[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciałam, żeby to się skończyło.Marzyłam, aby trwało wiecznie.Mój kochanek nie był jednak bogiem i w końcu, wyczerpany, legł u mego boku.Jego serce biło jak szalone, a mimo to otoczył mnie ramieniem i delikatnie pocałował w usta.Westchnęłam z rozkoszy.Chciałam, by Reed znów się ze mną kochał, ale zdawałam sobie sprawę, że nie mam na to czasu.Byłam spełniona jako kobieta, ale czekały na mnie przecież obowiązki.Musiałam się przygotować do ceremonii zostania siostrą Mariko, a potem powinnam jednak tak dobrze zagrać swoją rolę, by baron nie domyślił się, że nie jestem już dziewicą.Muszę skorzystać ze wszystkich swoich umiejętności, by zobaczył to, co chciał zobaczyć.Wiedziałam, że będzie to trudne zadanie, ale musiałam się go podjąć.Wcale nie miałam na to ochoty, ale byłam to winna Simouye.Usiadłam i między nogami poczułam coś lepkiego.Dotknęłam tego miejsca i zobaczyłam, że moje palce zabarwiły się na czerwono.Przypominałam pęknięte naczynie.Przestałam być dziewicą.Z mojej piersi wyrwało się coś, co było jednocześnie szlochem i pełnym satysfakcji westchnieniem.Pragnęłam jak najlepiej zapamiętać tę chwilę i nie zamierzałam płakać.Byłam już kobietą, ale to, co się stało, nie przestawało mnie zdumiewać.Wypełniła mnie tęsknota za dzieciństwem, a jednocześnie chęć, by jeszcze raz zakosztować tego głębokiego zaspokojenia, które czułam.Wiedziałam, że jest to tylko początek mojej drogi.Leżałam obok mojego przystojnego cudzoziemca i tuliłam się do niego coraz mocniej.Te chwile były tak wspaniałe, że nie miałam zupełnie ochoty wstawać i odchodzić.Jestem kobietą, pomyślałam.Ciekawe, co czeka mnie na tej drodze?Rozdział 14Mariko usłyszała, jak ktoś biegnie po prowadzących ukośnie kamiennych stopniach przez wąski, omszały ogród.Czekała, nasłuchując.Czy to są kroki kobiety w ciężkich drewnianych sabotach? Nagle wypełniła ją nadzieja i zaczęła modlić się do bogów.Szybko odsunęła papierowe drzwi i przez moment wydawało jej się, że widzi Kathlene.Zmarszczyła brwi.Nie, to była Youki.Gejsza miała zimną i wyniosłą minę.Spojrzała niechętnie na Mariko, a w jej oczach pojawił się gniew.Mała maiko spuściła oczy, czując niepokój.Serce jej zamarło.–Jesteśmy zgubione, Mariko-san! – zawołała Youki, która szybko pozbyła się sabotów i weszła do środka w białych skarpetkach.Zostawiła buty w holu i ruszyła korytarzem po wypolerowanych deskach.– Nigdzie nie mogę znaleźć tej jasnowłosej gaijin, a teraz jeszcze mamy to!–Co się stało, Youki-san? – zapytała Mariko.Gejsza potrząsnęła w powietrzu zwojem ryżowego papieru.Widniała na nim pieczęć barona.–Właśnie to!Mariko wzięła lutnię i przysiadła na piętach.Wiedziała, że powinna ćwiczyć samodyscyplinę i nie zadawać żadnych pytań, nie mogła jednak powstrzymać ciekawości.Zebrała się na odwagę i zapytała szeptem:–Co to za pismo, Youki-san?–Wiadomość od barona Tonda-samy.– Światło późnego popołudnia, które wpadało przez papierowe, przedzielone drewnianymi listewkami drzwi, słało się cieniem na jej twarzy.– Dostałam to od jego posłańca, kiedy wracałam z daremnych poszukiwań tej dziewczyny.– Potrząsnęła głową, rozpaczając nad czymś, czego Mariko nie potrafiła pojąć.– A teraz wszystkie jesteśmy zgubione.Mariko zmarszczyła brwi.–Co jest w tym piśmie?Nie zdziwiła się, kiedy Youki się uśmiechnęła i zsunęła kimono, by obnażyć ramię.–Wystarczyło parę chwil spędzonych pod Drzewem Wspomnień i parę pieszczot, a posłaniec opowiedział mi o wszystkim.Mariko nie zwróciła uwagi na jej przechwałki, tylko znowu zapytała:–Co tam jest napisane?Youki spojrzała na nią niechętnie.–Baron Tonda-sama przyjedzie do herbaciarni wcześniej, niż zapowiadał…Więc dlatego wysłał wszystkie te podarunki wczesnym popołudniem, pomyślała Mariko.–… i każe ściąć nam głowy, jeśli Kathlene-san nie będzie na niego czekała, wyperfumowana i gotowa.Mariko wyjrzała na dwór przez bambusowe zasłony, które wisiały w oknach, wypatrując przyjaciółki.Jej oddech stał się płytki, a ona zacisnęła dłonie na lutni tak mocno, że pobielały jej palce.–Ona na pewno wróci, Youki-san.Wiem, że wróci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl