[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skromny to i zasadniczomierny rodzaj cz³owieka ci utylitarni Anglicy i, jak ju¿ wspomnia³em: o ile s¹nudni, niemasz dostatecznych s³Ã³w uznania dla ich po¿ytecznoœci.Nale¿a³obydodawaæ im jeszcze otuchy: do czego zmierzaj¹ te¿ po czêœci nastêpuj¹ce rymy:  Czeœæ, przy taczkach myœl was krzepi,  ¯e im d³u¿ej, temci lepiej,  Sztywne nogi, sztywne ³by —  Nienatchnieni, niejowialni,  W swej miernoœci niezniszczalni,  Sans genie et sans espirit!  W owych póŸnych epokach, co swem ucztowleczeniem poszczyciæ siê, mog¹,pozostaje z przesz³oœci tyle obawy, tyle zabobonnego lêku przed dzikiemokrutnem zwierzêciem, którego ujarzmienie stanowi w³aœnie dumê tychhumanitarniejszych epok, li nawet le¿¹ce jak na d³oni prawdy przez ca³e wiekipomija siê gdyby umyœlnie milczeniem, gdy¿ pozornie zdaj¹ siê znów wskrzeszaæowo dzikie a uœmiercone wreszcie zwierzê.Zuchwalstwo to snadŸ z mej stronyniema³e, li tego rodzaju prawdzie wymkn¹æ siê pozwalam: niechaj inni znów j¹schwytaj¹ i napoj¹ tak obficie zbo¿nych zasad mlekiem, a i w dawnym swym k¹ciecicha i zapomniana legnie.— Trzeba co do okrucieñstwa zmieniæ zdanie iotworzyæ oczy; trzeba nauczyæ siê wreszcie niecierpliwoœci, by takienieprzystojne grube b³êdy, jakie, naprzyklad co do tragedyi, przez dawnych inowych filozofów rozpuszczane bywaj¹, nie b³¹ka³y siê d³u¿ej czelnie icnotliwie.Wszystko niemal, co wy¿sz¹ zowiemy kultur¹, polega naprzeduchowieniu i pog³êbieniu okrucieñstwa — oto moje twierdzenie; owegodzikiego zwierzêcia nie uœmiercono bynajmniej, ono ¿yje, kwitnie, jeno — siêprzebóstwi³o.To, co stanowi bolesn¹ rozkosz tragedyi, jest okrucieñstwem; to,co w tak zwanem wspó³czuciu tragicznem, w istocie zaœ we wszelkiej wznios³oœcia do najgórniejszych i najsubtelniejszych dreszczów metafizycznych, przyjemnemdarzy wra¿eniem, li domieszce okrucieñstwa zawdziêcza sw¹ s³odycz.To, czegodoznawa³ Rzymianin w arenie, chrzeœcianin w zachwytach krzy¿owych, Hiszpan nawidok walk byków lub gorej¹cych stosów; co Japoñczyka dzisiejszego prze kutragedyi; co w robotniku z przedmieœæ paryskich odzywa siê nostalgi¹ dokrwawych rewolucyj a wagneryance Trystanem i Isold¹ z wywieszon¹ wol¹ napawaæsiê ka¿e, — to, czem oni wszyscy siê rozkoszuj¹ i z tajemnem po¿¹daniemwch³on¹æ by radzi, jest eliksirem wielkiej Cyrce okrucieñstwa.Ju¿ciæ trzebarozstaæ siê przytem z niem¹dr¹ psychologi¹ dawniejsz¹, która o okrucieñstwie totylko mia³a do powiedzenia, jakoby powstawa³o ono na widok cudzej boleœci:szczodr¹, przeszczodr¹ rozkosz¹ napawa tak¿e w³asne cierpienie, zadawanie sobiecierpieñ, — i gdzie jeno uda siê sk³oniæ cz³owieka do samozaparcia w relig³jnemznaczeniu albo do samo - okaleczenia, jak u Fenicyan i ascetów, lub wogóle doodzmys³owienia, odcieleœnienia i skruchy, do purytañskich spazmów pokutnych ipascal'owskiego sacrifizio dell' intelletto, tam prze go naprzód i nêci skryciew³asne jego okrucieñstwo, z³owrogi ów dreszcz zwróconego przeciwko sobie samemuokrucieñstwa.Zwa¿my¿ naostatek, i¿ nawet filozof, zmuszaj¹c swego ducha, bypoznawa³ wbrew jego sk³onnoœciom duchowym a niejednokrotnie takie wbrew¿yczeniom jego serca — mianowicie, by przeczy³ tam, gdzie chcia³oby siêpotwierdzaæ, s³awiæ, kochaæ —, postêpuje jako artysta i uœwietnicielokrucieñstwa; ju¿ ka¿de g³êbokie i gruntowne pojmowanie jest pogwa³ceniem,chêci¹ ura¿enia zasadniczej woli ducha, co d¹¿y nieustannie do pozoru, dopowierzchni,— ju¿ w ka¿dej chêci poznania jest kropla okrucieñstwa.  Mo¿e niedoœæ jasno wyrazi³em siê o zasadniczej woli ducha: niechaj mi bêdziewolno daæ wyjaœnienie.— To rozkazuj¹ce coœ, zwane przez lud duchem, chcew³adaæ w sobie i wokó³ siebie, chce czuæ siê w³adc¹: od wieloœci d¹¿y ono kujednoœci, ma skupiaj¹c¹, kie³znaj¹c¹, ¿¹dn¹ panowania i istotnie pañsk¹ wolê.Potrzeby i moce jego w tym zakresie s¹ te same, jakie przypisuj¹ fizyologowiewszystkiemu temu, co ¿yje, roœnie i rozmna¿a siê.Zdolnoœæ ducha doprzyswajania sobie wszystkiego obcego przejawia siê w silnej sk³onnoœci kuupodobnianiu nowego do dawnego, ku upraszczaniu rozmaitego, ku przeoczaniu lubodpychaniu zasadniczo sprzecznego: podobnie jak okreœlone rysy i liniewszystkiego obcego, ka¿dej cz¹stki œwiata zewnêtrznego dowolnie bywaj¹ przezeñsilniej podkreœlane, uwydatniane, na jego fa³szowane mod³ê.Zmierza, on przytemdo wch³aniania nowych doœwiadczeñ, do wt³aczania nowych rzeczy w stare szeregi,— zatem do wzrostu; zaœ jeszcze bardziej do poczucia wzrostu, do poczuciawzmo¿onej si³y.Tej¿e samej woli s³u¿y wrêcz sprzeczny napozór popêd ducha,polegaj¹cy na nag³em przerzuceniu siê ku niewiadomoœci i dowolnemu zakoñczeniu,na zaparciu swych okien, wnêtrznem zaprzeczeniu tej lub owej rzeczy,niedopuszczeniu czegoœ, jakowejœ obronnoœci przeciwko wielu rzeczom, któremóg³by wiedzieæ, na zadowoleniu z ciemnoœci, na zamykaj¹cych siê widnokrêgach,na stwierdzeniu i uznaniu swej niewiadomoœci: to wszystko zale¿y od stopniaprzyswajaj¹cej jego si³y, od jego trawienia, mówi¹c obrazowo,— i istotnie,najwiêcej podobieñstwa ma jeszcze duch do ¿o³¹dka.Tu nale¿y równie¿okolicznoœciowa wola ducha, by nie stawiaæ oporu z³udzeniu, id¹ca snadŸ w parzeze swawolnem przeczuciem, i¿ to lub owo ma siê inaczej, i¿ to lub owo jesttylko dowolnie przyjête ; dalej poczucie rozkoszy, jak¹ daje wszelka niepewnoœæi wieloznacznoœæ, radosne lubowanie siê umyœln¹ cieœni¹ i zacisznoœci¹ jakiegoœk¹ta, tem, co zbyt bliskie, przedniem t³em, wszystkiem powiêkszonem,pomniejszonem, przesuniêtem, upiêkszonem, tudzie¿ napawanie siê dowolnoœci¹wszystkich tych przejawów mocy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl