X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Paw�a, sypi�c� iskrami,�wiec� zap�onow� Wie�y Telekomunika�cyjnej, rozsypuj�ce si� na wietrze jakzamki z�piasku.B��dz�c prze�chodzi� przez anonimow� pl�tanin� parków iwychodzi� na zat�oczone ulice West Endu, na których, ku os�upieniu kierowców, znieba zacz�� pada� kwas, wypalaj�c wielkie dziury w nawierzchni dróg.W tympandemonium mira�y cz�sto s�ysza� �miech: miasto wy�miewa�o jego bezsi��,oczekuj�c poddania si�, przyznania, �e nie jest nawet w stanie obj�� rozumemtego, co tu istnieje, a có� dopiero mówi� o zmienia�niu.Wykrzykiwa�przekle�stwa pod adresem wci�� niewidocznego przeciwnika, b�aga� Boga onast�pny znak, obawiaj�c si�, �e jego si�y naprawd� nigdy nie sprostaj�zadaniu.Krótko mówi�c, stawa� si� najbardziej �a�osnym i zszarganym zarchanio�ów; ubiór jego brudny, w�osy d�ugie i�przet�uszczone, podbródekpokryty k�pkami nieujarzmionych k�aków.W takim w�a�nie �a�osnym stanie dotar�do stacji metra Angel.Musia� by� wczesny ranek poniewa� na jego oczach g��bia wy�plu�a z siebieobs�ug�, która otworzy�a, a nast�pnie odci�gn�a meta�low� krat� nocy.Wszed�za nimi pow�ócz�c nogami, g�owa spuszczo�na, r�ce g��boko w kieszeniach (planulic zosta� ju� dawno wyrzuco�ny); i podniós�szy w ko�cu oczy, znalaz� si�twarz� w twarz z osob�, która by�a bliska p�aczu.- Dzie� dobry - zaryzykowa�, a m�oda kobieta w kasie biletowej odpowiedzia�a zgorycz�: - Co w nim takiego dobrego, chcia�abym wiedzie� - i teraz dopieropojawi�y si� jej �zy, pe�ne, kuliste i obfite.- No dobrze, ju� dobrze, mojedziecko - powiedzia� i dziewczyna spojrza�a na niego z niedowierzaniem.- Niejest pan wcale ksi�dzem - wyrazi�a swoje zdanie.Odpowiedzia� troch�niezdecydowanie: - Jestem Anio�em, Gibrilem.- Roze�mia�a si�, równieniespodziewa�nie, jak wcze�niej zacz�a p�aka�.- No tak, tylko �e anio�yzwisaj� tu z lamp ulicznych na Bo�e Narodzenie.Ozdoby.Tylko, �e Rada Miej�skawiesza je za szyj�.- Nic nie mog�o zbi� go z tropu.- Jestem Gibril -powtórzy� i utkwi� w niej wzrok.- Recytuj.- I ku swemu zdziwie�niu, które znaciskiem podkre�li�a, nie mog� uwierzy�, �e to robi�, �e zwierzam si� jakiemu�w�ócz�dze, nie podoba mi si� to, wie pan, kasjerka biletowa zacz�a mówi�.Nazywa�a si� Orfea Phillips, mia�a dwadzie�cia lat, utrzymywa��a obydwojerodziców, zw�aszcza teraz, kiedy jej postrzelona siostra Hiacynta utraci�aprac� fizjoterapeutki �pakuj�c si� w jaki� zupe�ny nonsens�.M�ody cz�owieknazywa� si�, bo, a jak�e, by� w tym i m�o�dy cz�owiek, Uriasz Moseley.Nastacji ostatnio zainstalowano dwie b�yszcz�ce nowe windy, i Orfei i Uriaszowipowierzono ich obs�ug�.W godzinach szczytu, kiedy pracowa�y obydwa d�wigi,by�o ma�o czasu na rozmowy; jednak w innych porach dnia u�ywano tylko jednego.Orfea stawa�a wówczas na stanowisku kontroli biletów nie opodal szybu windy iUriemu uda�o si� sp�dzi� wiele godzin na rozmowie z ni� tam na dole, wspiera�si� o futryn� drzwi swojej b�yszcz�cej windy i czy�ci� z�by srebrna wyka�aczk�,któr� jego pra�dziadek dawno temu dziubn�� jakiemu� w�a�cicielowi plantacji.By�a to prawdziwa mi�o��.- Ale mnie ponios�o uczucie - zawodzi�a Orfea przedGibrilem.- Jestem zbyt szybka, by zachowa� rozs�dek.Pewne�go popo�udnia, przys�abym ruchu, opu�ci�a swój posterunek i stan�a przed nim, kiedy by� akuratpochylony i czy�ci� z�by, i widz�c to spojrzenie jej oczu, od�o�y� wyka�aczk�.Po tym wydarzeniu zacz�� przychodzi� do pracy spr�ystym krokiem; ona równie�by�a w siód�mym niebie, zje�d�aj�c codziennie do wn�trza ziemi.Ich poca�unkistawa�y si� coraz d�u�sze i bardziej nami�tne.Czasami nie potrafi�a oderwa�si� od niego, kiedy dzwoniono po wind�; Uriasz musia� j� wtedy odpycha�krzycz�c, �Opanuj si�, dziewczyno, ludzie czekaj��.Uriasz podchodzi� do swojejpracy jak do powo�ania.Mówi� Orfei o dumie z�munduru, który nosi, ozadowoleniu ze s�u�by dla spo�e�cze�stwa, z tego, �e daje spo�ecze�stwu �ycie.Pomy�la�a, �e brzmi to nieco pompatycznie i chcia�a powiedzie�: �Uri,cz�owieku, ty �e� tutaj tylko windziarz�, ale wyczuwaj�c, �e taki realizm nieby�by mile przyj�ty, powstrzymywa�a swój niezno�ny j�zyk, a �ci�lej mówi�c,wsadza�a go w jego usta.Ich u�ciski w tunelu przekszta�ci�y si� w wojny.Próbowa�, po�wiedzmy, oderwa�si� od niej, wyg�adzaj�c swój mundur, kiedy ugryz�a go w ucho i wsadzi�a r�k�do jego spodni.- Chyba zwariowa��a� - powiedzia�, ale ona kontynuj�c,zapyta�a: - No to co? Przeszka�dza ci to?Jak mo�na by�o przewidzie�, przy�apano ich: skarg� z�o�y�a do�brotliwa kobietaw chustce na g�owie i tweedowym p�aszczu.Mieli szcz�cie, �e nie wyrzucono ichz pracy.Orfe� �uziemiono�, oderwa�no od szybów i wind, przeniesiono na gór� iodizolowano w kasie biletowej.Co gorsza jej miejsce zaj�a stacyjna pi�kno��,Rachela Watkins.- Wiem, co si� dzieje - krzykn�a ze z�o�ci�.- Widz� wyraztwarzy Racheli, kiedy wje�d�a na gór�, poprawia w�osy i nie wiedzie� cojeszcze.- Uriasz unika� obecnie wzroku Orfei.- Nie mam poj�cia, jak pan zmusi� mnie, abym opowiedzia�a swoj� histori� -zako�czy�a niezdecydowanie.- Nie jeste� pan �ad�nym anio�em.To pewne.- Alenie potrafi�a, mimo �e usilnie próbo�wa�a, wyrwa� si� spod w�adzy jegoparali�uj�cego spojrzenia.- Wiem - powiedzia� jej - co jest w twoim sercu.Si�gn�� przez okienko kasy i uj�� jej nie opieraj�c� si� d�o�.- Tak, o tochodzi�o, wype�ni�a go si�a jej pragnie�, co pozwala�o mu przet�umaczy� je iprzes�a� z powrotem do niej, dzi�ki czemu sta�o si� mo�liwe dzia�anie -wypowiedzenie przez ni� i spe�nienie tego, czego najg��biej po��da�a; tak, toby�o co�, co pami�ta�, ta cudowno�� ��czenia si� z t�, której si� objawia�, ato, co dalej nast�powa�o, by�o owocem tego po��czenia.Wreszcie - pomy�la� -wracaj� archaniel�skie umiej�tno�ci.- W kasie biletowej kasjerka OrfeaPhillips mia�a zamkni�te oczy, jej cia�o osun�o si� na krze�le, wygl�da�a naci�k� i ospa��, a jej wargi porusza�y si�.- Równocze�nie, w�ca�kowitejzgodzie z nimi, poruszy�y si� jego usta.- Otó� i to.Zrobione.W tym samym momencie zawiadowca stacji, ma�y zagniewany cz�owieczekz�dziewi�cioma d�ugimi w�oskami, które z�apane na po�ziomie ucha jak plasterprzylepione by�y przez ca�� �ysin�, wypad� jak kukie�ka zza swoich ma�ychdrzwi.- Co ty tam knujesz? - krzykn�� na Gibrila.- Wyrywaj st�d, zanimzawo�am policj�.Gibril nie ruszy� si� z miejsca.Zawiadowca stacji zobaczy�,�e Orfea wychodzi ze swojego transu i zacz�� wrzeszcze�: - Ty, Phillips, nigdynie widzia��em czego� takiego.Lecisz na ka�de spodnie, ale to ju� jest �miechuwarte.Jak d�ugo �yj�.I�przysypia w czasie pracy, te� pomys�.- Orfea wsta�a,w�o�y�a swój p�aszcz przeciwdeszczowy, wzi�a sk�adan� parasolk� i wynurzy�asi� z kasy.- Zostawia w�asno�� publiczn� bez opieki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.