[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A ja nie przypuszczałem, że spotkam cię zupełnie samą, nawet bez służącej - odparł cierpko.- Co lady Penrose sobie wyobraża, pozwalając ci chodzić po mieście bez eskorty? Usłyszy ode mnie parę słów na ten temat, kiedy będę z nią rozmawiał.Bardziej rozbawiona niż zirytowana tym, że Bart ma czelność wtrącać się w jej sprawy, Abbie zaproponowała, by opuścili bibliotekę, ponieważ nie dość, że zaczynali wzbudzać ciekawość, to jeszcze, stojąc w progu, uniemożliwiali innym wejście do środka.- Doprawdy, czasami bywasz natrętny, Bart! - zwróciła się do niego, kiedy ruszyli razem w stronę Pump Road.- Jutro rozniesie się po całym Bath, że bardzo interesujesz się moimi sprawami.Przy wejściu do biblioteki minęliśmy lady Crowe.Ma opinię jednej z największych plotkarek w całym mieście.Bart wzruszył szerokimi ramionami z obojętnością, która dowodziła, że plotki w ogóle go nie obchodzą.- I co z tego? To przecież prawda.Rzeczywiście się tobą interesuję.A niech to!Abbie nie miała pewności, co ją bardziej zaskoczyło, czy samo wyznanie, czy okrzyk, który nastąpił zaraz po nim.W następnym momencie poczuła uścisk na ramieniu i została pociągnięta, bynajmniej nie delikatnie, w boczną uliczkę.- Co ty wyprawiasz, Bart? Wcale nie mam ochoty iść w tamtą stronę.- Wiem, lecz to jedyny sposób, żeby uniknąć spotkania z tą przeklętą Herbert! To największy problem, kiedy się mieszka w tym mieście: nie można uniknąć wpadania na ludzi, których wcale nie chce się spotykać! Nie znoszę natrętnych osób, a ta kobieta mnie osacza od dnia, kiedy ją poznałem.Abbie zrobiła zdziwioną minę.- Nie mów mi, że jest twoją bliską znajomą.- Nie, lecz byłam przekonana, że jest twoją - przyznała Ab-bie.- Można było odnieść wrażenie, że dobrze się bawisz w jej towarzystwie tamtego wieczoru.- Jeśli masz na myśli nasze przyjęcie - podchwycił, szybko nadążając za jej tokiem myślenia - to pozwól, że ci przypomnę, iż jako gospodarz miałem obowiązek dopilnować, by wszyscy goście miło spędzali czas.Gdyby to ode mnie zależało, przede wszystkim bym jej nie zaprosił, ale pozostawiłem tego rodzaju decyzje Eugenie.Obejrzał się ostrożnie przez ramię, po czym, uznawszy, że niebezpieczeństwo minęło, wyprowadził Abbie z powrotem na główną ulicę.- O czym to mówiliśmy? Ach tak, przypominam sobie! O twojej sytuacji życiowej.Abbie ponownie popatrzyła na Barta ze zdumieniem.- Dużo myślałem o tym, co mi wczoraj powiedziałaś - przyznał z uśmiechem.- Miło mi oznajmić, że jestem w stanie pomóc.- Co masz na myśli? - spytała podejrzliwie.- Chciałbym u ciebie zamówić portret.- Czyj?- Mój.- Roześmiał się głośno, przyciągając uwagę kilku przechodniów.- Nie rozumiem, czemu patrzysz na mnie tak, jakby mi nagle wyrosła druga głowa.Dlaczego nie mógłbym mieć portretu? Stać mnie na to.Najwyższy czas, żebym sprawił sobie odpowiednią podobiznę.Przez chwilę wpatrywała się w niego bez słowa.- Mówisz poważnie? - spytała wreszcie.- Jak najbardziej - zapewnił.- To by oznaczało, rzecz jasna, że w przyszłym tygodniu pojedziesz z nami do Cavanagh Court.Z pewnych powodów, których nie będę teraz wyjaśniał, jestem zmuszony skrócić nasz pobyt w Bath.Lady Penrose będzie mile widziana, jeśli zechce ci towarzyszyć, ale jej obecność nie jest niezbędna.Moja macocha bardzo chętnie posłuży ci za przy-zwoitkę w zastępstwie twojej matki chrzestnej.Nie odpowiadała, Bart spojrzał więc na Abbie i odkrył, że jest głęboko zamyślona, jakby poważnie rozważała jego propozycję.- Zastanów się nad tym przez kilka dni i powiadom mnie o decyzji pod koniec tygodnia.Rozdział siódmyByło późne popołudnie, kiedy powóz zjechał z głównej drogi w wysadzany drzewami podjazd.Abbie po raz pierwszy ujrzała Cavanagh Court.Zbudowana z kamienia rezydencja w stylu Tudorów, z dzielonymi witrażowymi oknami, które lśniły w słońcu, rzeczywiście, jak często słyszała od dziadka, była pięknie położoną wiejską siedzibą, jakiej mógłby pragnąć każdy zamożny dżentelmen.Wchodząc za Kitty i jej matką na ganek, Abbie rozejrzała się pobieżnie po doskonale utrzymanym ogrodzie, nim jej uwagę znów przykuła budowla.Dzięki panującej tam ciepłej, przyjaznej atmosferze od razu poczuła się jak u siebie, jeszcze zanim gospodarz, który podróżował szybką dwukółką i przyjechał wcześniej, osobiście ją powitał.- Wierzę, że będziesz tu szczęśliwa, Abbie.Gdybyś czegoś potrzebowała, nie wahaj się poprosić.Nalegam, byś traktowała mój dom jak własny - powiedział serdecznie, po czym, już bardziej oficjalnie zwrócił się do macochy: - Zadbaj, proszę, Eugenie, by naszemu gościowi niczego nie zabrakło.Parę spraw wymaga mojej natychmiastowej uwagi.Abbie od razu zauważyła zmianę w zachowaniu pani Ca-vanagh.Nagle straciła pewność siebie; nie zostało nic z tej spokojnej, rozsądnej towarzyszki, jaką była podczas podróży z Bath.- Ach tak, oczywiście.ale.Och, gdzie mam ją umieścić? Jesteś pewien, że nie masz w tej kwestii specjalnych wymagań?- Na litość boską! - syknął Bart, poirytowany jak zwykle, kiedy jego macocha zaczynała niemądrze szczebiotać.Jednak widząc pełną dezaprobaty minę Abbie, od razu zmienił ton.- Może zamieszka w niebieskiej sypialni? - zasugerował, ale zaraz przyszło mu do głowy coś innego i zapytał kamerdynera, czekającego z boku na ewentualne polecenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl