[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stawi³bym mu czo³a.Ale w obecnej chwili nie jestem w najlepszej formie.Gdybyœcie zechcieli.- Œwietnie to sobie obmyœli³eœ, Ash - przerwa³a mu Ripley, krêc¹c g³ow¹.- Alenic z tego.- Idioci! Czy¿ nie rozumiecie, z czym przysz³o wam walczyæ?! To stworzenie jestorganizmem doskona³ym, organizmem o niezwyk³ej wprost budowie.Jest przebieg³e,agresywne, jest z³e, jest kwintesencj¹ z³a.Z waszymi ograniczonymimo¿liwoœciami nie macie szans z nim wygraæ.- Bo¿e.- Lambert gapi³a siê têpo w gadaj¹c¹ g³owê.- Ty to ohydztwopodziwiasz, Ash.- A jak mo¿na nie podziwiaæ prostej symetrii, któr¹ ono reprezentuje? Topaso¿yt, uniwersalny drapie¿nik poluj¹cy na wszystko, co oddycha, bez wzglêduna warunki klimatyczne.To istota, która potrafi przetrwaæ w uœpieniu tysi¹celat, w najciê¿szym œrodowisku.Kieruje siê tylko jednym instynktem: instynktempomna¿ania swego gatunku.I rozmna¿a siê z niezwyk³¹ efektywnoœci¹.Cz³owieknigdy siê z czymœ takim nie spotka³, nigdy.Szkodniki czy paso¿yty, z którymidotychczas walczyliœcie, to owady cz³onkonogie i ich podklasy.To stworzenietak siê ma do ich zaciêtoœci, okrucieñstwa i skutecznoœci dzia³ania jakinteligencja cz³owieka do inteligencji pierwszej z brzegu larwy.Nie jesteœciew stanie z nim walczyæ, nie jesteœcie w stanie nawet o tym myœleæ.Doœæ tego pierdolenia.- D³oñ Parkera opad³a na kabel.Ripley powstrzyma³a go gestem rêki.Spojrza³a na.g³owê naukowca.- Jesteœ oficerem odpowiedzialnym za sprawy naukowe, Ash.Jesteœ nie tylkonarzêdziem w rêkach Towarzystwa, jesteœ cz³onkiem naszej za³ogi.- Daliœcie mi mózg, daliœcie mi intelekt.Z intelektem przychodzi koniecznoœæwyboru.Jestem wierny tylko prawdzie, jej odkrywaniu.Prawda naukowa domagasiê piêkna, harmonii i, ponad wszystko inne, prostoty.Wasz problem, to jestalbo wy, albo obcy, znajdzie proste i eleganckie rozwi¹zanie: tylko jedna zwalcz¹cych stron przetrwa.- No to pokaza³eœ nam, gdzie nasze miejsce.Biedni ci ludzie, co? Powiedz mi,Ash, Towarzystwo spodziewa³o siê, ¿e Nostromo wyl¹duje na Ziemi tylko z tob¹ iz tym obcym na pok³adzie, prawda?- Nie.Towarzystwo mia³o szczer¹ nadziejê, ¿e zdo³acie prze¿yæ i utrzymaæstworzenie w ryzach.W³adze naczelne po prostu nie zdawa³y sobie sprawy z tego,jak niebezpieczny i jak sprawny jest nasz goœæ.- Jak s¹dzisz, co siê stanie, kiedy statek wyl¹duje, a na pok³adzie bêd¹ sametrupy i ten potwór, wolny, nieokie³znany?- Nie umiem powiedzieæ.Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieñstwo, ¿e obcyzainfekuje tych, którzy wejd¹ na pok³ad jako pierwsi, ¿e zdo³a to zrobiæ, nimludzie zrozumiej¹, jak wielkie niebezpieczeñstwo im grozi, i zanim znajd¹œrodki, by go zabiæ.A wówczas bêdzie ju¿ za póŸno.Popatrzcie tylko.Up³ynê³ytysi¹ce lat, a cz³owiek nadal nie jest w stanie wytêpiæ wszystkich szkodników ipaso¿ytów.Takiego szkodnika, drapie¿nika na takim stopniu rozwoju jeszcze niespotka³.Spróbujcie wyobraziæ sobie miliardy komarów, wspó³dzia³aj¹cych z sob¹w idealnej zgodzie, w zgodzie inteligentnej.Czy ludzkoœæ mia³aby w walce znimi jak¹kolwiek szansê? Oczywiœcie, jeœli bêdê w odpowiedniej formie, kodyNostromo wyl¹duje na Ziemi, poinformujê wszystkich o tym, czego mog¹ oczekiwaæi doradzê, jakie œrodki bezpieczeñstwa nale¿y przedsiêwzi¹æ.Jeœli natomiastmnie zniszczycie, ludzkoœæ spotka tragiczna klêska, straszliwa plaga.Wieleryzykujecie.W mesie zapad³a cisza.Nie na d³ugo.Parker odezwa³ siê pierwszy.- Wydaje siê, ¿e ludzkoœæ, jak¹ reprezentuje Towarzystwo, ma nas g³êboko wdupie - powiedzia³.- Zawalczymy z tym ohydztwem, spróbujemy.Przynajmniejwiemy jaki ono ma do nas stosunek.- Zerkn¹³ na Ripley.- Jak zdechnê, ¿adnaplaga mnie nie tknie.Mam to gdzieœ.Wy³¹cz go, Ripley.- Tak - odezwa³a siê Lambert - wy³¹cz go.Ripley obesz³a stó³ i zaczê³a wyci¹gaæ wtyczkê z kontaktu.- Ostatnie s³owo - rzuci³ szybko Ash - coœ w rodzaju testamentu, jeœlipozwolicie.Ripley zawaha³a siê.- No?- Mo¿e to stworzenie jest inteligentne, naprawdê inteligentne.Mo¿epowinniœcie spróbowaæ nawi¹zaæ z nim kontakt.- Ty próbowa³eœ?- Wybaczcie, tê tajemnicê zabiorê z sob¹ do grobu.- Ripley wyrwa³a wtyczkê zgniazdka.- ¯egnaj, Ash.- Spojrza³a na Parkera i na Lambert.- Jak ju¿ mam wybieraæmiêdzy paso¿ytami, wolê takie, które nie ³¿¹.Poza tym, jeœli nawet nie zdo³amyut³uc tej bestii, umrzemy szczêœliwi wiedz¹c, ¿e to bydlê dobierze siê do skóryekspertom z Towarzystwa.Siedzia³a przed konsolet¹ w centrum komputerowym.Byli z ni¹ Parker i Lambert.- Co do jednego Ash mia³ racjê - powiedzia³a z przygnêbieniem.- Nie mamy zbytwielkich szans.Wskaza³a rêk¹ pulsuj¹cy czerwieni¹ wskaŸnik.- Tlenu starczynam tylko na dwanaœcie godzin.- No to po imprezie, koniec.- Parker wbi³ wzrok w pok³ad.- Gdybyœmyposk³adali Asha, mielibyœmy lepsz¹ œmieræ, takie szybkie samobójstwo.O tak,jestem pewien, ¿e zaj¹³by siê obcym, bez dwóch zdañ! Ale nas przy ¿yciu by niezostawi³.O tym rozkazie od bossów Towarzystwa nie wspomnia³ ani s³owem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Conrad Joseph Nostromo
- AlanDeanFoster Obcy3 (2)
- AlanDeanFoster Obcy3
- Steve Perry Obcy Wojna samic (2)
- Gaiman Neil Gwiezdny Pyl
- Carlos Fuentes Christopher Unborn (epub)
- Bidwell George Labedz z Avonu
- Book 3 Darkwell
- Auster, Paul Das Buch der Illusionen
- CLANCY TOM Jack Ryan IX Dekret I
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- arsenalpage.keep.pl