[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ma pan rację.Jest służba zdrowia, wojsko, policja, straż pożarna i wiele innych instytucji, ale jak już powiedziałam - to, co wystarczało wczoraj, nie wystarcza dzisiaj, a tym bardziej nie będzie wystarczać jutro.Przyświecająca nam idea nie jest zresztą nowa.Mogłabym to wykazać na wielu przykładach z historii.Nowy i nieznany jest jedynie sposób jej urzeczywistnienia, adekwatny do zaistniałej sytuacji, czego jednym z pierwszych przejawów jest właśnie powołanie dralni.Wkrótce żaden rozsądnie myślący człowiek nie będzie z tego powodu okazywał zdziwienia, gdyż zrozumie, że nie było po prostu innego wyjścia.Pan zaś poczuje się być może dumny, że został naszym klientem niemal od pierwszych dni.- Pani pewność siebie jest urzekająca.Nie sądzę jednak, abym kiedykolwiek miał być zadowolony z tego, że za moje własne pieniądze ktoś zniszczy mi mieszkanie.- Nikt nie zamierza robić tego wbrew pańskiej woli.- Przypuszcza więc pani, że sam o to poproszę?- Niewykluczone, że tak właśnie będzie.Ale nie to jest najważniejsze.Chciałabym, żeby dobrze zrozumiał pan istotę problemu, do tego przykład z mieszkaniem nie najlepiej się nadaje.Weźmy zatem inny.Proszę sobie wyobrazić gromadkę dzieci wspinających się na drzewa, przechodzących przez plot, bawiących się w Indian, poszukiwanie skarbów, czy coś takiego.Na pewno pamięta pan to z własnego dzieciństwa.- Powiedzmy.- Nie ma się czego wstydzić.To przecież normalne.Ale normalne jest, niestety, również i to, że właśnie w czasie takich zabaw najłatwiej o nieszczęśliwy wypadek.Dzieci, jak to dzieci, na ogół nie zdają sobie jeszcze sprawy z grożącego im niemal na każdym kroku niebezpieczeństwa.A przecież wystarczy chwila nieuwagi, jeden niewłaściwy krok, jakaś sucha gałąź, wystający z płotu drut, nieogrodzony wykop w ciemnej ulicy.Otóż, aby zapobiec takim chociażby wypadkom, wystarczy przyprowadzić dziecko do dralni.Spędzi ono u nas bezpiecznie czas w warunkach symulacji wymienionych czy innych jakichś zabaw, my zaś w odpowiedni sposób stworzymy pozory, że zabawa była autentyczna.Może to być na przykład pobrudzona i rozdarta koszulka, przetarte spodenki, itp.- Ale po co?- Oczywiście, można tego nie robić, ale tak, jak trudno pozbawiać dzieci przyjemności zabawy w Indian, czy chodzenia po drzewach, tak samo nie należy pozbawiać ich rodziców wszystkich następstw i konsekwencji - rzecz jasna, pod warunkiem, że dziecku nic złego się nie stanie.To już nie tylko chodzi o przywiązanie do tradycji, choć i to mamy na względzie, ale - o zachowanie pewnych określonych relacji międzypokoleniowych, co jest ogromnie ważne z psychologicznego punktu widzenia i dla dzieci, i dla rodziców, czy ich opiekunów.Wieloletnie badania naukowe potwierdziły to niezbicie.Taka jest prawda.Wszystko w zasadzie pozostaje bez zmian: dzieci się bawią, brudzą, niszczą ubrania, przeżywają emocje, rodzice trochę się niepokoją, mają co prać i naprawiać.Utrzymany zostaje wysoki poziom zbytu towarów na rynku, co daje możliwość dużego zatrudnienia, a nawet stworzenia nowych miejsc pracy.Pan rozumie? Nie ma tylko jednego elementu niebezpieczeństwa.- Innymi słowy, zamiast ulegać wypadkom drogowym, lepiej raz na kiedyś oddać samochód do dralni, czy tak?- Dokładnie tak, jak pan powiedział - ucieszyła się, - Widzę, że powoli zaczynamy się rozumieć.- Niestety.Nie mam zresztą samochodu.Ale gdybym go kupował, to chyba po to, żeby nim jeździć, a nie trzymać w garażu i pozwalać go niszczyć od czasu do czasu? To przecież logiczne!- Tak, tylko że pan patrzy na to wyłącznie pod kątem własnych korzyści, zapominając zupełnie, że jest także członkiem społeczeństwa, które - jako całość - kieruje się trochę innymi kryteriami.A interes społeczny, interes ogółu zawsze musi być stawiany wyżej od interesu jednostki.- Ale co to ma do rzeczy?! Poza tym zawsze mi się wydawało, że na całym świecie dąży się do budowania wygodniejszych i bezpieczniejszych pojazdów, bezkolizyjnych skrzyżowań, podziemnych przejść.do stworzenia takich warunków, w których prawdopodobieństwo kolizji byłoby jak najmniejsze.Czy nie mam racji?- Pozornie pan ma, ale - powtarzam - tylko pozornie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl