X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To straszne - powiedzia�.- Jak szybko mija czas! Oddzia�y regularnego wojskamusia�y broni� domu.Przy�jecha� zel�ony, opluty, oskar�ony o pod�eganie dowojny po to tylko, �eby j� dro�ej sprzeda�, dr�a� z gor�czki i zimna i znowudokucza�y mu wrzody pod pachami.Sze�� miesi�cy przedtem, kiedy zacz�toprzeb�kiwa� o zawieszeniu broni, Urszula otworzy�a i zamiot�a jego sypialni�ma��e�sk� i pali�a kadzid�o w rogach pokoju z my�l�, �e on powróci, byzestarze� si� z wolna po�ród zbutwia�ych lalek Remedios, Ale on przez ostatniedwa lata uregulowa� ju� swoje rachunki z �yciem, nawet te dotycz�ce staro�ci.Przechodz�c obok warsztatu z�otniczego, który Urszula przygotowa�a na jegoprzyj�cie ze specjaln� staranno�ci�, nie zauwa�y� nawet, �e klucze tkwi� wk�ódce.Nie spostrzeg� drobnych, bolesnych zniszcze�, których w domu dokona�czas, a które po tak d�ugiej nieobecno�ci powinny wyda� si� kataklizmemka��demu, kto by zachowa� �ywe swe wspomnienie.Nie bola� go ob�a��cy z murówtynk ani festony paj�czyn w k�tach, ani kurz na begoniach, ani �cie�ki termitóww belkach stropu, ani mech na progu, �adne z podst�pnych side�, którezastawia�o wspomnienie.Wszed� do jadalni owini�ty w opo�cza nie zdejmuj�cbutów, jakby czeka� tylko, a� przestanie pada�, i siedzia� ca�e popo�udniepatrz�c, jak deszcz sp�ywa na begonie.Urszula zrozumia�a wtedy, �e nie b�dziego mie� w domu na d�ugo.�Je�li nie wojna - pomy�la�a - to tylko mo�e by�mier�".By�o to przypuszczenie tak jasne, tak przekonuj�ce, �e uzna�a to zaprzepowiedni�.Tej nocy przy kolacji domniemany Aureliano Drugi kru�szy� chleb praw� r�k� ijad� zup� lew�.Jego brat bli�niak, domniemany Jose Arcadio Drugi, kruszy�chleb lew� r�k�, i jad� zup� praw�.Koordynacja ich ruchów by�a takprecy�zyjna, �e wydawali si� nie dwoma bra�mi siedz�cymi na�przeciw siebie, alegr� luster.Spektakl, na którego my�l wpad�y bli�niaki, odk�d u�wiadomi�ysobie, �e wygl�daj� identycznie, zosta� urz�dzony na cze�� przybysza.Alepu��kownik Aureliano Buendia nie dostrzeg� niczego.Wydawa� si� tak wszystkiemuobcy, �e nawet nie spojrza� na Pi�kn� Remedios, która nago przesz�a w kierunkusypialni.Urszula w ko�cu odwa�y�a si� zak�óci� jego zadum�.- Je�eli masz jeszcze raz odej�� - powiedzia�a mu w po�o�wie kolacji - topostaraj si� przynajmniej zapami�ta�, jak wygl�dali�my dzi� wieczorem.Wtedy pu�kownik Aureliano Buendia bez zdziwienia zda� sobie spraw�, �e Urszulajest.jedynym cz�owiekiem, który zdo�a� wydoby� na �wiat�o dzienne jegocierpienie, i po raz pierwszy od wielu lat odwa�y� si� jej spojrze� w oczy.Mia�a twarz pooran�, spróchnia�e z�by, w�osy martwe i bez koloru i zdziwionespojrzenie.Porówna� j� z najdawniejszym wspomnieniem, jakie mia� o niej, ztego popo�udnia, kiedy przeczu�, �e garnek z wrz�cym roso�em spadnie ze sto�u.W jednej chwili odnalaz� bruzdy, skaleczenia, �lady po wrzodach i blizny, którepozostawi�o na niej pó� wieku �ycia codziennego, i u�wiadomi� sobie, �e tedewastacje nie wzbudzaj� w nim nawet lito�ci.Dokona� wi�c ostatniego wysi�ku,�eby odszuka� w sercu miejsce, gdzie zgni�y uczucia i nie móg� go znale��.Dawniej przynajmniej doznawa� niejasnego za�enowania, kiedy odnajdywa� w swojejw�asnej skórze zapach Urszuli i wielokrotnie czu� swoje my�li przery�wane jejmy�lami.Ale to wszystko doszcz�tnie zniszczy�a wojna.Nawet Remedios, jego�ona, by�a w tej chwili tylko zamglonym obrazem kogo�, kto móg�by by� jegocórka, Niezliczone kobiety, które pozna� na pustyni mi�o�ci i które rozproszy�yjego nasienie na ca�ym wybrze�u, nie pozostawi�y �adnego �ladu w jegouczuciach.Wi�kszo�� z nich wchodzi�a do jego pokoju po ciemku i odchodzi�a nadranem, a naza�jutrz by�y zaledwie nik�ym wspomnieniem cielesnym.Jedyneuczucie, jakie przetrwa�o czas i wojn�, by�o to, którym darzy� swego brataJosego Arcadia, kiedy obaj byli dzie�mi, ale i ono nie by�o oparte na mi�o�ci,tylko na wspólnictwie.- Wybacz - odpowiedzia� Urszuli.- To ta wojna sko�czy�a ze wszystkim.Przez nast�pne dni zaj�� si� zniszczeniem wszystkich �la�dów swego przej�ciaprzez �wiat.W warsztacie z�otniczym pozostawi� tylko przedmioty nie nosz�cejego pi�tna, rozda� ubrania ordynansom i zakopa� bro� na podwórzu z tym samymuczuciem skruchy, z jakim jego ojciec zakopa� w�ócz�ni�, która zabi�a PrudenciaAguilara.Zachowa� tylko jeden pistolet z jedn� kul�.Urszula nie wtr�ca�a si�.Zaprotes�towa�a tylko raz, kiedy chcia� zniszczy� dagerotyp Remedios, którywisia� w salonie o�wietlony wieczn� lampk�.�Ten portret dawno przesta� nale�e�do ciebie - powiedzia�a.- To jest pami�tka rodzinna".W przeddzie� zawieszeniabroni, kiedy nie pozosta� ju� w domu �aden przedmiot, który zachowa�by w sobiejego wspomnienie, zaniós� do piekarni skrzyni� z wierszami w chwili, gdy SantaSofia de la Piedad rozpala�a w piecu.- Masz to na rozpa�k� - powiedzia� wr�czaj�c pierwszy zwój po�ó�k�ych papierów.- B�dzie si� dobrze pali�, bo papier jest stary.Santa Sofia de la Piedad,milcz�ca, ust�pliwa, która nigdy nie sprzeciwi�a si� nawet w�asnym synom,dozna�a wra�enia, ze chodzi o jak�� czynno�� zabronion�.- To s� wa�ne dokumenty - zauwa�y�a.- Nic podobnego - odpowiedzia� pu�kownik.- To gryzmo�y, które cz�owiek piszesam dla siebie.- W takim razie - powiedzia�a - niech pan spali to sam, pu�kowniku.Nie tylko to zrobi�, ale jeszcze por�ba� siekier� skrzyni� i wrzuci� szczapy doognia.Par� godzin wcze�niej przysz�a odwiedzi� go Pilar Ternera.Pu�kownikAureliano Buendia nie widzia� jej wiele lat i zdumia� si�, jak bardzo si�postarza�a i uty�a, jak przy�mi�a si� wspania�o�� jej �miechu, ale zdumia��a gotak�e sztuka, do jakiej dosz�a w czytaniu kart.�Uwa�aj na usta" - powiedzia�a,a on pomy�la�, czy ostatnim razem, gdy mu to powiedzia�a, kiedy by� u szczytus�awy, nie by�a to zadziwiaj�co wczesna wizja okre�laj�ca jego los.Pó�niej,kiedy jego przyboczny lekarz sko�czy� przecina� mu wrzody, pu�kownik spyta� good niechcenia, w którym miejscu dok�adnie znajduje si� serce.Lekarz przy�o�y�ucho do jego piersi i narysowa� ko�o wat� zamoczon� w jodynie.Wtorek � dzie� zawieszenia broni � wsta� ciep�y i deszczo�wy.Pu�kownikAureliano Buendia przyszed� do kuchni przed pi�t� rano i jak zwykle wypi� kaw�bez cukru.�W taki sam dzie� przyszed�e� na �wiat - powiedzia�a Urszula.- Wszyscyprzestraszyli si� twoich otwartych oczu".Nie zwróci� na ni� uwagi nas�uchuj�cprzygotowa� wojska, sygna�ów tr�bki i rozkazów, które zag�usza�y cisz� poranka.Chocia� po tylu latach wojny odg�osy te powinny by� mu znajome, tym razempoczu� takie samo dr�enie kolan i dr�twienie skóry, jakiego do�wiadcza� wm�odo�ci na widok nagiej kobiety [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.