[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasami, kiedy wraca³ nad ranem i z wy³¹czonymsilnikiem wje¿d¿a³ do gara¿u, który zbudowa³ na ty³ach domu, przedni zderzakdos³ownie ocieka³ krwi¹.Chris pozna³a ju¿ jego zwyczaje wystarczaj¹co dobrze, ¿eby nie siliæ siê nakonwersacjê, która i tak zosta³abyzignorowana.Siedzia³a obok niego zjedna nog¹ podwiniêt¹ pod siebie, obgryzaj¹cpaznokcie.Œwiat³a samochodów pêdz¹cych z naprzeciwka szos¹ 302 rozœwietla³yjej w³osy zamieniaj¹c je w srebro.Zastanawia³ siê, jak d³ugo jeszcze z nim zostanie.Mo¿e tylko do dzisiejszegowieczoru.W jakiœ dziwny sposób od samego pocz¹tku wszystko ku temu zmierza³o,a kiedy ju¿ ca³a rzecz siê dokona, wtedy to, co ich wi¹¿e, zacznie siê rozpadaæ— a¿ wreszcie stan¹ siê sobie tak obcy, ¿e przestan¹ rozumieæ, co w³aœciwieich do siebie ci¹gnê³o.Pomyœla³, ¿e Chris, zamiast wydawaæ mu siê jak¹œbogink¹, coraz bardziej zacznie mu przypominaæ typow¹ sukê z wy¿szych sfer icoraz bardziej bêdzie mia³ ochotê trochê jej przy³o¿yæ.Albo nawet wiêcej ni¿trochê.Utrzeæ jej nosa.Wjechali na szczyt Brickyard Hill.W dole widaæ ju¿ by³o budynki szkolne iparking zapchany nowiutkimi, b³yszcz¹cymi samochodami tatusiów.Na ten widokpoczu³, jak znajome uczucie wstrêtu i nienawiœci podchodzi mu do gard³a.Mamycoœ dla was(niezapomniany wieczór)w prezencie.Bêdzie dobra zabawa.Skrzyd³a budynku szkolnego by³y ciemne, ciche i ponure; westybul oœwietla³azwyk³a ¿Ã³³ta ¿arówka, a przeszklona œciana sali gimnastycznej jarzy³a siêdelikatn¹, eteryczn¹ pomarañczow¹ poœwiat¹.Ponownie poczu³ gorycz w ustach igwa³townie zapragn¹³ rozwaliæ to wszystko w kawa³ki.— Widzê œwiat³a.Widzê œwiat³a na balu — wymamrota³.— Co? — Chris, nagle wytr¹cona z w³asnych rozmyœlañ, odwróci³a siê do niego.— Nic.— Dotkn¹³ nasady jej szyi.— Chyba pozwolê ci poci¹gn¹æ za sznurek.Billy przygotowa³ to sam, poniewa¿ a¿ za dobrze wiedzia³, ¿e nikomu nie mo¿naufaæ.To by³a trudna lekcja, o wiele trudniejsza ni¿ wszystko, czego uczono wszkole, ale Billy dobrze j¹ opanowa³.Ch³opcy, którzy poprzedniej nocypojechali z nim na farmê Henty'ego, nie wiedzieli nawet, do czego potrzebowa³tej krwi.Byæ mo¿e podejrzewali, ¿e Chris macza³a w tym palce, ale nie moglibyæ pewni.Dotar³ do szko³y parê minut po pó³nocy, z czwartku na pi¹tek, i najpierwdwukrotnie objecha³ budynki dooko³a, ¿eby siê upewniæ, ¿e wszêdzie jest pusto i¿adnego z dwóch policyjnych wozów z Chamberlain nie ma w pobli¿u.Z wy³¹czonymi œwiat³ami wjecha³ na parking i zatrzyma³ siê pod tyln¹ œcian¹budynku.Za sob¹ widzia³ boisko do pi³ki no¿nej okryte jasnym, po³yskliwymoparem, œciel¹cym siê nisko przy ziemi.Otworzy³ baga¿nik i zdj¹³ pokrywê ze skrzyni z lodem.Krew zamarz³a na kamieñ,ale to nic nie szkodzi³o.W ci¹gu nastêpnych dwudziestu czterech godzin napewno odtaje.Postawi³ wiadra na ziemi, wyj¹³ kilka narzêdzi ze swojej skrzynki i poupycha³je po kieszeniach.Podniós³ z przedniego siedzenia br¹zow¹ torbê.W œrodkuzabrzêcza³y œrubki.Pracowa³ bez poœpiechu, z ca³kowitym spokojem i koncentracj¹, jak ktoœ, ktojest przekonany o w³asnym bezpieczeñstwie.Sala gimnastyczna, gdzie mia³y siêodbywaæ tañce, s³u¿y³a równie¿ jako szkolna aula.Rz¹d okien wychodz¹cych naparking, gdzie postawi³ samochód, prowadzi³ do pomieszczenia za kulisamiwykorzystywanego jako magazyn.Wybra³ p³aski prêt z ³opatkowatym zakoñczeniem i wsadzi³ go w w¹sk¹ szczelinêmiêdzy górn¹ a doln¹ po³ow¹ okna.To by³ œwietny przyrz¹d.Sam go sobie zrobi³w sklepie z artyku³ami ¿elaznymi.Krêci³ nim, dopóki zamek nie puœci³.Wtedypchn¹³ doln¹ po³owê okna do góry i wœlizn¹³ siê do œrodka.Wewn¹trz by³o bardzo ciemno.Nad wszystkim górowa³ zapach starej farby zdekoracji Kó³ka Dramatycznego.Pud³a na instrumenty i podstawki pod nuty,stanowi¹ce w³asnoœæ szkolnej orkiestry, zaci¹gnê³y wokó³ ponur¹ wartê.W k¹ciesta³o pianino pana Downera.Billy wyci¹gn¹³ z torby ma³¹ latarkê i odgarn¹wszy czerwon¹ aksamitn¹ kurtynêprzedosta³ siê na scenê.G³adka, lakierowana pod³oga sali gimnastycznej, zwymalowanymi liniami do koszykówki, lœni³a ciep³ym, bursztynowym blaskiem.Billy skierowa³ œwiat³o latarki na proscenium
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Baxter Stephen Xeelee 003 Plyw(1)
- Baxter, Stephen Las Naves del Tiempo
- Booth, Stephen Der Rache dunkle Saat
- Baxter Stephen Swiatlo minionych dni
- Baxter, Stephen Die letzte Flut
- Breaking Dawn Meyer, Stephenie
- Bagley Desmond Wrog
- Blomkvist, Stella Der falsche Moerder
- Ursula K. Le Guin Miasto zludzen
- Charles Dickens A Tale of Two Cities
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pies-bambi.htw.pl