[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Mężczyzna wzruszył ramionami.– Pamięta pani z Nowego Testamentu, jak Jezus wypędził diabły z opętanego i umieścił je w świniach? Demon potrafi żyć jako zwierzę, ale wybiera to rozwiązanie w ostateczności.Z tajemniczych względów woli ludzi.Inna sprawa, że proces zawładnięcia człowiekiem jest dla niego trudny i długotrwały.Jeśli miała pani okazję czytać historie osób dręczonych przez diabła, to wie pani, iż od pojawienia się pierwszych symptomów jego obecności do całkowitego opętania mija zwykle kilka miesięcy lub nawet lat.Jeśli ciało jest chore albo pozbawione przytomności, jest mu dużo łatwiej, dlatego właśnie dąży on przede wszystkim do fizycznego wyniszczenia ofiary.Czy w ostatnich dniach nie straciła pani przypadkiem apetytu?Able przypomniała sobie wiktuały przyniesione przez Sylwię.Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że od zakupienia duszy niemal nie je.Kiwnęła głową.– Po drugie, demon nie może się swobodnie przemieszczać między ciałami – kontynuował profesor.– W czasie egzorcyzmów, na przykład, nie wskakuje sobie jak mu się podoba w uczestników obrzędu, w księdza czy jego pomocników.Inaczej cały proces egzorcyzmowania nie miałby sensu.I wreszcie po trzecie, co wiedzą jedynie nieliczni, śmierć nosiciela jest w pewnym sensie śmiercią samego diabła.W praktyce oznacza to tyle, że na pewien czas znika on z naszego świata.Dlatego właśnie niektórzy święci zgadzali się poświęcić życie doczesne w walce z określonym demonem.Niech pani zwróci uwagę, że po zejściu opętanego jego ciemiężyciel nie ujawnia się ponownie, żeby na przykład przejąć następną osobę z otoczenia zmarłego.To znamienne.Bergen był tak pochłonięty swoim wywodem, że dziewczyna musiała się podnieść, żeby mu przerwać.– Czy chce pan powiedzieć, że ta siła, która mnie prześladuje.to.diabeł?!– Powoli, na razie mamy tylko garstkę szczególnych wydarzeń.– Profesor uśmiechnął się.– Może kawy? – Sięgnął po miedziany dzbanek z wygiętą rączką, dotąd schowany razem z czarkami w rogu parapetu.– Jeszcze ciepła.Kiwnęła głową.Napój był słodki i pachniał imbirem.W zaklętej komnacie profesora dziewczyna czuła się bezpiecznie.Jakby Nicaron rzeczywiście nie miał tu wstępu.Bergen też wydawał się spokojny.Drapał się po ogolonym podbródku.– Emanuel Iw chce mi pomóc – podjęła.– Chce zniszczyć Nicarona.Twierdzi, że wie, jak to zrobić.Profesor westchnął.– Mówi pani o tym człowieku, który sprawia wrażenie szalonego, który wpakował panią w tarapaty i którego hobby to zabijanie? Hmm.Na pewno okaże się bardzo pomocny.Dziewczyna poczuła się idiotycznie.Podczas rozmowy z Iwem w parku zdawało jej się, że mają wspólny cel.Dała się przekonać.Teraz zrobiło jej się niedobrze na myśl o współpracy z tym człowiekiem.– W jednym miał rację – dodał profesor.– Że pani udział w pozbyciu się demona jest niezbędny, traktują o tym wszystkie przekazy, zwłaszcza chrześcijańskie.To pani jest teraz celem Nicarona, więc tylko pani może go zniszczyć.– Ale jak sama mam to zrobić?Profesor nie odpowiedział.Jeszcze raz poszedł do regału.Wyciągnął z niego małą książeczkę, otworzył ją i przeczytał.– „Nawet do najlepszego człowieka mają dostęp niebezpieczne elementy.Jeżeli ma z nimi cokolwiek wspólnego, to ich destrukcyjny wpływ, działając powoli, lecz skutecznie, nieuchronnie dokona swego zgubnego dzieła.Ale kto rozpoznał sytuację i rozumie niebezpieczeństwo, ten wie, jak się uchronić i pozostaje wolnym od szkód”.– Co to za książka? – zapytała Able z nadzieją.Marzyła, żeby istniał podręcznik obchodzenia się z demonami.– I Ching.– Bergen uśmiechnął się zadowolony i odłożył lekturę na półkę.– Otworzyłem na przypadkowej stronie.– Przeczytał mi pan wróżbę?!– Tak.Heksagram pięćdziesiąty ósmy, TUEI, dziewięć na piątym miejscu.Wynika z niego, że pozbycie się Nicarona nie jest trudne.Dziewczyna westchnęła.Pomyślała, że profesor zasłużył sobie jednak na reputację wariata.– Potrzebuję konkretów, a nie bajek – odważyła się powiedzieć.– Uważa pan, że chodzi o.o prawdziwego diabła? Takiego, którym zakonnice straszą dzieci na lekcjach religii?– Nie da się ukryć, że porusza się pani w symbolice dotyczącej chrześcijańskiego diabła.Handel duszą.Zmiany wyglądu fizycznego.Owładnięcie.Szatańskie imię – wyliczał Bergen.– A także ten koń.Warto zwrócić uwagę na potoczne znaczenie słowa koń.Zna je pani – raczej stwierdził niż zapytał.– Fallus?– Właśnie tak.A więc kolejny diabelski symbol.Co prawda kiedyś i fallus, i koń były symbolami pogańskimi wiązanymi z życiem i płodnością.Nasi przodkowie nie widzieli nic gorszącego w seksualności człowieka.Dopiero później chrześcijaństwo nazwało ją grzeszną i wyposażyło demona w gigantycznego członka.Złośliwi twierdzą, że Kościół, pragnąc władzy nad człowiekiem, objął kontrolę nad sferą jego popędów, bo ta najłatwiej mogła się stać źródłem wolności.Ale zostawmy przyczyny.Faktem jest, że pani historia kręci się wokół naszego współczesnego diabła, z którym zawarła pani transakcję, tyle że, co zabawne, nieco przekręconą.– Przekręconą?Profesor opowiadał o tym w taki sposób, że Able czuła się, jakby czytała książkę z kulturoznawstwa, a nie rozmawiała o swoim życiu.– Bo to zazwyczaj człowiek zaprzedaje duszę demonowi, a nie odwrotnie.Mamy tutaj sytuację istoty z innego świata, która oddaje się człowiekowi, żeby zyskać ciało.Ale nie tylko ciało.On najwyraźniej pożąda pani duszy, chce się z nią złączyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl