[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Smok z wyspy Pendor wyrwa� si� prze�ladowcy i pofrun�� niskimi niezdarnym lotem ku wyspie, gdzie ukry� si�, wpe�zaj�c w jak�� studni� czyjam� w miejskich ruinach.Natychmiast Ged przybra� sw� zwyk�� posta� i powróci� do �odzi, by�o bowiemniezmiernym ryzykiem pozostawanie pod postaci� smoka d�u�ej, ni� tego wymaga�apotrzeba.Jego r�ce by�y czarne od parz�cej smoczej krwi; g�ow� mia� osmalon�ogniem, ale w tej chwili nie mia�o to znaczenia.Poczeka� tylko, a� móg� nanowo zaczerpn�� tchu, po czym zawo�a�:- Widzia�em sze��, zabi�em pi��, mówiono mi o dziewi�ciu: wy�a�cie, robaki!Przez d�ug� chwil� na wyspie nie poruszy�o si� �adne stworzenie ani nie odezwa��aden g�os; tylko fale bi�y z hukiem o brzeg.Potem Ged u�wiadomi� sobie, �enajwy�sza wie�a z wolna zmienia swój kszta�t, wybrzuszaj�c si� z jednej strony,jakby wyrasta�o jej rami�.Poczu� obaw� przed smocz� magi�, bowiem stare smokiw�adaj� wielk� moc� i przebieg�o�ci� w czarach podobnych i niepodobnych doczarów ludzkich; po chwili jednak zrozumia�, �e nie by�a to sztuczka smoka,lecz z�udzenie jego w�asnych oczu.To, co wzi�� za cz�� wie�y, by�o ramieniemsmoka z Pendoru, gdy rozprostowywa� on swoje cielsko i powoli d�wiga� si� wgór�.Gdy smok by� ju� na nogach, jego pokryty �uskami �eb, uwie�czony kolcami i zezwisaj�cym potrójnym j�zorem, wyrós� ponad zburzon� wie��, a szponiasteprzednie �apy potwora wspar�y si� na le��cych ni�ej gruzach miasta.�uski smokaby�y szaroczarne; odbija�y �wiat�o dzienne jak roz�upany kamie�.Smok by� chudy jak ogar i wielki jak pagórek.Ged wpatrywa� si� we�, przej�tygroz�.Nie by�o takiej pie�ni ani opowie�ci, która mog�aby przygotowa� umys� naten widok.Ged omal nie zapatrzy� si� w oczy smoka i nie zosta� usidlony;cz�owiek bowiem nie mo�e spogl�da� w smocze �renice.Umkn�� wzrokiem przedlepkim, zielonym spojrzeniem, które go obserwowa�o, i wystawi� przed siebielask� wygl�daj�c� w tej chwili jak drzazga, jak cienka ga��zka.- O�miu mia�em synów, ma�y czarnoksi�niku - odezwa� si� pot�ny osch�y g�ossmoka.- Pi�ciu zgin�o, jeden umiera: wystarczy.Zabijaj�c ich nie zdob�dzieszmojego skarbu.- Nie chc� twojego skarbu.�ó�ty dym wydoby� si� z sykiem z nozdrzy potwora: by� to smoczy �miech.- Nie chcia�by� zej�� na brzeg i obejrze� go, ma�y czarnoksi�niku? Jest wartobejrzenia.- Nie, smoku.Smoki s� spokrewnione z wiatrem i ogniem, niech�tnie za� walcz� ponad morzem.Wtym kry�a si� jak na razie przewaga Geda, której nie chcia� straci�; ale paswody morskiej pomi�dzy nim a wielkimi szarymi szponami nie wydawa� si� ju�teraz dostateczn� ochron�.Trudno by�o ustrzec si� spojrzenia w g��b zielonych, bacznych oczu.- Bardzo m�ody z ciebie czarnoksi�nik - rzek� smok.- Nie wiedzia�em, �e s�ludzie, którzy swoj� moc osi�gaj� w tak m�odym wieku.- Mówi�, tak jak i Ged,Dawn� Mow�, bo ona w�a�nie jest do tej pory j�zykiem smoków.Cho� u�ywanieDawnej Mowy zmusza cz�owieka do mówienia prawdy - smoków to nie dotyczy.Jestto ich w�asny j�zyk, tote� mog� w nim k�ama�, naginaj�c prawdziwe s�owa dofa�szywych celów, chwytaj�c niebacznego s�uchacza w labirynt s�ów-luster, zktórych ka�de odbija prawd�, ale donik�d nie prowadzi.Ostrzegano przed tymcz�sto Geda i gdy smok przemówi�, czarnoksi�nik s�ucha� go nieufnie, gotów dopow�tpiewania we wszystko.Ale s�owa zdawa�y si� proste i jasne:- Czy po to przyby�e� tutaj, aby prosi� mnie o pomoc, ma�y czarnoksi�niku? :- Nie, smoku.- A jednak móg�bym ci pomóc.B�dziesz potrzebowa� wkrótce pomocy w walceprzeciwko temu, co �ciga ci� w ciemno�ci.Ged sta� oniemia�y.- Czym jest to, co ci� �ciga? Powiedz mi jego imi�.- Gdybym móg� to nazwa�.- Ged zawaha� si�.�ó�ty dym zak��bi� si� nad d�ugim�bem smoka, wydobywaj�c si� z nozdrzy, z dwu okr�g�ych ognistych jam.- Gdyby� móg� to nazwa�, móg�by� to zapewne ujarzmi�, ma�y czarnoksi�niku.Mo�e b�d� umia� zdradzi� ci jego imi�, kiedy ujrz� to z bliska.A to si�zbli�y, je�li zaczekasz u brzegów mojej wyspy.To si� zjawi wsz�dzie tam, dok�dty przyb�dziesz.Je�li nie chcesz, aby to si� zbli�y�o, musisz przed nimucieka�, ucieka�, bez przerwy ucieka�.I mimo wszystko b�dzie to sz�o w �lad zatob�.Czy chcia�by� zna� jego imi�?Ged znów sta� w milczeniu.Nie umia� odgadn��, sk�d smok dowiedzia� si� ouwolnionym przeze� cieniu, ani te� sk�d mo�e zna� imi� cienia.Arcymagpowiedzia� kiedy�, �e cie� nie ma imienia.Lecz smoki maj� swoj� w�asn� m�dro��i stanowi� ras� starsz� ni�li cz�owiek.Niewielu ludzi potrafi si� domy�li�, cosmok wie i sk�d si� tego dowiedzia�; ci nieliczni - to W�adcy Smoków.Dla Gedatylko jedno by�o pewne: cho� smok móg� rzeczywi�cie mówi� prawd�, cho� by�by wsamej rzeczy zdolny wyjawi� istot� i imi� owego cienia i w ten sposób da�Gedowi w�adz� nad nim - nawet wówczas, nawet je�li mówi� prawd�, czyni� towy��cznie dla swych w�asnych celów [ Pobierz całość w formacie PDF ]