[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zajmuje siê onag³Ã³wnie œwiatem zewnêtrznym i chcia³aby mo¿e odsun¹æ na bok - nie, w to mitrudno uwierzyæ! - to pole œwiadomoœci wewnêtrznej, które jest polemurzeczywistnienia siê.W tym kierunku posunê³a siê nawet tak daleko, i¿wyobra¿a sobie, ¿e doskona³e zniszczenie siê istnieje dla niej wszêdzie.Jejwiedza wci¹¿ mówi o nigdy nie koñcz¹cej siê ewolucji œwiata, jej metafizykazaczê³a w ostatnich czasach przeb¹kiwaæ nawet coœ o ewolucji samego Boga.Oninie chc¹ przyznaæ, ¿e On jest; woleliby, ¿eby On siê dopiero sta³.Otó¿ ludzie ci zapominaj¹ o tym, ¿e jeœli nieskoñczonoœæ jest zawsze wiêksza odwszystkich mo¿liwych do pomyœlenia granic, jest te¿ zarówno kompletna; ¿e zjednej strony Brahma rozwija siê, lecz z drugiej jest doskona³y i ¿e w jednejpostaci jest zasad¹, a zaœ w drugiej objawieniem - ale obie s¹ wspó³czesne, jakpieœñ i akt œpiewania.Równa³oby siê to zapoznawaniu œwiadomoœci œpiewaka itwierdzeniu, ¿e œpiew ca³y polega na gamie, lecz ¿e pieœni w nim nie ma.Niew¹tpliwie, bezpoœrednio zdajemy sobie sprawê tylko ze œpiewania, a nigdyrównoczeœnie z pieœni jako z ca³oœci, czy jednak przez ca³y czas nie wiemy, ¿epieœñ w ca³oœci jest w duszy œpiewaka? Otó¿ w tym nacisku na robotê i stawaniesiê, my widzimy zatruwaj¹cy Zachód - jad potêgi.Ci ludzie wygl¹daj¹, jak gdybychcieli wszystko z³upiæ i wzi¹æ si³¹.Oni by chcieli wci¹¿ uparcie robiæ anigdy nie zrobiæ - œmierci oni nie odst¹piliby nale¿nego jej z natury miejsca wporz¹dku rzeczy - nie rozumiej¹ piêkna doskona³oœci.W naszym krajuniebezpieczeñstwo zagra¿a ze strony wprost przeciwnej.My mamy sk³onnoœæ do¿ycia wewnêtrznego.Najchêtniej z odraz¹ odsunêlibyœmy od siebie pole potêgi iekspansji, a wolelibyœmy urzeczywistniæ Brahmê tylko w rozmyœlaniach podpostaci¹ zupe³noœci, nie chc¹c go widzieæ w ¿yciu wszechœwiata pod jegopostaci¹ ewolucji.Oto dlaczego u badaczy naszych tak czêsto zauwa¿yæ mo¿nazatrucie ducha z jego nieuniknionymi nastêpstwami.Ich wiara pragnê³aby znieœæprzymus prawa, ich wyobraŸnia buja, niczym siê nie krêpuj¹c, ich postêpowanieodmawia wszelkich wyjaœnieñ rozumowi.Ich intelekt, w daremnych usi³owaniachujrzenia Brahmy nierozdzielnym z jego stworzeniem, zu¿ywa siê na kamieñ, aserce ich, d¹¿¹c do zamkniêcia Go w swych w³asnych wylewach, rozp³ywa siê wpijanej ekstazie wzruszenia.Nie zdaj¹ sobie nawet sprawy z tego, ile ludzkoœætraci na sile i charakterze przez to lekcewa¿enie wiêzów prawa i dzia³alnoœciwe wszechœwiecie zewnêtrznym.Zaœ prawdziwa duchowoœæ, jak o tym ucz¹ œwiêtenasze ksiêgi, jest spokojnie zrównowa¿ona w swej sile, w korelacji tak zeœwiatem zewnêtrznym jak i wewnêtrznym.Prawda ma swe prawo, ma sw¹ radoœæ.Pojednej jej stronie œpiewamy Bhajada-sjagnistapati ("Ogieñ p³onie dla bojaŸnijego" itd.), po drugiej Anandadhjewa kholwimani bhutani d¿ajanie ("Z radoœcipowsta³o wszelkie stworzenie" itd.) Wolnoœci bezwarunkowo nie mo¿na osi¹gn¹æbez poddania siê prawu, albowiem Brahma jest pod jedn¹ postaci¹ skrêpowany sw¹prawd¹, pod drug¹ wolny w swej radoœci.Co siê nas tyczy, to tylko poddawszysiê najzupe³niej wiêzom prawdy, mo¿emy posi¹œæ w ca³ej pe³ni radoœæ wolnoœci.Ale jak? Jak to czyni struna naci¹gniêta na harfie.W³aœciwy sobie, czysty ipe³ny ton wydaje tylko wówczas, kiedy jest jak najdok³adniej nastrojona i wodpowiedni sposób szarpniêta; wówczas, przemieniaj¹c siê w dŸwiêk, stosownie domelodii w ka¿dym akordzie znajduje prawdziw¹ swoj¹ wolnoœæ.Jeœli dŸwiêk nieby³ czysty, struna istotnie zosta³a tylko naci¹gniêta, przywi¹zana, lecz nienastrojona; drog¹ do osi¹gniêcia wyzwolenia prawdziwej jej istoty bêdzie wtedynie popuszczanie jej, ale przykrêcanie i naci¹ganie coraz to silniejsze, a¿dopóki nie wyda nale¿ytego dŸwiêku [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl