[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy dochodził, zasypywał ją jeszcze gorszymi wyzwiskami.Potem na chwilę zapadała cisza.Słychać było tylko stłumione pochlipywanie matki i ciężki oddech ojca.Potem wstawał, szedł do kuchni znów się napić, mamrotał coś, przeklinał i spluwał na podłogę.Czasami zaglądał do pokoju Camilli i Lisbeth i rzucał coś w rodzaju: Teraz mama znów będzie grzeczna.Wychodząc, zatrzaskiwał za sobą drzwi.Za każdym razem wyglądało to tak samo.Ale tamtego dnia coś się stało.- Co?- Pokój dziewczynek był mały.Niezależnie od tego, jak bardzo usiłowały się od siebie odsunąć, ich łóżka i tak stały blisko siebie.Kiedy ojciec znęcał się nad matką i ją gwałcił, zwykle siedziały naprzeciwko siebie, każda na swoim materacu.Rzadko się do siebie odzywały i unikały kontaktu wzrokowego.Tamtego dnia Lisbeth głównie gapiła się w okno i pewnie dlatego później wspominała o lecie i dzieciach.Nagle jednak odwróciła się do siostry i coś zobaczyła.- Co?- Prawą rękę swojej siostry, która uderzała o materac.Oczywiście nie musiało to nic znaczyć.Mogła być zdenerwowana.W pierwszej chwili Lisbeth właśnie tak to odebrała.Potem jednak zwróciła uwagę, że ręka jej siostry porusza się w takt odgłosów dobiegających z sypialni, i spojrzała na jej twarz.Oczy Camilli płonęły podnieceniem, a najpotworniejsze w tym wszystkim było to, że przypominała Zala-chenkę.Lisbeth nie mogła w to uwierzyć, ale jej siostra się uśmiechała.Próbowała stłumić szyderczy uśmiech.Wtedy Lisbeth zrozumiała, że Camilla nie tylko chce się przypodobać ojcu i naśladować jego sposób bycia, ale też popiera to, co robił.Kibicowała mu.- Czyste wariactwo.- Ale tak było.Wiesz, co potem zrobiła?- Nie.- Zachowała całkowity spokój, usiadła obok Camilli i wzięła ją za rękę, niemal z czułością.Domyślam się, że Camilla nie zrozumiała, co się dzieje.Może sądziła, że Lisbeth potrzebuje pocieszenia albo bliskości.Pewnie widziała już dziwniejsze rzeczy.Lisbeth podciągnęła jej rękaw i w następnej chwili…- Tak?- Wbiła jej paznokcie w nadgarstek, aż do kości, i wyrwała ogromną dziurę.Krew trysnęła na łóżko, a Lisbeth ściągnęła siostrę na podłogę i przysięgła, że zabije i ją, i ojca, jeżeli nie przestanie bić i gwałcić ich matki.Camilla wyglądała, jakby ją podrapał tygrys.- O Boże!- Możesz sobie wyobrazić, jak się nienawidziły.I Agneta, i pracownicy opieki społecznej obawiali się, że może dojść do jakiegoś nieszczęścia.Zostały rozdzielone.Postarano się o to, żeby Camilla przez jakiś czas mieszkała gdzie indziej.Choć było to oczywiście rozwiązanie tymczasowe.Prędzej czy później musiało dojść do kolejnego starcia.Jak jednak wiesz, nie doszło.Agneta doznała uszkodzenia mózgu, Zalachenko został podpalony, a Lisbeth umieszczona w szpitalu.O ile dobrze zrozumiałem, spotkały się potem tylko raz, wiele lat później, i było naprawdę gorąco, choć oczywiście nie znam szczegółów.Potem Camilla zapadła się pod ziemię.Dziś nikt nie wie, gdzie jest.Ostatni trop to rodzina zastępcza, u której mieszkała w Uppsali - Dahlgrenowie.Mogę się dla ciebie postarać o numer telefonu.Kiedy miała osiemnaście albo dziewiętnaście lat, spakowała się i wyjechała z kraju.Od tamtej pory nie daje znaku życia.To dlatego mało nie padłem, kiedy mi powiedziałeś, że ją spotkałeś.Nawet Lisbeth, która ma nieprzeciętny talent do odnajdywania ludzi, nie udało się jej namierzyć.- Więc próbowała?- O tak, z tego, co wiem, niedawno.Chodziło o spadek po ojcu.- Nie miałem o tym pojęcia.- Wspomniała mi o tym mimochodem.Oczywiście sama nie chciała ani grosza.Dla niej to były krwawe pieniądze.Ale od razu wiedziała, że coś jest nie tak.Wartość spadku wynosiła cztery miliony koron.W jego skład wchodziła między innymi posiadłość w Gosseberdze, trochę papierów wartościowych, zrujnowany budynek przemysłowy w Norrtalje i jakaś zagroda.Nie było tego mało, wręcz przeciwnie, ale mimo wszystko…- Powinno być więcej.- Tak.Wiedziała przecież, że stał na czele przestępczego imperium.Cztery miliony to powinny dla niego być pieniądze na drobne wydatki.- Więc się zastanawiała, czy Camilla nie odziedziczyła przypadkiem zasadniczej części?- Wydaje mi się, że właśnie to próbowała ustalić.Dręczyła ją myśl, że pieniądze ojca, nawet po jego śmierci, czynią zło.Ale długo nie udało jej się nic wskórać.- Camilla musiała się dobrze ukryć.- Tak mi się wydaje.- Myślisz, że przejęła po ojcu interes? Handel ludźmi?- Może tak, może nie.Mogła się zająć czymś zupełnie innym.- Na przykład?Palmgren zamknął oczy i wypił duży łyk koniaku.- Szczerze mówiąc, nie wiem.Ale kiedy mi powiedziałeś o Fransie Balderze, coś mi przyszło do głowy.Wiesz, dlaczego Lisbeth tak świetnie sobie radzi z komputerami? Wiesz, jak to się zaczęło?- Nie mam pojęcia.- W takim razie ci opowiem.Zastanawiam się, czy nie kryje się w tym klucz do twojej historii.KIEDY LISBETH WRÓCIŁA z tarasu i zobaczyła Augusta, zastygłego przy stole w nienaturalnej pozycji, pomyślała, że przypomina ją, kiedy była dzieckiem.Dokładnie tak się czuła w mieszkaniu przy Lundagatan, aż do dnia, kiedy uświadomiła sobie, że musi 0 wiele za wcześnie dorosnąć i zemścić się na ojcu.Nie sprawiło to, że wszystko stało się łatwiejsze.Żadne dziecko nie powinno nieść takiego ciężaru.A jednak ten dzień stał się dla niej początkiem prawdziwego, godnego życia.Żaden pieprzony bydlak nie może bezkarnie robić tego, co zrobił Zalachenko 1 morderca Fransa Baldera.Nikt, kto się dopuścił czegoś tak złego, nie może uniknąć kary.Dlatego podeszła do Augusta i uroczystym tonem powiedziała coś, co zabrzmiało jak rozkaz: - A teraz pójdziesz się położyć.Kiedy się obudzisz, narysujesz coś, co pomoże znaleźć mordercę twojego taty.Rozumiesz?Pokiwał głową i poczłapał do sypialni, a ona otworzyła laptopa i zaczęła szukać informacji o Lassie Westmanie i jego znajomych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl