X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wielu nie wiedzia�o wcale, o co walczy.W�ród tego ró�norodnegot�umu, w któ�rym rozbie�no�ci pogl�dów omal nie spowodowa�y we�wn�trznegoroz�amu, wyró�nia� si� ponury autorytet - gene�ra� Teofilo Vargas.By� toczystej krwi Indianin, dziki, drapie�ny analfabeta obdarzony utajon�z�o�liwo�ci� i powo��aniem mesjanistycznym, które wzbudza�o w jego ludziachob��dny fanatyzm.Pu�kownik Aureliano Buendia zwo�a� zebranie w celuzjednoczenia dowództwa rebelianckiego przeciwko machinacjom polityków.Genera�Teofilo Vargas uprzedzi� jego zamiary - w ci�gu paru godzin rozbi� koalicj�najlepiej wyszkolonych dowódców i zagarn�� w�adz�.�To drapie�ne zwierz� -powiedzia� pu�kownik Aureliano Buendia swoim oficerom.- Trzeba na niegouwa�a�.Dla nas ten cz�owiek jest bardziej niebezpieczny ni� minister wojny''.Wtedy pewien bardzo m�ody kapitan, który zawsze odznacza� l si� nie�mia�o�ci�,ostro�nie podniós� palec wskazuj�cy do góry.� To bardzo proste pu�kowniku � zaproponowa�.- Trzeba go zabi�.Pu�kownik Aureliano Buendia przerazi� si� nie cynizmem propozycji, ale tym, �ewyprzedzi�a ona na u�amek sekundy jego w�asn� my�l.- Nie spodziewajcie si�, �e ja wydam ten rozkaz - po�wiedzia�.Rzeczywi�cie nie wyda�.Ale w dwa tygodnie pó�niej genera� Teofilo Vargas,zwabiony w zasadzk�, zosta� po��wiartowany no�em, a pu�kownik Aureliano Buendiaobj�� g�ówne dowództwo.Tej samej nocy, kiedy jego w�adza zosta�a uznana przezwszystkich dowódców rebelianckich obudzi� si� nagle krzycz�c, �eby mu podanoopo�cz�.We�wn�trzny ch�ód, który przenika� jego ko�ci i dr�czy� go nawet wpe�nym s�o�cu, nie pozwoli� mu spa� par� miesi�cy, a� wreszcie przesz�o to wprzyzwyczajenie.Odurzenie w�adz� zaczyna�o ujawnia� si� w wybuchach z�o�ci.Wposzukiwaniu lekarstwa na zimnic� kaza� rozstrzela� m�odego oficera, którywyst�pi� z propozycj� zamordowania genera�a Teofila Vargasa.Jego rozkazy by�ywykonywane, zanim zd��y� je wy�da�, nawet zanim je wymy�li�, i zawsze si�ga�y owiele dalej, ni� on sam kaza�by im si�gn��.Zagubiony w samotno�ci swojejolbrzymiej w�adzy, zaczyna� traci� orientacj�.Dener�wowali go ludziewiwatuj�cy na jego cze�� w zwyci�onych miastach i wydawa�o mu si�, �e ci samiwiwatuj� na cze�� wroga.Wsz�dzie napotyka� m�odych ludzi, którzy patrzyli naniego jego w�asnymi oczyma, przemawiali do niego jego g�osem, witali go z tak�sam� nieufno�ci�, z jak� on ich wita�, twierdzili, �e s� jego synami.Czu� si�rozproszony, powtarza�ny w innych i bardziej samotny ni� kiedykolwiek.Niew�tpi�, �e ok�amuj� go jego w�a�ni oficerowie.Pok�óci� si� z ksi�ciemMariborough.�Najlepszym przyjacielem - mia� zwyczaj wte�dy mówi� - jest ten,który w�a�nie umar�".Zm�czy�a go niepewno��, b��dne ko�o nieustaj�cej wojny,która zawsze go zastawa�a w tym samym miejscu, tylko coraz bardziejposta�rza�ego, wycie�czonego, coraz mniej rozumiej�cego po co, jak i do jakiegoczasu.Zawsze znajdowa� si� kto� poza kr�giem kredowym, kto�, kto potrzebowa�pieni�dzy, kto mia� dziecko chore na koklusz, lub kto�, kto chcia� zasn�� nazawsze, gdy� nie móg� ju� znie�� w ustach smaku wojennego �ajna, a jednakstawa� na baczno�� ostatnimi resztkami energii, by go poinfor�mowa�: �Wszystkow porz�dku, pu�kowniku".W�a�nie ta normalno�� by�a najstraszniejsz� cech� nieko�cz�cej si� wojny, to, �e nic si� nie dzia�o.Samotny, opuszczony przezprzeczucia, uciekaj�c od zimna, które mia�o mu towarzyszy� a� do �mierci,szuka� ostatniego schronienia w Macondo, w cieple swoich najdawniejszychwspomnie�.Zniech�cenie by�o tak silne, �e kiedy oznajmiono mu o przybyciukomisji partyjnej upowa�nionej do przedyskutowania dalszego biegu wojny, onobróci� si� w hamaku, niezupe�nie przebudzony.- Zaprowad�cie ich do kurw �powiedzia�.Sze�ciu adwokatów w dwurz�dowych p�aszczach i cylind�rach znosi�o z twardymstoicyzmem ostre s�o�ce listopado�we.Urszula udzieli�a im go�ciny.Sp�dzaliwi�kszo�� dnia zamkni�ci w sypialni na tajnych posiedzeniach, a wieczoremprosili o eskort� i zespó� akordeonistów i zajmowali na swój u�ytek sklepikCatarina.�Nie przeszkadzajcie im - rozkaza� pu�kownik Aureliano Buendia.- Jawiem, czego oni chc�".W pocz�tkach grudnia d�ugo oczekiwana rozmowa, któr�wielu wyobra�a�o sobie jako dyskusj� bez ko�ca, odby�a si� w nieca�� godzin� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.