[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MęŜczyzna postąpił krok w kierunku Austina, uniósł wysoko miecz i opuścił go szybkim ruchem.Austin nie był przygotowany na atak i zdał sobie natychmiast sprawę, Ŝe to on zlekcewaŜył przeciwnika.Mimo wielkiego cielska ten człowiek poruszał się z kociązwinnością.Refleks Austina zadziałał, zanim jego mózg zdąŜył zareagować na błysk stali w powietrzu.Wyrzucił do góry ramiona, trzymając topór poziomo przed sobą.Ostrze miecza uderzyło w osłonę drzewca.Cios był potęŜny.Ramiona Austina przeszył ból spowodowany gwałtownego wstrząsem.Klinga zatrzymała się kilka centymetrów nad jego głową.Odepchnął miecz, zsunął rękę w dół drzewca i zamachnął toporem.Zrobił to z pełną pasją, przede wszystkim dlatego Ŝe walczył w obronie własnego Ŝycia.Ale była teŜinna przyczyna - po prostu zdecydowanie nie lubił faceta.Ostrze zabójczej broni rozpłatałoby osiłka, gdyby w porę nie dostrzegł, Ŝe Austin bierze zamach i nie odchylił się do tyłu.Austin zaczął zdawać sobie sprawę, Ŝe to starcie jest bardziej średniowiecznym pojedynkiem niŜ współczesną walką wręcz.Gdy zadał cios cięŜkim toporem, siła odśrodkowa obróciła go o trzysta sześćdziesiąt stopni.Odrzucony do tyłu zaskakująco gwałtownym atakiem przeciwnik szybko odzyskał pewność siebie.Widząc, Ŝe Austin omal nie stracił równowagi przy wściekłym zamachu toporem, zmienił taktykę.Wysunął miecz przed siebie i zadał pchnięcie.Postąpił sprytnie.Gdyby klinga wbiła się w ciało Austina na głębokość zaledwie kilku centymetrów, byłby martwy.Austin wciągnął brzuch, odskoczył do tyłu i odwrócił siębokiem do przeciwnika.Ostrze minęło uniesiony topór, ale rozdarło koszulę i przecięło skórędo krwi.Austin odbił miecz i dźgnął.Zaczynał czuć topór.Broń była karabinem M-16 swojej epoki.Piechur mógł nią strącićkawalerzystę z konia, rozpłatać jego zbroję i zakłuć go na śmierć.Długie drzewce dawało Austinowi przewagę i przekonał się teraz, Ŝe najbardziej zabójcze są krótkie cięcia i pchnięcia.Osiłek teŜ się czegoś uczył.Cofał się przed nacierającym Austinem i bezskutecznie uderzał mieczem w szpic topora.W końcu dotarł tyłem do stołu z wysokim stosem hełmów.Mając zablokowaną drogę odwrotu, uniósł miecz, by przej ść do kontrataku.Austin nagle dźgnął.Przeciwnik wpadł na stół i hełmy posypały się na podłogę.MęŜczyzna potknął się o jeden z nich i omal nie stracił równowagi.Ryknął jak ranione zwierzę i rzucił się na Austina, wymachując mieczem na wszystkie strony.Trudno było przewidzieć, skąd padnie cios.Pot spływał Austinowi do oczu, utrudniając ocenę sytuacji.Austin cofał się przed gwałtownym atakiem, dopóki nie zatrzymała go ściana za plecami.79Widząc, Ŝe przeciwnik nie ma dokąd uciec, męŜczyzna warknął triumfalnie, napiął wszystkie mięśnie i uniósł miecz do cięcia.Austin wiedział, Ŝe nie zdoła ani zablokowaćpotęŜnego ciosu, ani zrobić uniku.Przeszedł do natarcia.Rzucił się naprzód, trzymając topór w wyprostowanych rękach na wysokości jabłka Adama osiłka.Drzewce uderzyło poprzecznie w krtań męŜczyzny.Wybałuszył oczy i wydał zduszony pomruk.Austin przeprowadził atak, lecz znalazł się w niedogodnej dla siebie pozycji.Osiłek z trudem łapał powietrze, ale warstwa tłuszczu wokół jego grubej szyi uchroniła tchawicą przed całkowitym zmiaŜdŜeniem.Zdjął lewą dłoń z rękojeści miecza i chwycił drzewce topora.Austin spróbował uderzyć go w krtań po raz drugi.Nie udało się, więc szarpnął broń do tyłu, ale przeciwnik trzymał ją stalowym chwytem.Austin uniósł kolano i kopnął go w krocze.MęŜczyzna tylko stęknął.Musi mieć jądra ze stali, pomyślał Austin.Spróbował obrócić topór oburącz, Ŝeby uwolnić go z dłoni napastnika.Ale ten puścił juŜ miecz i złapał drzewce równieŜ prawą ręką.Walczyli jak dwaj chłopcy o kij baseballowy, ale tutaj pokonany miał wrócić do domu w trumnie.Przeciwnik był cięŜszy i silniejszy.Zaciskał dłonie na wierzchu drzewca, co dawało mu dodatkową przewagę.Jego maniakalny uśmiech zmienił się w dziki rechot triumfu, gdy wyszarpnął Austinowi topór.Austin zerknął dookoła.Na zapleczu antykwariatu było mnóstwo broni, ale poza jego zasięgiem.Osiłek wyszczerzył zęby i zaczął nacierać.Austin cofał się, dopóki nie wpadł tyłem na ścianę.Przeciwnik uniósł topór do ciosu, który rozłupałby go na pół.Austin spostrzegł, Ŝe tułów męŜczyzny jest w tym momencie, odsłonięty, wykorzystał siłęswoich nóg i walnął go bykiem w brzuch.Osiłek wydał odgłos jak ściśnięty miech i wypuścił topór z rąk.Austin stał w rozkroku, szykując się do zadania ciosu pięścią w nalaną twarz.Przeciwnik wyraźnie odczuł uderzenie głową, które zainkasował, był bledszy niŜ do tej pory i ledwo mógł oddychać.Najwidoczniej zrezygnował z przyjemności posiekania Austina na kawałki, bo sięgnął pod marynarkę i wyciągnął pistolet z tłumikiem zamontowanym na lufie.Austinowi przeleciało przez głowę, Ŝe za chwilę trafi go pocisk z bliskiej odległości.Ale uśmiech zgasł nagle na twarzy męŜczyzn, pojawił się na niej wyraz zaskoczenia.W jego prawym ramieniu, jak za sprawą magii, utkwiła pierzasta strzała.Pistolet wypadł mu z ręki.Austin odwrócił się.Skye trzymała kuszę z następną strzałą i gorączkowo napinała cięciwę.Austin schylił się po pistolet.MęŜczyzna spojrzał na niego, potem znów na Skye.Otworzył usta i zawył.Porwał z podłogi jeden z walających się tam hełmów, rzucił się do wyjścia, odsunął gwałtownie kotarę i wypadł z zaplecza antykwariatu.Austin ostroŜnie ruszył za nim, z pistoletem w dłoni.Usłyszał dzwonek przy drzwiach, ale zanim znalazł się na ulicy, męŜczyzna zniknął.Austin wrócił do sklepu i zaryglował za sobą drzwi.Skye zdąŜyła juŜ przeciąć więzy krępujące Darnaya.Austin pomógł mu wstać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl