[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Arendt analizowa³a przebieg procesu Adolfa Eichmanna, nazisto-wskiego urzêdnika, odpowiedzialnego za wysy³anie ¯ydów do obozówœmierci.Stwierdzi³a, ¿e Eichmann nie by³ potworem, za jakiego powszech-nie siê go uwa¿a, ale typowym biurokrat¹ jak wielu innych, który bezstawiania pytañ prze³o¿onym robi³, co mu kazano.Nie chcemy oczywiœcie powiedzieæ, ¿e powinniœmy usprawiedliwiæprzestêpstwa, których dopuœcili siê ¿o³nierze w My Lai czy Eichmann.Chcemy tylko stwierdziæ, ¿e wyjaœnianie ich zachowania jako dzia³aniaz³ych ludzi jest zbyt proste.O wiele bardziej owocne, ale tak¿e bardziejprzera¿aj¹ce jest potraktowanie ich zachowania jako dzia³ania ludzi prze-ciêtnych, nara¿onych na niezwyk³y wp³yw spo³eczny.Sk¹d jednak wiemy,¿e taka interpretacja holocaustu i wydarzeñ w My Lai jest w³aœciwa? Czymo¿emy byæ pewni, ¿e to w³aœnie wp³yw spo³eczny by³ przyczyn¹ tychKonformizm: wp³ywanie na zachowanie 299wszystkich okrucieñstw i ¿e nie sta³o siê to jedynie za spraw¹ z³ych ludzi?Odpowiedzi nale¿y szukaæ w badaniach nad presj¹ spo³eczn¹, przepro-wadzanych w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych.Moglibyœmywybraæ próbê przeciêtnych obywateli, poddaæ ich ró¿nym rodzajom spo-³ecznego wp³ywu i stwierdziæ, w jakim stopniu siê podporz¹dkuj¹ i bêd¹pos³uszni.Czy eksperymentator mo¿e w taki sposób wp³yn¹æ na tych ludzi,by pope³niali niemoralne czyny, takie jak na przyk³ad zadawanie dotkli-wego bólu niewinnym widzom? Staniey Milgram (1963,1974,1976) podj¹³siê tego zadania i przeprowadzi³ najs³ynniejsz¹ w psychologii spo³ecznejseriê badañ.WyobraŸ sobie, ¿e jesteœ jednym z uczestników badañ Milgrama i pomyœl,jak ty byœ reagowa³.Odpowiedzia³eœ na og³oszenie w gazecie, w którymproszono o udzia³ w badaniach nad pamiêci¹ i uczeniem siê.(Inni ucze-stnicy badañ s¹ w wieku od dwudziestu do piêædziesiêciu lat i s¹ z za-wodu robotnikami).Kiedy wchodzisz do laboratorium, spotykasz drugie-go uczestnika eksperymentu.Ma on czterdzieœci siedem lat, ma nadwagêi wygl¹da na mi³ego faceta.Eksperymentator wyjaœnia, ¿e jeden z wasbêdzie gra³ rolê nauczyciela, drugi zaœ ucznia.Wyci¹gasz z kapeluszakarteczkê i dowiadujesz siê, ¿e ty masz byæ nauczycielem.Okazuje siê,¿e twoim zadaniem jest nauczenie twojego ucznia par wyrazów (np.nie-bieska-skrzynka, mi³y-dzieñ), a nastêpnie sprawdzenie, czy umie je napamiêæ.Eksperymentator mówi ci, ¿e bêdziesz wymierza³ uczniowiwstrz¹s elektryczny za ka¿dym razem, kiedy siê pomyli, poniewa¿ celemtych badañ jest sprawdzenie wp³ywu kary na proces uczenia siê.Widzisz, jak drugi uczestnik eksperymentu — twój uczeñ — w s¹-siednim pokoju zostaje przywi¹zany do krzes³a i jak mu przymocowuj¹elektrody do r¹k.Siedzisz przed generatorem wstrz¹sów elektrycznychzaopatrzonym w trzydzieœci prze³¹czników, za pomoc¹ których emitujesiê wstrz¹sy o napiêciu pr¹du od 15 do 450 woltów (ka¿dy kolejny prze-³¹cznik wymierza wstrz¹s silniejszy o 15 woltów).Przy prze³¹cznikachNa lewo: Generator wstrz¹sów elektrycznych u¿ywany w eksperymentachMilgrama.Na prawo: uczeñ (wspó³pracownik eksperymentatora) jest przywi¹zanydo krzes³a, a do r¹k ma pod³¹czone elektrody (zaczerpniêto z: Milgram, 1974).Konformizm: wp³ywanie na zachowanieNa pocz¹tku wszystko przebiega g³adko, poniewa¿ pierwsze odpowiedziucznia s¹ prawid³owe.PóŸniej jednak pada z³a odpowiedŸ, zatem, jak ciêpoinstruowano, wymierzasz uczniowi wstrz¹s elektryczny.Zaczynasz siêprawdopodobnie niepokoiæ o liczbê i si³ê wstrz¹sów, jakie bêdziesz musia³zastosowaæ.Kiedy dochodzisz do poziomu 75 woltów, uczeñ, którego s³y-szysz przez interkom, wydaje z siebie odg³os bólu.Byæ mo¿e w tym mo-mencie przerywasz i pytasz eksperymentatora, co powinieneœ zrobiæ.Onodpowiada: „Proszê kontynuowaæ".Uczeñ pope³nia kolejne pomy³ki, a tyaplikujesz mu kilka nastêpnych wstrz¹sów.Uczeñ protestuje, krzyczy:„Eksperymentatorze! Ju¿ doœæ! Proszê mnie st¹d wypuœciæ!" Patrzysz naeksperymentatora zaniepokojony, on jednak mówi: „Proszê kontynuowaæ,to jest absolutnie konieczne" (patrz ryæ.7.6).Jak byœ post¹pi³? Jak myœlisz, ile osób by³oby nadal pos³usznych ekspe-rymentatorowi i zwiêksza³oby natê¿enie wstrz¹sów, a¿ do zaaplikowaniawstrz¹su o maksymalnej sile — 450 woltów?Kiedy zadano to pytanie studentom starszych lat psychologii z Uni-wersytetu Yale, odpowiedzieli, ¿e post¹pi³oby tak jedynie oko³o l % popu-lacji.Podobne przewidywania poczyni³a grupa doros³ych osób wywodz¹-cych siê z klasy œredniej oraz grupa psychiatrów przyjmuj¹cych pacjentóww ramach ubezpieczeñ spo³ecznych.Ty jednak, po naszej dotychczaso-wej dyskusji na temat konformizmu, nie jesteœ prawdopodobnie takimoptymist¹.Nikt by nie przypuszcza³, ¿e holocaust czy masakra w MyLai mog¹ siê zdarzyæ, a jednak tak by³o.Podobnie jak ¿o³nierze w My Laitak wiêkszoœæ uczestników badañ Milgrama uleg³a presji osoby obdarzo-nej autorytetem.Œrednie maksymalne natê¿enie zaaplikowanych ucznio-wi wstrz¹sów elektrycznych wynios³o 360 woltów, a 62,5% badanych za-stosowa³o szok o najwy¿szym natê¿eniu — 450 woltów, 80% uczestnikóweksperymentu emitowa³o wstrz¹sy nadal, nawet wówczas, gdy uczeñ —który wczeœniej wspomina³, ¿e ma k³opoty z sercem — krzycza³: „Po-zwólcie mi st¹d wyjœæ! Pozwólcie mi st¹d wyjœæ! Serce mi nawala! Pozwól-cie mi st¹d wyjœæ! [.] Zabierzcie mnie st¹d! Nie chcê ju¿ uczestniczyæw tym eksperymencie!" (Milgram, 1974, s.56).Trzeba w tym miejscu powiedzieæ, ¿e uczeñ w rzeczywistoœci by³wspó³pracownikiem eksperymentatora i gra³ swoj¹ rolê.Faktycznie nieodbiera³ ¿adnych wstrz¹sów.Równie wa¿ne jest to, ¿e badania zosta³yzaaran¿owane w sposób bardzo przekonuj¹cy, tak ¿e badani byli prze-konani, i¿ naprawdê wymierzaj¹ partnerowi wstrz¹sy elektryczne.Otojak Milgram opisa³ reakcjê jednego z uczestników eksperymentu, graj¹-cego rolê nauczyciela:Obserwowa³em wykszta³conego i zrównowa¿onego biznesmena, którywkraczaj¹c do laboratorium, uœmiecha³ siê i by³ pewny siebie.W ci¹gu 20minut zmieni³ siê w be³kocz¹cego i j¹kaj¹cego siê osobnika bliskiego sta-nowi za³amania nerwowego.Stale chwyta³ siê za uszy i wykrêca³ sobierêce.W pewnym momencie po³o¿y³ d³oñ na czole i wymamrota³: „Bo¿e,niech to siê skoñczy".Jednak ca³y czas reagowa³ na ka¿de s³owo ekspe-rymentatora i by³ mu pos³uszny do koñca.(Milgram, 1963, s.377)Dlaczego tak wielu uczestników eksperymentu (zró¿nicowanych podwzglêdem wieku od dwudziestu do piêædziesiêciu lat) uleg³o ¿yczeniomeksperymentatora do tego stopnia, ¿e (przynajmniej we w³asnym przekona-niu) zadawali wielki ból innemu cz³owiekowi? I dlaczego studenci, oso-by doros³e, wywodz¹ce siê z klasy œredniej, oraz psychiatrzy tak bardzo302 Rozdzia³ 7WersjastandardowaDwóch innychnauczycieliodmawiakontynuacjiEksperymentatoropuszcza pokóji inny nauczycielwydaje poleceniekontynuacjiBadani samiwybieraj¹ silêwstrz¹su, którywymierz¹ucznioyiRYCINA 7.7.Wyniki ró¿nych wersji eksperymentu Milgrama.Pos³uszeñstwoby³o najwy¿sze w wersji standardowej, w której badanym polecano wymierzaæ innejosobie wstrz¹sy elektryczne o wzrastaj¹cym napiêciu (s³upek z lewej strony).Pos³uszeñstwo obni¿y³o siê wtedy, gdy inni uczestnicy eksperymentu byliniepos³uszni oraz wtedy, gdy osoba ciesz¹ca siê autorytetem nie by³a obecna(dwa œrodkowe s³upki)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Jerzy.Brzezinski. .Metodologia.Badań.Psychologicznych.(2004).(PWN)
- American Psycho Bret Easton Ellis
- Imieunski Kazimierz Zaburzenia psychoseksualne
- Krol Fijewska M. Psychologia podreczna
- Frankl Viktor E. Psychoterapia dla kazdego (2)
- Stephen King Strefa Âśmierci
- Barry Maitland No Trace
- Zecharia Sitchin 12 Planeta (5)
- PSYCHOLOGIA KRYZYSU gorp (2)
- enc rachunk R
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- agraffka.pev.pl