[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pieściły go i pytały, czy chciałby je zabrać do hotelu.Chłopak uśmiechał się jak kocur, a jednocześnie miał łzy w oczach.Nie trzeba było dyplomu z psychologii, żeby widzieć, co się w nim dzieje.Przejechał pół świata specjalnie po to, żeby być traktowanym przez kobiety jak każdy zwyczajny facet.A u tych dziewczyn nie dostrzegłam ani krzty fizycznej niechęci czy protekcjonalizmu.Wy chyba w ogóle macie z tym mniejszy problem, co? Z wadami fizycznymi? To były naprawdę piękne, super-zgrabne dziewczyny i żadna nawet nie mrugnęła okiem.Nie wiem właściwie, co odpowiedzieć, choć stykam się z takimi obserwacjami co jakiś czas.Kalecy bez rąk czy nóg są w Nana standardowymi gośćmi.Nie tylko kalecy; także uważani za nazbyt niskich w narcystycznych kulturach, z których przybywają.Nasze niewymagające kobiety (często równie niskie albo i niższe od nich) chętnie się nimi zajmują.W twoim wybrednym społeczeństwie, farangu, nałogowy alkoholizm może być traktowany na równi z trądem; u nas to niezbyt poważna dolegliwość, o której nie warto wspominać.Podobnie jak wystające zęby, sztuczna szczęka, siwe włosy, łysina czy szpotawe stopy.Żadna z tych rzeczy nie utrudnia wstępu do naszej Orientalnej Demokracji Cielesnej.Kiedy wjeżdżamy do Pattaja, rozmowa przybiera nagle niespodziewany obrót.Jones kładzie dłoń na mojej dłoni.Jest w tym geście uczucie, ale nie ma flirtu.Powiedziałbym, że jest niemal litościwy.- Sonchai, sądzę, że jak do tej pory rozumiem sprawę, może nie aż tak dobrze jak ty, ale prawie.Musisz mi powiedzieć, czego ode mnie oczekujesz w kontekście tego, co się ma teraz wydarzyć.Uczciwość tego wymaga.Myślałam wiele o tobie, o sprawie, o Tajlandii i wciąż tu jestem.Nie wróciłam do Stanów, nie poskarżyłam się na ciebie szefowi FBI, nie zastrzeliłam cię, nawet nie dałam ci kopa w jaja.Jestem tutaj, z tobą.Jeżeli chcesz, żebym została, musimy być sobie równi.- Wiesz, kto to zrobił?- Tak.- To powinnaś też wiedzieć, dlaczego według wszelkich ludzkich kryteriów jest niewinna.- Ale nie według kryteriów prawnych.- Mówię tutaj o osobistych zasadach moralnych.- W akademii uczą nas właśnie dokładnie tego, żeby ich unikać.Nazywamy to „twórczością".Nie zajmujemy się tym, nigdy.Tylko prawo się liczy.- Zderzenie kultur.Właśnie, że tylko twórczość się liczy.Nawet ten znienawidzony przez ciebie Vikorn ma swój osobisty kodeks moralny, od którego nigdy nie odstępuje.Był ze mną w strzelaninach, w których mógł w każdej chwili zginąć.Jest odważnym wodzem i ty go możesz uważać za dinozaura, ale my mamy powody, żeby go kochać.Tchórzy tu się raczej nie kocha.- Czyli mam się nie odzywać?- Tak.- A dasz mi jubilera?- Nie wiem, czy będę mógł.Może jest bardziej mój niż twój; w końcu to nie twojego partnera zabił.- Twojego też nie.- Ale karmicznie on za to odpowiada.- Tak można wszystko uzasadnić.Ale łatwo jest to odwrócić.A może jubiler mnie zabił w stu poprzednich życiach i teraz musi spłacić dług? Wszyscy, którzy polują zawodowo na innych ludzi, wiedzą, że zazwyczaj jest to nieosobiste, ale czasami pojawia się taka szczególna chemia.Chcę go dorwać, Sonchai.Umowa stoi?- Zastanowię się.Wjechaliśmy już do centrum i jedziemy powoli w strumieniu aut głównym nadmorskim bulwarem.- Czy to możliwe, że widziałam przed chwilą neon Bar Pod Fiutem i Cipką? - dopytuje się Jones.Jej nastrój dramatycznie się zmienił, chyba jest zagniewana.- Czy wszystko u was musi być koniecznie związane z seksem?Ma trochę racji.Ulica składa się wyłącznie z barów, a w każdym barze czeka ekipa dziewcząt, gotowych za pięćset bahtów zrobić wszystko, co nie boli.Jesteśmy narodem miłującym pokój i nie lubimy bólu.Nie lubimy też ludzi, którzy go zadają.Prawo, seks i śmierć traktujemy tylko na tyle poważnie, na ile te iluzje na to zasługują; jednak powodowanie czyjegoś cierpienia jest absolutnie niebuddyjskie.Jones porzuca bary i wraca do mnie i sprawy.- Potrafisz jakoś wyjaśnić, skąd się wzięła Fatima w sklepie jubilera?- Nie mam zielonego pojęcia.Dla mnie to też zagadka.- Taka sama co „jak ten pyton."?- „Jak ten pyton." jest drugorzędne w stosunku do „dlaczego ten pyton".- Wiem.Na Naklua Road każę kierowcy stanąć i obaj z Monitorem wysiadamy.Zmierzamy szybko poprzez skwar ku sklepowi, którego wystawę wypełniają pirackie CD, głównie z grami komputerowymi.- Wiem, o co ci chodzi - oznajmia Monitor.- Wiesz?- Chcesz przelecieć tę kobietę farangów, nie? Pójdziecie do hotelu?- Jeszcze nie wiem.- Nie chcę, żebyś wydawał pieniądze na marne.- To znaczy?- Play Station Jeden jest kompletnie przestarzałe.Bardzo tanie, ale już go potem nie sprzedasz z drugiej ręki.- A inne?- Microsoft X-box jest niezły, ale ma za mało gier.- A Game Cube?- Game Cube jest fajne, ale też przestarzałe.- Czyli co nam zostaje?- Play Station Dwa.Jest super.Można ściągać gierki z Internetu, chodzi na nim wszystko z jedynki, można odtwarzać pornosy na DVD.- I nie potrzeba komputera?Monitor patrzy na mnie dziwnym wzrokiem.- Podłącza się do telewizora, jak każdą normalną konsolę do gier.- Oo, nie wiedziałem.Ile kosztuje Play Station dwójka?- Siedemnaście tysięcy bahtów.- Siedemnaście tysięcy?- Chcesz, żebym się zmył i siedział cicho?- No tak.W sklepie Monitor wdaje się w zawiłą dyskusję z młodym sprzedawcą na temat najnowszej wersji gry Final Fantasy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

listy-do-eda.opx.pl