[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znajduje siê te¿ w niewidzialnej, lecz wymiernejsieci kontrolowanej radiacji, s³u¿¹cej do komunikacji i lokalnegoradionamierzania.A jest jeszcze wiêcej rzeczy, takich jak wzmocnienie percepcji poprzez soczewkii lustra oraz elektroniczne uszy ws³uchane w wszechœwiat w oczekiwaniu nasygna³, jedyny sygna³, który rozproszy wreszcie nasz¹ samotnoœæ, maszynyprzeszukuj¹ce w tym celu gwiazdy, konstelacje, nowe, galaktyki i czarne dziury.Istnieje nielogiczne odsuwanie siê od naszej b³êkitnej planety w stronêpobliskiego ksiê¿yca, na którego zakurzonej powierzchni pozostawiono niezatarteodciski stóp.Pojawiaj¹ siê doniesienia i raporty sond okr¹¿aj¹cych ibadaj¹cych inne planety, a st¹d ju¿ tylko krok do wyruszenia w czerñ g³êbokiegokosmosu.Uczymy siê tak¿e sta³ego odkrywania wzorców wystêpuj¹cych w ziemi, wodzie ipowietrzu i przez to wydaj¹cych siê kiedyœ niemo¿liwymi do sprofanowania;uczymy siê o stopach, komponentach, elementach, atomach, moleku³ach,cz¹steczkach j¹dra, radiacji i formach fal; o grawitacji, bezw³adnoœci,momencie mechanicznym, sile odœrodkowej i biegunowoœci; o materii organicznej inieorganicznej, o strukturach i procesach ¿ycia fizycznego.Uczymy siê poszukiwaæ umys³u i twórcy; systemów przekonañ, snów i marzeñ, wizjii wizjonerów, filozofii i religii.Uczymy siê te¿ Mi³oœci.To zatem jest tym zdumiewaj¹cym ³adunkiem osi¹gniêæ uzyskanych poprzezmillennia ewolucyjnych wysi³ków, który nie bez trudu, ale z dum¹ i triumfemwnieœæ mo¿emy w najodleglejsze granice poza; dziedzictwo o nieoszacowanejwartoœci, które mo¿e zostaæ rozwiniête i zastosowane w Tam.A jednak.pomiêdzy ca³¹ t¹ wrzaw¹ wci¹¿ pozostaje niepokoj¹ce uczuciebrakuj¹cego czynnika, decyduj¹cego i ¿yciowo wa¿nego.Zwróæcie uwagê nawy³aniaj¹c¹ siê spomiêdzy pok³adów innej wiedzy drobn¹ twarz.Kszta³tembardziej przypomina ma³pê ni¿ cz³owieka.Oczy jaœniej¹ wzruszeniem.Jest tam, to wszystko, w³aœnie w tych oczach.Poprzez otch³añ wiecznoœcispogl¹da na nas nosiciel pierwszej iskry inteligentnej œwiadomoœci, naszoryginalny przodek.Obserwuje ze spokojn¹ dum¹ i radoœci¹, z uznaniem aleniezupe³nym jeszcze zrozumieniem, a tak¿e nie bez lêku rozwój owej iskry.Otorodzic marnotrawnego dziecka.To tutaj, widziany wyraŸnie i jasno, znajduje siê jeden brakuj¹cy czynnik –zwierzêca baza.Nic nie mog³oby siê wydarzyæ gdyby nie jej obecnoœæ i pomoc.Stanowi³a ¿ywy przyk³ad, od którego zaczêliœmy siê uczyæ, zaopatruj¹c nas wmiêso do spo¿ycia, mleko do picia, kryjówki i futra dla podtrzymywania ciep³a,silniejsze plecy do dŸwigania ciê¿arów, olej do œwiat³a, ozdoby i amulety zk³Ã³w i rogów.To w³aœnie ta zwierzêca energia by³a ow¹ si³¹ napêdow¹ kryj¹c¹ siê za iskr¹inteligencji.By³a nie tylko katalizatorem, ale dostarcza³a tak¿e potrzebymotywacji i czystej si³y fizycznej.Nie powinna wiêc byæ ukrywana czypomniejszana, ale podejmowana pewnie i bez dyskusji jako element zasadniczy,bez którego nic nie mia³oby miejsca.Musimy eksponowaæ j¹ z dum¹ w podziêce zawszystko, co wiemy.Wraz z uœwiadomieniem sobie tego ta drobna twarz uœmiecha siê delikatnie, mo¿enawet trochê smutno i znika.Czas ruszaæ w drogê.Powrót œcie¿k¹ poprzez laspe³en jest pozdrowieñ.Wiewiórka na ga³êzi spogl¹da w dó³ i popiskujeprzyjaŸnie.Ciemnozielona mucha l¹duje na d³oni i z przyjemnoœci¹ nadstawiagrzbiet pod delikatne muœniêcie palca.Z boku stoj¹ trzy indyki i obserwuj¹ zciekawoœci¹, ale bez trwogi.Szary lis wchodzi na œrodek œcie¿ki i przystajeniezdecydowany, czy warto zwracaæ na mnie uwagê.Na ramieniu siada drozd iæwierka coœ cierpliwie do ucha, dopóki nie docieram na skraj lasu.Z koñcowymdziobniêciem w policzek rozpoœciera skrzyd³a i powraca pomiêdzy drzewa.¯egnajcie, moi przyjaciele.Nie na zawsze jednak -zabieram was ze sob¹.ROZDZIA£ ÓSMY: WSPOMNIENIE I PRZEGL¥DNa tym etapie wydawa³o siê rozs¹dne, by zanim udamy siê dalej, spróbowaæposzukaæ nowego kierunku i brakuj¹cej Podstawy w obszarze, któremu poœwiêci³emwiêkszoœæ moich wysi³ków.Ostatecznie sprawami zwi¹zanymi z lew¹ i praw¹czêœci¹ mózgu zajmowa³em siê od wielu lat.Czy by³o tam coœ, co przeoczy³em –coœ, co nawet je¿eli nie odpowiada³o na pytania, mog³o wskazaæ kierunek? Byæmo¿e przegl¹d tego, co robiliœmy – i w dalszym ci¹gu robimy – bêdzie tu bardzopomocny.Wspomina³em ju¿ wczeœniej o moim pierwszym doznaniu poza cia³em w 1958 roku,które ca³kowicie odmieni³o moje ¿ycie.W tamtym okresie SekcjaBadawczo-Rozwojowa Korporacji, której przewodniczy³em, specjalizuj¹ca siê wprodukcji dŸwiêku dla sieci stacji radiowych rozwinê³a skuteczn¹ metodê ³atwegowywo³ywania snu w³aœnie za pomoc¹ dŸwiêków.W tym samym roku dokonano pewnegoodkrycia, które zmieni³o ca³y kierunek dalszych badañ oraz sam¹ korporacjê:otó¿ okaza³o siê, ¿e pewne schematy dŸwiêkowe wywo³uj¹ odmienne stanyœwiadomoœci, nieosi¹galne dla ludzkiego umys³u w ¿aden inny sposób.Prowadzony przez kolejne dekady program badawczy wniós³ dodatkow¹ weryfikacjênie tylko wywo³anych tymi stanami efektów, ale tak¿e niezbêdnych do ichuzyskania specyficznych kombinacji dŸwiêkowych i sekwencji.Wypracowano wielemetod i technik umo¿liwiaj¹cych utrzymanie i kontrolê ró¿nych stanów umys³u.Wroku 1971, w celu dalszego rozszerzenia badañ, z Sekcji Badawczo-Rozwojowejutworzono Instytut Monroe'a.PóŸniej Instytut sta³ siê niezale¿n¹ placówk¹naukow¹ i edukacyjn¹.Dziêki wspó³pracy setek specjalistów i ochotników –wliczaj¹c w to naukowców, lekarzy, psychologów, nauczycieli, programistówkomputerowych, szefów korporacji, artystów i wielu innych – Instytut jestobecnie szeroko znany ze swoich prac na tym polu.Powinno tu jednak zostaæ jasno zaznaczone, i¿ wczesne prace badawcze i wydatkinie by³y ukierunkowane na ulepszenie ludzkoœci ani nie mia³y te¿ na celuudowodnienia czegokolwiek œwiatu nauki.By³y to po prostu próby kontrolowaniaprocesów nauki podczas snu, a póŸniej zrozumienia zwi¹zków pomiêdzy umys³em,mózgiem i cia³em a fenomenami œwiadomoœci.Z tego te¿ powodu do niedawna niepublikowaliœmy ¿adnych naukowych prac, a nasze metody badawcze, chocia¿pos³ugiwano siê nimi kiedy tylko by³o to mo¿liwe, czêsto ignorowano, gdyokazywa³y siê nieskuteczne.Metody te zosta³y jednak rozwiniête i nie zawieraj¹w sobie ¿adnych dogmatów czy rytua³Ã³w, nie s¹ te¿ orêdownikami ¿adnychkonkretnych systemów przekonañ, religii czy racji politycznych lub spo³ecznych.Nie opieraj¹ siê na narkotykach czy œrodkach farmakologicznych, nie stosuje siêw nich hipnozy, podœwiadomych sugestii ani nic co choæby w przybli¿eniuprzypomina³oby pranie mózgu.Nie narzucaj¹ one niczego, a wrêcz przeciwnie –osoba je praktykuj¹ca jest zawsze w pe³ni œwiadoma i æwiczy ze swojej w³asnejwoli, a nie na skutek nakazu kogoœ trzeciego.Stosuj¹c rezultaty wielu tysiêcy godzin badañ, osoby bior¹ce udzia³ w naszymprojekcie s¹ w stanie nauczyæ siê œwiadomej kontroli nad wieloma odmiennymi iproduktywnymi stanami œwiadomoœci, co w efekcie wnieœæ mo¿e cenny wk³ad w inneobszary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Buck Pearl Palac kobiet
- Cook, Robin Tauchstation
- Brooks Terry 04 Kabalowa szkatula
- Buschheuer, Else Verrueckt bleiben
- Brooks Terry 4 Potomkowie Shannary
- Breaking Dawn Meyer, Stephenie
- Bova, Ben Der Planet der Katzenwoelfe
- Chase Potter The Music of the Spheres
- Cleave, Paul Der siebte Tod
- Cassandra Clare 03 Mechaniczna Ksiezniczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nurkowanie.opx.pl