X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czu� zimny ucisk w brzuchu, obola�a klatka piersiowa pali�a go, a na czoleperli� si� pot.S�one krople dosta�y si� do skalecze� i Jaxom wymamrota� jednoz ulubionych przekle�stw swego opiekuna.- Chod�my szybciej - powiedzia�.Z�apa� za koszyk z bezu�ytecznym teraz �arem iwprowadzi� s�owa w czyn.Postanowili trzyma� si� zewn�trznego brzegu korytarza.Ledwo widoczne teraz�lady butów doda�y im otuchy.- To ju� niedaleko, prawda? - spyta� Jaxom, gdy jedyny �ar, który im pozosta�,zamigota� z�owieszczo.- Ach.nie.Lepiej, �eby nie.- Co� nie tak?- Ach, �lady si� sko�czy�y.Nie uszli z powrotem po swych �ladach zbyt daleko, gdy zgas� drugi �ar.- A teraz, co zrobimy, Jaxomie?- No có�, w Ruatha - zacz�� Jaxom i wci�gn�� g��boko powietrze, nie chc�c, byg�os mu si� �ama� - gdy nie mog� mnie znale��, rozpoczynaj� poszukiwania.- Zorientuj� si�, �e ci� nie ma, gdy Lytol zechce wraca�, prawda? Nigdy niezostaje na d�ugo.- Mo�e jednak zosta� zaproszony na obiad, co z pewno�ci� si� stanie, je�liposi�ek ma by� tak szybko, jak mówi�e�.- Jaxom nie móg� zdusi� w sobie goryczywywo�anej t� nierozs�dn� wypraw�.- Nie wiesz, gdzie jeste�my?- Nie - musia� wyzna� Felessan, a zabrzmia�o to niezbyt m�drze.- Zawszeszed�em po �ladach, tak jak teraz.Przecie� widzia�e� je.Jaxom nic nie powiedzia�, gdy� nie chcia� przyzna�, �e i on jest odpowiedzialnyza ich obecne, k�opotliwe po�o�enie.- A dok�d prowadz� pozosta�e korytarze, które min�li�my po drodze do szczeliny?- zapyta� w ko�cu.- Nie wiem.Strasznie du�a cz�� Weyru jest opuszczona.Nigdy.nigdy nieposzed�em dalej ni� do szczeliny.- A inni? Jak daleko si� zapu�cili?- Gandidan ci�gle mówi� o tym, jak to daleko poszed�, lecz.lecz.niepami�tam, co mówi�.- Na Jajo, nie p�acz.- Ja nie p�acz�.Jestem tylko g�odny!- G�odny.To jest my�l.Czy czujesz zapach jedzenia? Wydaje mi si�, �e przezd�u�szy czas dobiega�y do nas zapachy z kuchni.Zacz�li w�cha� na wszystkie strony.Jednak w powietrzu czu� by�o jedyniest�chlizn�, a nie gulasz.Czasami, przypomnia� sobie Jaxom, mo�na wyczu�wie�sze powietrze i znale�� w ten sposób drog� powrotn�.Wyci�gn�� r�k�, bydotkn�� �ciany; g�adki, zimy kamie� doda� mu w jaki� sposób otuchy.pomi�dzynie czuje si� niczego, cho� w korytarzu jest równie ciemno.Bola�a go ca�aklatka piersiowa, a krew w ranie pulsowa�a w rytm uderze� serca.Z westchnieniem przywar� plecami do �ciany i zsun�� z impetem na ziemi�.- Jaxom?- Wszystko w porz�dku.Jestem tylko zm�czony.- Ja te� - powiedzia� Felessan i z westchnieniem ulgi usiad� tu� przy nim.Blisko�� uspokoi�a ich obu.- Ciekaw jestem, jak to by�o - Jaxom zacz�� si� po chwili zastanawia�.- Co jak by�o? - spyta� Felessan nieco zaskoczony.- Gdy Weyry i Warownie by�y wype�nione lud�mi, a korytarze takie jak tent�tni�y �yciem.- Nigdy tak nie by�o.- Bzdura.Nikt nie traci czasu na dr��enie korytarzy, które prowadz� donik�d.ALytol powiedzia�, �e w Benden jest ponad pi��set legowisk, z czego wykorzystujesi� po�ow�.- Obecnie mamy w Benden czterysta dwana�cie bojowych smoków.- Wiem o tym.Jednak�e dziesi�� Obrotów temu liczba smoków nie przekracza�adwustu.A skoro tak by�o, to dlaczego jest a� tyle legowisk, je�li wprzesz�o�ci nie korzystano z nich? I dlaczego w Warowni Ruatha jest tylekorytarzy i sal? Kto� musia� z nich w przesz�o�ci korzysta�.- I co z tego?- Zastanawiam si�, co si� sta�o z tymi wszystkimi lud�mi.I, po pierwsze, wjaki sposób zdo�ali wydr��y� ca�e szczyty?By�o oczywiste, �e Felessan nigdy nie zaprz�ta� sobie g�owy takimi sprawami.- A czy zwróci�e� kiedy� uwag� na to, �e niektóre �ciany s� g�adkie niczym.Jaxom przerwa�, pora�ony �witaj�c� mu w g�owie my�l�.Niemal�e ze strachemodwróci� si� i przejecha� r�k� po �cianie.By�a g�adka.Prze�kn�� �lin�, aklatka piersiowa zabola�a go bardziej ni� pulsuj�ce zadrapania.- Felessanie.?-.Co si� sta�o?- Ta �ciana jest g�adka.- I co z tego?- Ale ona jest g�adka.Nie jest chropowata!- Mów, o co ci chodzi - Felessan zabrzmia� tak, jakby by� niemal�e z�y.- Jest g�adka.To znaczy, �e jest stara.- I?- Jeste�my w starej cz�ci Benden.- Jaxom wsta� i przeszed� kilka krokówprzesuwaj�c r�k� po g�adkiej powierzchni.- Hej! - Jaxom us�ysza�, �e Felessan podnosi si�.Nie zostawiaj mnie.Jaxomie!Nie widz� ci�!Jaxom wyci�gn�� r�k�, z�apa� za materia� i przyci�gn�� do siebie Felessana.- Trzymaj si� blisko mnie.Je�li rzeczywi�cie jest to stary korytarz, towcze�niej czy pó�niej sko�czy si� na litej �cianie albo doprowadzi nas dog�ównej arterii.Nie ma innej mo�liwo�ci.- Ale sk�d mo�esz wiedzie�, �e idziemy w dobrym kierunku?- Nie wiem, lecz lepsze to ni� siedzenie na ty�ku i s�uchanie, jak nam wbrzuchu kiszki marsza graj�.Z jedn� r�k� na �cianie, drug� trzymaj�c kurczowoFelessana za pas, Jaxom ruszy� naprzód.Nie uszli nawet dwudziestu kroków, a Jaxom trafi� palcami na p�kni�cie.By�orówne i bieg�o pionowo, a� do samej pod�ogi.- Hej, ostrzegaj mnie kiedy stajesz! - krzykn�� Felessan wpadaj�c na niego.- Znalaz�em co�.- Co?- Równ� rys� z góry na dó�.- Jaxom wyci�gn�� w podnieceniu ramiona, próbuj�cznale�� drug� stron� czego�, co mog�oby by� nawet przej�ciem.Na wysoko�ci barku, tu� za drug� rys�, znalaz� kwadratow� p�ytk� i obmacuj�c,nacisn�� j�.Z przera�liwym j�kiem �ciana pod jego drug� r�k� zacz�a odsuwa�si�, a w g��bi zapali�o si� �wiat�o.Ch�opcy mieli kilka sekund, by przyjrze� si� jasno o�wietlonym cudom, nimoboj�tny gaz, który wype�nia� pomieszczenie, pozbawi� ich �wiadomo�ci.Lecz�wiat�o pozosta�o niczym latarnia, która przywiedzie szukaj�cych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.