[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niech pan ich nie usprawiedliwia - fuknê³a pani Arnold.- ¯¹dam sta³ejpielêgniarki w pokoju mê¿a.- Przyœlê do pani kogoœ w tej sprawie - obieca³ Kim.Chwilowo udobruchana pani Arnold skinê³a g³ow¹.- Proszê nie kazaæ mi czekaæ zbyt d³ugo.- Zobaczê, co siê da zrobiæ - doda³ Kim.Wróciwszy na stanowisko pielêgniarskie, Kim poleci³ urzêdniczce skontaktowaæsiê z administratorem AmeriCare i skierowaæ go na rozmowê z pani¹ Arnold.Czekaj¹c na windê, Kim z trudem hamowa³ uœmiech.Wiele by da³, ¿eby us³yszeæzbli¿aj¹c¹ siê konwersacjê.Myœl, ¿e przyprawi administracjê AmeriCare o ma³yból g³owy, sprawi³a mu szalon¹ radoœæ.Przyjecha³a winda i Kim wcisn¹³ siê do œrodka.Jak na niedzielny poranekwewn¹trz panowa³ spory œcisk.Kim znalaz³ siê tu¿ obok wysokiego, chudegolekarza ubranego w typowy bia³y kitel, z tabliczk¹ g³osz¹c¹: John Markham,M.D., Pediatria.- Przepraszam - odezwa³ siê Kim.- Czy ostatnio nie zanotowano jakiegoœ wirusabrzusznego wœród uczniów w szko³ach?- Nic mi na ten temat nie wiadomo - powiedzia³ John.- Panuje dosyæ paskudnagrypa, ale to dotyczy dróg oddechowych.A dlaczego?- Moja córka ma bóle ¿o³¹dka i jelit - wyjaœni³ Kim.- Jakie symptomy?- Zaczê³o siê od skurczów wczoraj rano - powiedzia³ Kim.- Potem mia³abiegunkê.Poda³em jej zwyk³e lekarstwa przeciwbiegunkowe.- Pomog³o? - spyta³ John.- Z pocz¹tku tak myœla³em - rzek³ Kim.- Ale zesz³ej nocy objawy powtórzy³ysiê.- By³y nudnoœci albo wymioty?- Lekkie nudnoœci, ale bez wymiotów.Przynajmniej na razie.Za to ca³kiemstraci³a apetyt.- Wysoka temperatura?- Nic.¯adnej.- Kto jest jej pediatr¹?- Dawniej by³ nim George Turner.Ale po fuzji zmuszono go do odejœcia.- Pamiêtam doktora Turnera.Mia³em zastêpstwa w szpitalu Dobrego Samarytanina.Porz¹dny cz³owiek - powiedzia³ John.- To prawda - zgodzi³ siê Kim.- Wróci³ do Bostonu, pracuje w szpitaludzieciêcym.- Nasza strata - skwitowa³ John.- Wracaj¹c do pañskiej córki: wydaje mi siê,¿e to lekkie zatrucie pokarmowe, nie wirus.- Naprawdê? - spyta³ Kim.- Myœla³em, ¿e zatrucie pokarmowe wystêpuje nagle iostro.No wie pan, jak po zjedzeniu gronkowca w sa³atce pomidorowej napikniku.- Niekoniecznie - zaoponowa³ John.- Zatrucie pokarmowe mo¿e mieæ ró¿ne objawy.Bez wzglêdu jednak na zespó³ objawów, jeœli pañska córka mia³a ostr¹ biegunkê,to najprawdopodobniej czymœ siê zatru³a.Statystycznie zreszt¹ jest tonajczêstsza przyczyna.Wed³ug szacunków Centrum Kontroli Chorób roczniewystêpuje od dwustu do trzystu milionów przypadków zatrucia pokarmowego.Winda zatrzyma³a siê i John wysiad³.- Mam nadziejê, ¿e córka poczuje siê lepiej - powiedzia³, nim zasunê³y siêdrzwi.Kim potrz¹sn¹³ g³ow¹.Obróci³ siê do innego lekarza.- S³ysza³ pan? Dwieœcie do trzystu milionów przypadków zatrucia pokarmowegorocznie! To ob³êd!- Znaczy³oby to, ¿e prawie ka¿dy w tym kraju zatruwa siê co roku jedzeniem -odezwa³ siê lekarz.- Trudno w to uwierzyæ - stwierdzi³a koñcz¹ca dy¿ur pielêgniarka.- Chyba jednak to prawda - powiedzia³ inny lekarz.- Wiêkszoœæ przechodzi nadtym do porz¹dku dziennego, przypisuj¹c objawy "grypie ¿o³¹dkowej".Oczywiœcienie ma czegoœ takiego jak grypa ¿o³¹dkowa.- Niesamowite - rzek³ Kim.- Cz³owiek dwa razy siê zastanowi, zanim zje namieœcie.- Ludzie dostaj¹ zatruæ tak samo ³atwo u siebie w domu - odezwa³a siê kobietastoj¹ca z ty³u windy.- Przewa¿nie jedz¹c nieœwie¿¹ ¿ywnoœæ; innym Ÿród³em jestnieumiejêtne obchodzenie siê ze œwie¿ym drobiem.Kim skin¹³ g³ow¹.Odnosi³ nieprzyjemne wra¿enie, ¿e wszyscy w windzie wiedz¹ natemat zatruæ wiêcej od niego.Gdy winda zjecha³a na parter, wysiad³ i opuœci³ budynek szpitala.Jad¹c dodomu, mimowolnie rozmyœla³ nad zatruciami pokarmowymi.W dalszym ci¹gu nie móg³otrz¹sn¹æ siê z wra¿enia, jakie zrobi³a na nim liczba dwustu do trzystumilionów przypadków zatruæ wystêpuj¹cych rocznie w Stanach Zjednoczonych.Dziwi³ siê, ¿e nie trafi³ na ni¹ wczeœniej w swoich lekturach naukowych,oczywiœcie, jeœli by³a ona prawdziwa.Myœli te nadal zaprz¹ta³y mu g³owê, kiedy wszed³ przez drzwi frontowe i rzuci³klucze na stolik w korytarzu.Postanowi³, ¿e uruchomi Internet i spróbujezweryfikowaæ dane na temat zatruæ pokarmowych, gdy dobieg³ go z kuchni odg³osw³¹czonego telewizora.Wszed³ tam.Ginger sta³a nad kuchennym blatem i mocowa³a siê z zamontowanym na œcianieotwieraczem do konserw.Mia³a na sobie obcis³y kostium z elastycznego w³Ã³kna,który nie pozostawia³ zbyt wiele wyobraŸni.Soboty i niedziele poœwiêca³aaerobikowi.Becky le¿a³a na tapczanie w pokoju dziennym i ogl¹da³a kreskówki.Koc mia³a naci¹gniêty pod szyjê.Na tle ciemnozielonego materia³u wydawa³a siênieco blada.* * *Poprzedni wieczór wszyscy troje spêdzili w domu z powodu stanu zdrowia Becky.Ginger upiek³a na kolacjê kurczaka, którego dziewczynka ledwie tknê³a.Beckywczeœnie posz³a spaæ, Ginger zosta³a na noc.Kim mia³ nadziejê, ¿e niepok³Ã³ci³y siê, kiedy by³ w szpitalu.Spodziewa³ siê, ¿e kiedy wróci z obchodu,obie bêd¹ jeszcze w ³Ã³¿kach.- Czeœæ wszystkim! - zawo³a³ na powitanie.- Ju¿ wróci³em.Ani Ginger, ani Becky nie odpowiedzia³y.- Cholera! - zaklê³a Ginger.- Ten otwieracz to kupa z³omu.- Co siê sta³o? - spyta³ Kim, podchodz¹c do Ginger, która przesta³a si³owaæ siêz otwieraczem do konserw i opar³a rêce na biodrach.Wygl¹da³a narozz³oszczon¹.- Nie mogê otworzyæ tej puszki - powiedzia³a opryskliwym tonem.- Ja to zrobiê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl