[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nabuzowane siedemnastki.Nabuzowani dwudziestopiêcioletni.Nabuzowaniczterdziestotrzyletni.Nabuzowani równo wszyscy.Bramkarze w skórach, z arogancj¹ w g³osie: ty nie, ty nie, ty nie.Niektórzynie od razu rozumieli - znajdŸ w³asny typ lokalu albo ciê nie wpuszcz¹, niepchaj siê tam, gdzie nie pasujesz.Po trotuarach Kungsgatan ci¹gnê³y tabuny svenssonów.Wzd³u¿ Birger Jarlsgatanparadowali bratsi.Wszystko by³o jak zwykle.Mrado, Patrik i Ratko mieli iœæ na rajd.Zanim zaczêli, wypili po piwie wrestauracji Sturehof.Tego wieczoru by³a kolej na Södermalm.Szatnie to kopalnie z³ota.Kalkulacja wed³ug œredniego lokalu: zmusza siêwszystkich goœci, by zostawili wierzchnie okrycie w szatni.Dwadzieœcia koronop³aty na g³owê.Ekstra op³ata za torby.Przychodzi œrednio czterysta osób.Wsumie: co najmniej osiem tysiêcy za wieczór.Dziewiêædziesi¹t procent z tegopoza wszelkim rozliczeniem.Wszystko p³acone gotówk¹.Wielki brat, pañstwo, niema szansy kontrolowaæ tych dochodów.A koszty w³asne to jedynie ³adna panienka,która siê tym zajmie.Dystrybucja dochodów: jugole pobierali sta³¹ op³atê, trzy kawa³ki, za ka¿dywieczór weekendu.Za dni powszednie nic.Lokal i szatniarki decydowali sami,jak podzieliæ resztê.Win-win: dobry interes dla wszystkich.Strategia na wieczór: Mrado i Ratko trzymali siê z ty³u.Patrik na pierwszejlinii, gada³ z ludŸmi.Chodzi³o o to, ¿eby to za³atwiaæ elegancko.Gdyby siê coœ spieprzy³o,oznacza³oby to straty dla Mrada.Walka o wzglêdy Radovana przybra³a na sile.Mrado konkurowa³ z paroma innymi, którzy bezpoœrednio podlegali R: Göranem,Nenadem, Stefanoviciem.Za czasów Joksy wygl¹da³o to inaczej: wtedy wszyscygrali w jednej dru¿ynie.Serbowie trzymali siê razem.Sztokholmskie szatnie dzieli³y siê na trzy kategorie: te pod kontrol¹ Radovana,te, które kontrolowa³ ktoœ inny, na przyk³ad Hells Angels albo król knajp GöranBoman, i wreszcie takie, które próbowa³y byæ niezale¿ne.Na w³asne ryzyko.*Zaczêli w Tivoli na Hornsgatan.Lokal pod kontrol¹ Radovana.Patrik podszed³ dodziewczyny pracuj¹cej w szatni.Mrado skin¹³ g³ow¹.Poznawa³ j¹, spotkali siêwczeœniej.Po³o¿y³ Patrikowi rêkê na ramieniu.- Tutaj ja sam.Znam j¹.Wszystko jak trzeba.By³a przy numerku 162.Wieczór siê jeszcze nie rozkrêci³.Mrado zajrza³ do kasy podrêcznej.Wygl¹da³o, ¿e wszystko siê zgadza.Bezkombinacji na boku.Ruszyli dalej.Lokal po drugiej stronie ulicy, Marie Laveau, by³ pod kontrol¹Görana Bomana.Któregoœ dnia mia³ przyjœæ na niego czas, ale na razie jeszczenie.Szli w kierunku Slussen.Noc by³a ch³odna.Ratko opowiada³, jak zamierzarozwijaæ miêœnie ramion i klatki.Jeœæ proteiny bez t³uszczu: tuñczyka i drób.Metanabol: dla sylwetki - ruskie metki.Robiæ podwójne sesje.Nowe pomys³y, jakzaplanowaæ trening.Mrado spojrza³ na Ratka.Niez³y by³ z niego kafar, ale by dojœæ do klasy Mrada,musia³by spêdziæ jeszcze wiele godzin na si³owni.Patrik wyzna³, ¿e w ci¹gu ostatniego roku tylko dwa razy jad³ lody.Jedynaniepotrzebna rzecz, na jak¹ sobie pozwala³, to piwo.Mrado zamyœli³ siê, przesta³ ich s³uchaæ.Byli za g³upi, ¿eby wiedzieæ, co jestnaprawdê wa¿ne.Rozmyœla³ o Lovisie, swojej córce.Mieszka³a u Anniki, jegoeks.Mrado mia³ prawo widywaæ siê z dzieckiem co dwa tygodnie, od œrody doczwartku wieczorem.To dla niego za ma³o, ale i tak to by³y najlepsze dni wmiesi¹cu.Jego dobowy rytm i zadania egzekutora/dilera/rekietera pasowa³y tuidealnie.Ca³y dzieñ wolny na wyjœcie do zoo w Skansenie, na teatr lalek, nanajnowsze filmy Walta Disneya.Jedli pizzê, ogl¹dali wideo i czytali serbskieksi¹¿ki dla dzieci.Mrado móg³ z czystym sumieniem mówiæ swoim znajomym: jestemdobrym ojcem.A mimo to nie mia³ zgody na d³u¿sze przebywanie z córk¹.Praworodzinne, urz¹d spraw socjalnych, Annika, spo³eczeñstwo, wszyscy byli zdania,¿e serbski mê¿czyzna nie potrafi zaj¹æ siê dzieckiem.Pierdolenie.Powinien przejœæ w stan spoczynku.Wywalczyæ sobie wiêcej czasu z dzieckiem.Przebywaæ wiêcej z Lovis¹.Przestaæ byæ twardzielem.Wyszli na Götgatan.Zaczêli odhaczaæ lokale.Wiêkszoœæ ju¿ by³a pod kontrol¹,ale by³o te¿ parê wci¹¿ bezpañskich.Patrik pracowa³ dobrze.Wchodzi³.Mrado iRatko ustawiali siê, dobrze widoczni, trochê dalej.Rêce skrzy¿owane napiersiach.Patrik prosi³ o rozmowê z kimœ odpowiedzialnym za szatniê.Patrikprzedstawia³ korzyœci.Patrik: w obcis³ych d¿insach, T-shircie, krótkiejzielonej kurtce moro, wygolona czaszka z bliznami.Tatua¿e wype³zaj¹ce nakark.Poczujcie bojaŸñ.- Dopilnujemy, ¿ebyœcie nie mieli k³opotów z bandami i gangami.Chyba niechcecie, ¿eby wam co wieczór rabowali szatniê? Nasze ubezpieczenie obejmujetakie rzeczy.Mo¿emy wam pomóc zdobyæ wiêcej p³ac¹cych klientów.Mamy sporodobrych pomys³Ã³w, jak zwiêkszyæ w szatni obroty.- Bla, bla, bla.Wiêkszoœæ czai³a bazê.Niektórzy mieli ju¿ wczeœniej wizyty.No problem.Ludzienie chcieli zadzieraæ z jugolami.Niektórzy odmawiali.Patrik nie robi³ od razuwielkich scen.Zapowiada³ tylko, ¿e przyjdzie ponownie.Wiedzieli ju¿, ¿e tkwi¹jak œliwka w gównie - albo akceptuj¹, albo szukaj¹ ochrony u innych.Szli dalej wzd³u¿ Götgatan.W stronê Medborgarplatsen.Dochodzi³a pierwsza.Wiele lokali zaczyna³o ju¿ zamykaæ.Ale przy Medborgarplatsen wci¹¿ jeszczeby³y otwarte Snaps, 5dziesi¹t4, M³yn, Zielony Myœliwy, Mondo, Piwnica Göta, atrochê dalej Metro i Ost 100.Snaps nale¿a³ do Görana Bomana.Zielony Myœliwy do Hells Angels.Weszli do Mondo, w budynku Medborgarhuset.M³odzie¿owy dom kultury.Patriknawin¹³ swoje.Lokal zrozumia³, o co chodzi.Przystali na deal.Wiêkszoœærestauratorów w³¹cza³a op³atê za szatniê do swoich kalkulacji.Mrado uwa¿a³, ¿eeks-skin pracuje bardzo dobrze.W ci¹gu tego roku, gdy pracowali razem, Patrikokie³zna³ nieco swój porywczy temperament i przyj¹³ styl w³aœciwy: spokojny,pewny i budz¹cy respekt.Wyszli stamt¹d kwadrans po pierwszej.W pobli¿u Medborgarplatsen roi³o siê odlewych taryf.Nastêpnie wziêli kurs na M³yn, jeden z najwiêkszych nocnych klubów na ca³ymSöder.Stary lokal alkoholików i kibiców Bajen.Kennedy Bakircioglü wniesionytu na wyci¹gniêtych ramionach kibiców, gdy Hammarby zdoby³o z³oto wMistrzostwach Szwecji 2001.Stara wielka sala od zawsze by³a piwiarni¹.Wysokisufit.Kolumny, drewniane sto³y, boazerie w stylu secesyjnym.W piwnicy ogieñjako temat wystroju, œciany pomarañczowe, ¿adnych du¿ych sto³Ã³w.Tylko barowesto³ki i stoliczki przymocowane do œcian, ¿eby mieæ gdzie odstawiæ piwo.Kolejka ci¹gnê³a siê a¿ do Götgatan.Trzydzieœci piêæ metrów d³ugoœci.W miarêustatkowana.Trochê trendi snobów, stajlowe fryzury, d¿ezi akcesoria.Alterglobaliœci w zasznurowanych mocno glanach, okutani w palestyñskie szale.Popierdoleni popersi, czarne farbowane grzywki.Kibice Bajen,bezpretensjonalni.M³yn przyci¹ga³ wielu.Mrado, Patrik i Ratko olali kolejkê.Ludzie patrzyli krzywo.Ale mimo to - niktnie protestowa³.Kumali czaczê.WyraŸnie widaæ by³o aurê respektu.Bramkarz ich zatrzyma³.„Tu nie ma ¿adnych ulg dla vipów.” To jestdemokratyczne Söder.Palant.Patrik zachowa³ spokój.Wyt³umaczy³, ¿e chc¹ tylkopogadaæ chwilê z szatni¹.Bramkarz nie czai³ bazy.Nie chcia³ wpuœciæ.Mradosiê zastanawia³, co to za dupek.Wbi³ w niego spojrzenie.Patrik spróbowa³jeszcze raz.Wyt³umaczy³, ¿e wcale nie chc¹ pchaæ siê bez kolejki, a tylko chc¹pogadaæ trochê z szatni¹ o interesach.Bramkarz odwróci³ g³owê.Spostrzeg³Mrada.Jakby zajarzy³.Wpuœci³ ich.Szatniê obs³ugiwali tu sami bramkarze.Oryginalne.Oznacza³o k³opoty.Bramkarskie szatniarki: trzech du¿ych facetów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl