temu Ruskowi, poczułem nagle, jakby on był ważniejszy ode mnie, jakby miał zająć moje miejsce – objął się rękami, jakby nagle zrobiło mu się zimno.– Skłamałem dziś rano.O nim i o Kaśce.Chciałem.nie wiem, ukarać was.ciebie.ją i jego.Zachowałem się jak ostatni skurwysyn.– Powinienem – Jakub nie patrzył już na blondyna, tylko na trzymany w rękach karabin.– Powinienem obić ci mordę.Powinienem tak cię skopać, że wysrałbyś własne nerki, ty pierdolony pojebie.A potem powinienem pójść do Kaśki i pozwolić jej zrobić ze mną to samo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Antologia Bajki Bajki slowian zachodnich(1)
- Antologia PL 50 Historie przyszlosci (200
- Antologia Swiaty braci Strugackich Czas u
- Antologia Barbarzynca i marzyciel Dwa sw
- Antologia Arcydziela czarnego kryminalu i
- Arthur Phillips The Song Is You (epub)
- Terry Pratchett Pomniejsze Bostwa
- James Andy Swiadome ja
- Andrzej Zbych Stawka Większa Niż Życie Tom 1
- Herodot Dzieje (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- streamer.htw.pl