[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Kiwania głową nauczyli się potem).Aktyw ucieszył się szczerze.- No to zapraszamy do Zajazdu! - zawołał wesoło radny Koziołek.- Wyjąłeś mi to z ust - powiedział Naczelnik.- Nie namyślajcie się, chodźcie, bo się obrazimy!Więc poszli - i w ten właśnie sposób znaleźli się w „Zajeździe pod Fartuszkiem”, w którym tyle czasu spędzili potem.Naczelnik Gminy, nazywany też sołtysem, był to tęgi, poważny gospodarz miejscowy.Syna miał jednego, Edka, który chodził do piątej klasy.Córek za to trzy, choć mówiło się tylko o dwóch.Starsza wyszła za starszego syna Balasków, młodsza ukończyła szkołę podstawową i mieszka z rodzicami.Przybysze z Kosmosu dowiedzieli się wkrótce w Zajeździe, że wspominanie o średniej, zwanej Lolitą, jest nietaktem.Narzeczonym córki Balasków był od kilku lat syn starego Macieja.Teraz właśnie Maciej zdecydował się przejść na rentę i przekazać synowi gospodarstwo.Gospodarstwo dosyć marne, ale chłopak miał ambitny program modernizacji i mechanizacji przy pomocy bogatych teściów.O tym wszystkim też dowiedzieli się SAE i WAF w Zajeździe - a było to oczywiście już wtedy, gdy rozmawiali po polsku z mieszkańcami Babulewa Dolnego.No i właśnie:- Fajnie by było - powiedział we czwartek Maciej, pijąc piwo - gdyby na weselu mojego syna z Balaskówną byli faceci z latającego talerza.- Fajnie by było - zgodzili się wszyscy inni, pijący piwo w „Zajeździe pod Fartuszkiem”.Faceci z latającego talerza uśmiechnęli się uprzejmie.Pewnie, że się zgodzą - ale że wesele (poinformowano ich natychmiast) będzie u Balasków, więc Balaskowie muszą oficjalnie zaprosić.- Jak was zaproszą, to idźcie - powiedziały Mariola i Dorota.One nie będą na pewno zaproszone.W piątek z samego rana stary Balasek z najstarszym synem zjawili się na łące, tam gdzie godziny nocne spędzali dwaj piloci z Zielonej Planety.W ciągu dnia trudno ich było teraz spotkać, włóczyli się tam i siam, często osobno.Wiele czasu spędzali Pod Fartuszkiem, w Zajeździe jednak Balaskowie nie bywali, gniewali się z ajentem.Być może gdyby się Balaskowie nie gniewali z ajentem, wesele odbywałoby się Pod Fartuszkiem - o tym wszystkim też już zostali poinformowani WAF i SAE.Ileż to komplikacji, ile zawiłości nie do pojęcia w pierwszej chwili dla prostolinijnych, postępujących dotychczas zawsze zgodnie z instrukcjami Zielonych? Na przykład to, że w sobotę jest jeden ślub, a w niedzielę drugi, i że dopiero po dwóch ślubach dwoje ludzi staje się małżeństwem.W piątek z samego rana zostali więc zaproszeni oficjalnie na dwa śluby i na wesele.Potem spotkali Feliksa i powiedzieli, mu o tym.- A ja nie zostałem zaproszony - oświadczył wesoło.- Dlaczego? „- Bo nie jestem gospodarzem, tylko pastuchem.Nie wiedzieli co na to odpowiedzieć, ale za godzinę usłyszeli inną wersję.Mechanik twierdził:Pewnie by go i zaprosili, gdyby nie ta historia z Balaskówną w stogu siana.he, he, he.- W stogu siana?- Nie lubię plotek, ale podobno naszą pannę młodą przydybali kiedyś z Feliksem.Chłopak niczego, a więc, sami rozumiecie, krew nie woda.Bracia Balaskowie sprali go potem porządnie.Przydybali”, „sprali”, były to słowa niezrozumiałe.Na razie zanotowali je w pamięci i postanowili rozszyfrować tekst później.Mieli zresztą do wyjaśnienia mnóstwo niejasności.W pamięci Kadawera Bio-Gamma zapisali między innymi następujące zwroty:- Co to jest „wzorowy knur rozpłodowy”?- Co to „nacisk na inwestycje w oświacie”?- Co znaczy „totolotek”, „mały totek”, „expresslotek”?- Co znaczy „przejść na rentę” i „pójść na rękę”?- Co „w ramach czynu młodzieżowego”?- Co to jest „odrzut eksportowy”?- Co to „ciągnik za dewizy”?- Co znaczy „przezorny zawsze ubezpieczony”?- Co „manewr gospodarczy”?- A co „cena komercyjna”? - i tak dalej, i tak dalej.Po południu w Zajeździe Mariola poinformowała:- Balaskowie - choć spokrewnieni z sołtysem, są zarozumialcy i głupole.Nie mówię o tym dlatego, że tu przestali przychodzić i że źle się o mnie wyrażają.Każdy młody Balasek próbował mnie kiedyś podrywać.Ich siostrzyczka to lepsza latawica i rodzinka powinna być szczęśliwa, że udało się ją wepchnąć porządnemu, chociaż duffiowatemu facetowi.Usiłowali ją wydać za kogokolwiek z miasta, ale nikt się nie dał wrobić.(Co to znaczy „wrobić” - zanotowali w pamięci).Idźcie tam koniecznie, pośmiejecie się niezgorzej!Mariola urwała, bo wszedł ojciec narzeczonego, stary Maciej.Po chwili zastanawiali się razem, jaki prezent powinni dać Zieloni parze młodych - może wykombinują jakąś pamiątkę z latającego talerza?- Poszukamy czegoś - powiedział WAF 3825, a SAE wrzucił monetę do szafy grającej i nacisnął guzik „Money, money”.Zajrzał Stanisław, zobaczył ich, przeżegnał się i cofnął.To był jedyny mieszkaniec Babulewa Dolnego, który się do zielonych pilotów nie mógł przyzwyczaić.„Tfu, stwory piekielne!” - mówił, spluwał przez lewe ramię, uciekał przed spotkaniem.Kiedy ONI wchodzili do Zajazdu, Stanisław natychmiast wstawał z obrzydzeniem od stolika i wymykał się stamtąd.Ajent jednak nie martwił się utratą jednego klienta - byli tacy, co zaczęli przychodzić specjalnie po to, żeby WAF-a i SAE zobaczyć, porozmawiać z nimi.- Historia naszej planety - nachyla się w stronę stojącego przed Zarządem WAF 3825 Dostojny Docent UFO 13 - nie ukrywa faktów przykrych.Był przed wielu laty okres, kiedy plagą stało się nadużywanie pewnego podniecającego i niszczącego fizycznie i umysłowo płynu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl