X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego g�os rozdar� nocjak p�omie� buchaj�cy ze szczytu góry.- Pobudka! Gore! Gore! Do broni!Grubas Bolger nie pró�nowa�.Kiedy spostrzeg� czarne cienie sun�ce przez ogród,zrozumia� od razu, �e musi umkn�� przed nimi albo zginie.Umkn�� wi�c przeztylne drzwiczki, a potem ogrodem i polem.Bieg� mil� z ok�adem, nim dotar� donajbli�szego domu i tam pad� na progu.- Nie, nie, nie! � krzycza�.� Nie, to nie ja! Ja go nie mam!D�uga chwila up�yn�a, nim kto� zdo�a� zrozumie�, o co mu chodzi.Wreszcies�siedzi poj�li, �e wróg wdar� si� do Bucklandu, �e jaka� straszna napa�� zeStarego Lasu zaskoczy�a kraj.A wtedy zacz�li dzia�a� nie trac�c d�u�ej anichwili.Gore, gore, gore!Brandybuckowie grali na rogu pobudk� alarmow�, któr� ostatni raz s�yszanotutaj sto lat temu, kiedy to w srog� zim� bia�e wilki przesz�y granic� pozamarzni�tej Brandywinie.Pobudka! Pobudka!Z daleka odezwa�y si� w odpowiedzi inne rogi.Alarm si� szerzy�.Czarnepostacie wybieg�y z domu.Jedna z nich w p�dzie upu�ci�a na progu p�aszczFroda.Na �cie�ce znów zadudni�y kopyta, konie przesz�y w galop i wkrótcet�tent przegrzmia� i zgin�� w ciemno�ciach.Wokó� Ustroni gra�y rogi, rozlega�asi� wrzawa i tupot spiesznych kroków.Ale Czarni Je�d�cy umkn�li jak burza wstron� Pó�nocnej Bramy.Niech sobie poha�asuj� ma�e hobbity! Sauron zajmie si�nimi pó�niej.Je�d�cy mieli na razie inne zadanie: wiedzieli ju�, �e dom wUstroni jest pusty, �e Pier�cie� wywieziono gdzie� dalej.Stratowali wart� przybramie i opu�cili granic� Shire�u.Noc jeszcze by�a wczesna, gdy Frodo ockn�� si� nagle, jakby go zbudzi� jaki�szmer czy mo�e czyja� obecno��.Zobaczy� Obie�y�wiata, który czujniewyprostowany siedzia� w fotelu; w jego oczach odbija� si� blask p�omieni, boogie� na kominku, �wie�o wida� podsycony, pali� si� jasno, ale Obie�y�wiat niedrgn��, nie da� Frodowi �adnego znaku.Frodo wkrótce znów usn��, lecz znowu szum wiatru i t�tent galopuj�cych konizak�óci� mu sen.Wiatr jak gdyby wirowa� doko�a domu i wstrz�sa� �cianami, agdzie�, bardzo daleko, kto� rozpaczliwie d�� w róg.Frodo otworzy� oczy i zpodwórka gospody dobieg�o jego uszu weso�e pianie koguta.Obie�y�wiat rozsun��zas�ony i z �oskotem pchn�� okiennice na o�cie�.Szary brzask wschodz�cego dniawype�nia� pokój, ch�ód ci�gn�� od otwartego okna.Zbudziwszy hobbitów, Obie�y�wiat zaprowadzi� ich zaraz do sypialni.Na jejwidok u�wiadomili sobie, jak dobrze zrobili s�uchaj�c rady tego przewodnika:wy�amane okna trzaska�y na wietrze, firanki �opota�y, �ó�ka by�y w straszliwymnie�adzie, a wa�ki rozdarte poniewiera�y si� na ziemi; z br�zowej we�nianejwycieraczki zosta�y tylko strz�py.Obie�y�wiat natychmiast pobieg� po gospodarza.Nieborak pan Butterbur mia�min� zaspan� i przera�on�.Nie zmru�y� oka przez ca�� noc � jak twierdzi� �lecz nie s�ysza� �adnych ha�asów.- W �yciu mi si� nic podobnego nie zdarzy�o! � krzykn��, wznosz�c ze zgroz�ramiona.� �eby moi go�cie nie mogli sp�dzi� nocy w swoich �ó�kach! I takieporz�dne wa�ki zniszczone, i wszystkie rzeczy! Do czego to dojdzie?- Do ci�kich czasów � rzek� Obie�y�wiat.� Ale na razie odzyskasz spokój,skoro nas si� st�d pozb�dziesz.Wyje�d�amy natychmiast.Nie troszcz si� o�niadanie, byle co �ykniemy i przek�simy, nie siadaj�c do sto�u.Za par� minutb�dziemy spakowani.Pan Butterbur wybieg�, �eby dopilnowa� siod�ania kuców i przynie�� jak��przek�sk�.Wróci� jednak po chwili zrozpaczony.Kuce znikn�y! Kto� w nocyotworzy� stajni� i wypusci� nie tylko kucyki Merry�ego, lecz równie� wszystkiewierzchowce, jakie by�y w gospodzie.Nowina przygn�bi�a Froda.Jak�e mogli liczy�, �e na w�asnych nogach dostan�si� do Rivendell, �cigani przez nieprzyjació� na koniach? Równie dobrze moglibysi� wybiera� na ksi�yc.Obie�y�wiat d�ug� chwil� milcza� przygl�daj�c si�hobbitom tak, jakby wa�y� ich si�y i odwag�.- Kucyki nie pomog�yby nam umkn�� przed ko�mi � powiedzia� wreszcie, jakbyczytaj�c w my�lach Froda.� Tymi drogami, które zamierzam wybiera�, niewielewolniej idzie si� pieszo.Ja zreszt� i tak mia�em i��.Martwi� si� tylko oprowiant i sprz�t.Nigdzie po drodze st�d do Rivendell nie dostaniemy nic dojedzenia prócz tego, co b�dziemy mieli ze sob�.A trzeba wzi�� na zapas, bomo�e si� zdarzy� zw�oka albo konieczno�� na�o�enia drogi i zboczenia daleko odprostego szlaku.Ile gotowi jeste�cie d�wiga� na plecach?- Ile trzeba � odpar� Pippin; by� markotny, lecz usi�owa� wmówi� sobie, �e jestbardziej zahartowany, ni� wygl�da (i ni� si� czuje).- Ja mog� d�wiga� za dwóch � o�wiadczy� zuchowato Sam.- Czy nic si� nie da zrobi�? � zwróci� si� Frodo do gospodarza.� Czy nieznalaz�oby si�we wsi pary lub chocia� jednego kuca, �eby za�adowa� baga�? Niemogliby�my ich najmowa�, ale kupiliby�my � doda� niepewnie, bo nie wiedzia�,czy mu starczy pieni�dzy.- W�tpi� � odpar� strapiony pan Butterbur.� Tych kilka kucyków nadaj�cych si�pod wierzch, jakie Bree posiada, sta�o w mojej stajni; te, jak wiadomo,zgin�y.Poza tym zwierz�t poci�gowych, czy to koni, czy kuców, jest u nasbardzo ma�o i nikt nie ma ich na zbyciu.Ale zrobi�, co si� da.Po�l� Boba jaknajspieszniej, �eby przepyta� si� wsz�dzie.- Tak � niech�tnie zgodzi� si� Obie�y�wiat.� Trzeba spróbowa�.Obawiam si�, �ebez jednego przynajmniej kucyka nie damy sobie rady.To wszak�e przekre�lawszelkie nadzieje na wczesny wymarsz i na wy�li�ni�cie si� st�d ukradkiem! Jakgdyby�my odtr�bili swój odjazd.Niew�tpliwie tego sobie w�a�nie tamci �yczyli.- Jest w tym jednak okruch pociechy � rzek� Merry � a nawet, miejmy nadziej�,wi�cej ni� okruch! Bo czekaj�c na kuca mo�emy spokojnie zasi��� do �niadania!Wo�ajcie zaraz Noba!Ostatecznie zmarudzili z gór� trzy godziny.Bob wróci� z wiadomo�ci�, �e ani zmi�o�ci, ani z chciwo�ci nikt w okolicy nie chce sprzeda� konia lub kucyka, zjednym jedynym wyj�tkiem: Bill Ferny jest, jak si� zdaje, sk�onny do rokowa�.- To stara zag�odzona szkapa � powiedzia� Bob � ale o ile dobrze znam Billa, onjej nie odst�pi taniej ni� za potrójn� cen�, bo wie, w jakim panowie s�po�o�eniu.- Bill Ferny? � spyta� Frodo.� Czy to aby nie nowy podst�p? Mo�e ta bestiaucieknie z powrotem do niego z ca�ym naszym dobytkiem albo pomo�e nas wytropi�,czy co� w tym rodzaju.- Nie wiem � rzek� Obie�y�wiat � ale nie wyobra�am sobie, �eby jakiekolwiekzwierz�, raz wyzwolone, zechcia�o wróci� do tego cz�owieka.My�l�, �e to raczejdodatkowy pomys� �askawego pana Billa: zachcia�o mu si� powi�kszy� jeszcze wten sposób zysk z ca�ej awantury.Boj� si� raczej tego, �e to biedne stworzeniezdechnie lada chwila [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.