[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozna³a pismo barona.„Kochana kuzyneczko! Je¿eli przebaczysz mi moje nieszczêsne o¿enienie, ja wzamian darujê ci moj¹ ma³¿onkê, która ju¿ mnie samemu dokuczy³a.Jako zaœmaterialny symbol zawartego miêdzy nami pokoju na zawsze, posy³am ci z¹b, którymi wystrzeli³ W-ny Wokulski, zdaje mi siê - za to, co oœmieli³em siê powiedzieæci na wyœcigach.Upewniam ciê, kochana kuzynko, ¿e jest to ten sam z¹b, którymciê dotychczas gryz³em i ju¿ gryŸæ nigdy nie bêdê.Mo¿esz go wyrzuciæ na ulicê,lecz pude³eczko racz zachowaæ na pami¹tkê.Przyjmij ten drobiazg od cz³owiekadziœ trochê chorego i wierzaj - nie najgorszego, a bêdê mia³ nadziejê, ¿ekiedyœ zapomnisz mi moich niedorzecznych z³oœliwoœci.Kochaj¹cy ciê i pe³eng³êbokiego szacunku kuzyn Krzeszowski.P.S.Je¿eli mego zêba nie wyrzucisz za okno, przyszlij mi go na powrót, abymmóg³ ofiarowaæ go mojej niezapomnianej ma³¿once.Bêdzie mia³a martwiæ siê czymprzez kilka dni, co podobno biedaczce jest zalecone przez doktorów.Ten zaœ panWokulski jest bardzo mi³ym i dystyngowanym cz³owiekiem i wyznajê, ¿e serdeczniego polubi³em, choæ mi tak¹ zrobi³ krzywdê.”W kosztownym pude³ku znajdowa³ siê istotnie z¹b owiniêty w bibu³kê.Panna Izabela po krótkim namyœle odpisa³a bardzo ¿yczliwy list baronowioœwiadczaj¹c, ¿e ju¿ nie gniewa siê i ¿e przyjmuje pude³eczko, a z¹b z nale¿yt¹czci¹ odsy³a jego w³aœcicielowi.Tu ju¿ nie mo¿na by³o w¹tpiæ, ¿e tylko dziêki Wokulskiemu baron pojedna³ siê zni¹ i prosi³ o przebaczenie.Panna Izabela nieledwie roztkliwi³a siê swoimtriumfem, a dla Wokulskiego uczu³a jakby wdziêcznoœæ.Zamknê³a siê w swoimgabinecie i poczê³a marzyæ.Marzy³a, ¿e Wokulski sprzeda³ swój sklep, a kupi³ dobra ziemskie, lecz pozosta³naczelnikiem spó³ki handlowej przynosz¹cej ogromne zyski.Ca³a arystokracjaprzyjmowa³a go u siebie, ona zaœ, panna Izabela, zrobi³a go swoim powiernikiem.On podŸwign¹³ ich maj¹tek i podniós³ go do dawnej œwietnoœci; on spe³nia³wszystkie jej zlecenia; on nara¿a³ siê, ile razy by³a tego potrzeba.Onwreszcie wyszuka³ jej mê¿a, odpowiedniego znakomitoœci domu £êckich.Wszystko to robi³, poniewa¿ kocha³ j¹ mi³oœci¹ idealn¹, wiêcej ni¿ w³asne¿ycie.I czu³ siê zupe³nie szczêœliwym, je¿eli uœmiechnê³a siê do niego,¿yczliwiej spojrza³a albo po jakiejœ wyj¹tkowej zas³udze serdecznie uœcisnê³ago za rêkê.Gdy zaœ Pan Bóg da³ jej dzieci, on wyszukiwa³ im bony inauczycieli, powiêksza³ ich maj¹tek, a nareszcie, gdy ona zmar³a (w tym miejscu³zy zakrêci³y siê w piêknych oczach panny Izabeli), on zastrzeli³ siê na jejgrobie.Nie, przez delikatnoœæ, któr¹ ona w nim rozwinê³a, zastrzeli³ siê okilka grobów dalej.Wejœcie ojca przerwa³o ci¹g jej fantazji.- Podobno pisa³ do ciebie Krzeszowski? - zapyta³ ciekawie pan Tomasz.Córka wskaza³a mu list le¿¹cy na biurku i z³ote pude³ko.Pan Tomasz krêci³g³ow¹ Czytaj¹c list, a nareszcie rzek³:- Zawsze wariat, chocia¿ dobry ch³opak.Ale.Wokulski odda³ ci rzeczywist¹przys³ugê: zwyciê¿y³aœ œmiertelnego wroga.- Myœlê, ojcze, ¿e nale¿a³oby tego pana zaprosiæ kiedy na obiad.Chcia³abymgo poznaæ bli¿ej.- W³aœnie od kilku dni mia³em ciê o to samo prosiæ!.- odpowiedzia³ uradowanypan Tomasz - niepodobna trzymaæ siê na zbyt etykietalnej stopie z cz³owiekiemtak u¿ytecznym.- Naturalnie - wtr¹ci³a panna Izabela - przecie¿ nawet wiern¹ s³u¿bêdopuszczamy do niejakiej poufa³oœci.- Uwielbiam twój rozum i takt, Belu!.- zawo³a³ pan Tomasz i zachwycony,poca³owa³ j¹ naprzód w rêkê, potem w czo³o [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl