[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szamanka w ostatniej chwili uciek³a z rozstêpuj¹cego siê gruntu i zaczê³ape³zn¹æ w stronê Miko³aja.A przynajmniej tak¹ mia³a nadziejê, nie widzia³aprawie nic, nie mog³a nawet dostrzec wyci¹gniêtej przed siebie rêki.Przezpomruk pêkaj¹cej ziemi s³ysza³a, jak Kusiciel krzyczy coœ do demonów, a tu¿obok niej, wœród k³êbów wiœniowej mg³y i rudego kurzu, skrzecza³o niemowlê.Ida sapnê³a z ulg¹, gdy wreszcie doczo³ga³a siê do czarodzieja.Siedzia³skulony wœród korzeni, zas³ania³ uszy i kiwa³ siê w przód i w ty³.Jakkatatonik.Chwyci³a go za ramiê, a on odtr¹ci³ j¹ brutalnie i z wrzaskiem.By³przera¿ony.Z³apa³a za ³¹cz¹c¹ go z drzewem pêpowinê, poci¹gnê³a silnie, ale ta trzyma³amocno, ugina³a siê pod palcami jak gumowy w¹¿ i uparcie wymyka³a z r¹k.Pechwyskoczy³ z w³osów szamanki i zacz¹³ rozdrapywaæ naczynie ostrymi szponami.Zatapia³ w nim k³y i szarpa³ ³bem, wœciekle bij¹c skrzyd³ami.Dziewczynasiêgnê³a po garœæ ziemi i roztar³a j¹ w d³oniach, po czym znów ujê³a pêpowinê,zapar³a siê, uwiesi³a na niej ca³ym ciê¿arem.Nic z tego, œliskie miêso znówjej uciek³o, a ona straci³a równowagê i runê³a w trawê.Dopiero gdy spróbowa³awstaæ, poczu³a, ¿e coœ uk¹si³o j¹ w udo.Zerknê³a w dó³.Z rosn¹cej plamy krwina nogawce stercza³ gruby, zakrzywiony kawa³ek szk³a z rozbitej kuli.Chwyci³ago bez zastanowienia, wyci¹gnê³a z rany, po czym zerwa³a siê na równe nogi ipodbieg³a do Miko³aja, lekko pow³Ã³cz¹c zranion¹ nog¹.Dopad³a do niego i zaczê³a przecinaæ naczynie, a Pech pazurami rozdrapywa³powsta³¹ szramê i wkrótce od wolnoœci dzieli³ ich ju¿ tylko cienki, ociekaj¹cykrwi¹ strzêp.Ostry od³amek kaleczy³ d³oñ Idy, wbija³ siê g³êboko w skórê, leczdziewczyna odurzona adrenalin¹ nie czu³a bólu i nie przestawa³a ci¹æ.Wreszcie naprê¿ona uwiêŸ puœci³a.Wystrzeli³a jak z procy, pomknê³a w stronêdrzewa i z g³oœnym mlaœniêciem uderzy³a o pieñ.- ChodŸ! - wrzasnê³a szamanka, próbuj¹c zmusiæ Miko³aja, by wsta³.Nadal by³ wszoku, uderzy³ j¹ i próbowa³ kopn¹æ.Mia³a doœæ.Zanim zd¹¿y³a pomyœleæ, co robi, trzasnê³a go w twarz nasad¹ d³oni i poprawi³ana odlew.Coœ chrupnê³o nieprzyjemnie, chyba z³ama³a czarodziejowi nos, krewobficie zala³a mu usta i pociek³a po brodzie.Ale pomog³o.Jedyne oko spojrza³ona ni¹ du¿o przytomniej, a mêtna biel zniknê³a, ods³aniaj¹c niebiesk¹têczówkê.- Ida - wykrztusi³, nagle j¹ rozpoznaj¹c.- Gdzie my.- PóŸniej - przerwa³a mu ostro i pomog³a wstaæ.Zatoczy³ siê natychmiast, wiêcprzytrzyma³a go i objê³a w pasie.- Teraz musimy spierda.Nie dokoñczy³a.Sklepienie pêk³o z hukiem jak tafla topniej¹cego lodu i cisnê³o w nich grademburgundowych od³amków.*Siewca KuŸmik twierdzi³, ¿e kiedy Kusiciel odzyska klucz, utracona pamiêænatychmiast powróci, a œwiat stworzony na fundamentach zapomnienia legnie wgruzach.Ida uzna³a te s³owa za ³adn¹ i obrazow¹ metaforê.Nie spodziewa³a siê, ¿e lustrzane piek³a naprawdê zaczn¹ siê waliæ.Ziemia dr¿a³a w posadach, powstaj¹ce w niej rozpadliny osi¹ga³y takie rozmiary,¿e szamanka i czarodziej woleli biec naoko³o, ni¿ próbowaæ je przeskoczyæ.Przedzierali siê przez skot³owane morze diab³Ã³w, które skowycza³y dziko ieksplodowa³y wokó³ nich, tryskaj¹c gor¹cym, miedzianym deszczem posoki.Pechte¿ nie mia³ ³atwo.Rozpaczliwie trzepota³ skrzyd³ami, pikowa³, wzlatywa³ wzamglone powietrze i skrêca³ gwa³townie, manewruj¹c miêdzy kawa³kami sypi¹cegosiê nieba.Dom Kusiciela czerwieni³ siê coraz bli¿ej, rós³ w oczach w miarê, jak siêzbli¿ali.Jeszcze trochê, jeszcze tylko kawa³ek.Dwadzieœcia kroków, dziesiêæ,piêæ.Pech szurn¹³ nad g³ow¹ Idy i wlecia³ przez uchylone drzwi, tymczasem ona iMiko³aj wbiegli na schody.Stopnie znika³y tu¿ za nimi jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki, aweranda obraca³a siê w stertê szkar³atnych drzazg, gdy tylko odrywali nogi oddesek.Wpadli do œrodka sekundê przed tym, jak daszek run¹³ z trzaskiem idoszczêtnie zatarasowa³ wejœcie.Nie patrz¹c za siebie, popêdzili przez wal¹cysiê korytarz.W salonie wcale nie by³o bezpieczniej.Œciany i sufit wibrowa³y, sypa³ytynkiem, próchnem i ceglanym py³em [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl