[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Samo FBI nazywane było przez Bin Ladena i jego zastępców „Food and Beverage Indusrry” (Wytwórnią Jedzenia i Picia).Cóż za ironia.W chwili gdy zobaczyłam list, zorientowałam się, że jest zaszyfrowany.FBI także doskonale zdawało sobie sprawę z tego, że terroryści posługują się szyfrem.Kilka lat później na procesie Al-Hadżdża tego typu dokumenty posłużyły jako dowody rzeczowe.Po zamachu na World Trade Center w 1993 roku FBI przesłuchało taśmy z rozmowami telefonicznymi między Jusufem a siedzącym w więzieniu Adżadżem.Omawiając plany zamachu ci dwaj posługiwali się terminami związanymi z gotowaniem i nazwami rozmaitych warzyw.Od lat było wiadomo, że jedzenie oznacza materiały wybuchowe i przedstawiono nawet nagrania rozmów z użyciem tego szyfru podczas procesu w 1995 roku, mimo to jednak FBI nie dostrzegało związku między zamachem na World Trade Center a wysadzeniem w powietrze ambasad amerykańskich we wschodniej Afryce.To, czego nauczono się o szyfrach, szybko poszło w zapomnienie.W raporcie były wzmianki o inżynierach (specjaliści od wysadzania w powietrze), łączności (materiały wybuchowe) i „najlepszych drogach dojścia na tereny położone na południe od Kenii”, co oznaczało trasy prowadzące do Dar es-Salaam z Kenii lub Somalii.Terroryści, jak się później okazało, wielokrotnie sprawdzali te trasy, zanim wykorzystali je do transportu materiałów wybuchowych.Następnie wyszczególniono w liście wydatki na zakup żywności (materiałów wybuchowych potrzebnych do realizacji planów).Nawet ja, nowicjuszka w zakresie odczytywania szyfrów, widziałam jasno, że list jest dowodem na to, iż szykuje się coś większego.Nalot na dom Al-Hadżdża przyniósł FBI jeszcze inne interesujące zdobycze.Na twardym dysku komputera znaleziono e-mail, zawierający wzmiankę o wypowiedzeniu przez Bin Ladena wojny Ameryce.Mówiło się tam także o „agencji” (Al-Ka’ida), która przygotowuje się do przyszłych działań, co oznaczało uzbrojenie komórki afrykańskiej - to właśnie zostało ustalone podczas spotkania Al-Hadżdża z „dyrektorem”, Osamą Bin Ladenem, w Afganistanie.W liczącym sześć stron e-mailu znalazł się również taki fragment: „Z tych właśnie powodów musimy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi do tej wielkiej, potajemnej bitwy.Czy podjęliśmy wszelkie możliwe kroki, by nikt z nas nie wpadł w pułapkę? Liczyliśmy na błogosławieństwo Allaha, nie dość polegając na sobie”.O mój Boże, pomyślałam, czy można to powiedzieć jaśniej? Nie może być mowy o pomyłce - przygotowywali się do „wielkiej, potajemnej bitwy”, to zupełnie oczywiste!Pod koniec korespondent Al-Hadżdża pisał: „Bracie, skończyłem już pierwszą i drugą modlitwę, a ponieważ postanowiliśmy kontaktować się tą drogą, przekazałem ci wiadomości dotyczące najważniejszych modlitw - trzeciej i czwartej.Przesyłam pozdrowienia wszystkim inżynierom”.Modlitwy: etapy przygotowań do zamachu.Dwa zakończone, dwa zostały do wykonania.Okropność.FBI jest obecnie przekonane, że autorem e-mailu, znalezionego w 1997 roku w komputerze osobistym Al-Hadżdża, był Harun Fazil, człowiek, który zorganizował zamachy na ambasady.Fazil znajduje się dziś na liście najbardziej poszukiwanych przez FBI, oskarżony o dwanaście morderstw - tylu Amerykanów zginęło w zamachach.W 1997 roku, po nalocie FBI, Al-Hadżdż wrócił do Stanów Zjednoczonych; zamieszkał wraz z żoną i siedmiorgiem dzieci w Arlington w Teksasie.FBI nadal inwigilowało go bardzo skrupulatnie; nagrywano rozmowy telefoniczne i prowadzono całodobową obserwację.Krótko po powrocie, 24 września 1997 roku, został wezwany do złożenia zeznań przed wielką ławą przysięgłych w sprawie swoich powiązań z Bin Ladenem.W rok po akcji FBI w domu Al-Hadżdża w Nairobi Kenią i Tanzanią wstrząsnęły dwie potężne eksplozję, powodując śmierć 224 niewinnych ludzi.Oskarżonemu o udział w zamachach Wadihowi Al-Hadżdżowi postawiono więcej zarzutów niż innym uczestnikom spisku.W materiale, który posłużył do postawienia go w stan oskarżenia, znajdowały się dowody uzyskane przez FBI w wyniku inwigilacji, a także znalezione w domu Al-Hadżdża w Kenii, takie jak list i e-mail.Dowody, które FBI przetrzymywało przez rok, nie robiąc nic.Dowody wystarczające do postawienia mordercy przed sądem zostały przez Biuro uznane za niewystarczające do podjęcia działań przeciwko spiskowcom, którzy znajdowali się pod obserwacją.Mimo wielkiej liczby tropów i wskazówek - niektóre był tak wyraźne i oczywiste, że zdawały się krzyczeć: „Uwaga, niebezpieczeństwo zamachu!” - nie zapobieżono tragedii.Co więcej, FBI wiedziało z zeznań Jusufa, że po zamachu na World Trade Center wyjechał on do Pakistanu, gdzie prowadził kursy posługiwania się materiałami wybuchowymi.W miesiącu poprzedzającym przyjazd Jusufa przeszkolono sześćdziesięciu mężczyzn; on sam podczas swego pobytu w Pakistanie miał siedemdziesięciu uczniów, a kolejnych sześćdziesięciu planowano wyszkolić na następnym kursie.Łatwo sobie wyobrazić, ilu specjalistów od zniszczenia wychodziło z tego obozu.Gdzie ci wszyscy ludzie się podziewali? Czy także zostawali sprzedawcami samochodów? Gdzie są teraz i co robili do tej pory? Czy po zeznaniu Jusufa FBI nie powinno zainteresować się tymi ludźmi i zrobić czegoś w tej sprawie?Było wiele innych sygnałów ostrzegawczych.W tym samym roku 1998 Bin Laden wydał fatwę, wypowiadającą wojnę Ameryce.Następnie CIA dostała cynk o akcjach terrorystycznych planowanych przez organizację dobroczynną, powiązaną z Bin Ladenem, fundację Al-Hamarajn.Zatrzymano dziewięciu Arabów i przeszukano biura fundacji w Kenii, a ponieważ w znalezionych tam materiałach nie było dowodów potwierdzających istnienie spisku, CIA nie przesłuchała nawet podejrzanych i zaniechała śledztwa.Tak więc FBI zaczęło szeroko zakrojone dochodzenie w sprawie Bin La-dena w 1996 roku.Dobry ruch.Jako podejrzanego wytypowano Wadiha Al-Hadżdża.Jeszcze lepszy ruch.Podejrzany, jak się później okazało, był rzeczywiście zamieszany w zamachy i doskonale się stało, że znalazł się pod obserwacją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl