[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiedzia³a, co z³ego zrobi³a, nie zdawa³asobie nawet sprawy, ¿e nadepnê³a na matê Akbara.* Wasza Wysokoœæ - rzek³a - powiedz mi proszê, co siê sta³o?Król wykrzykn¹³:* Nie pamiêtasz? Próbowa³em zanurzyæ siê w mi³oœci Pana, ale tynadesz³aœ i nadepnê³aœ na mój dywanik!* Wasza Wysokoœæ - powiedzia³a kobieta - bardzo mi przykro.Spieszy³am siê, ¿eby odnaleŸæ mojego mê¿a i by³am tak poch³oniêtamyœlami o nim, ¿e nie zdawa³am sobie nawet sprawy z tego, i¿ ty, czytwój dywanik modlitewny znajdujecie siê na mojej drodze.Jestjednak jedna rzecz, Wasza Wysokoœæ, która mnie zastanawia.Modli³eœ siê do Boga, który jest znacznie wspanialszy, ni¿ zwyk³ym¹¿.Jak to siê wiêc sta³o, ¿e nie by³eœ bardziej zaabsorbowany, ni¿ja? Jak to siê sta³o, ¿e mnie zauwa¿y³eœ?Musicie byæ tak poch³oniêci przez medytacjê, jak ta kobietazaabsorbowana by³a przez swego mê¿a.Wtedy bardzo szybkodosiêgniecie JaŸni.MEDYTACJA UCZY MEDYTACJIJak to by³o, kiedy po raz pierwszy zacz¹³eœ medytowaæ?Na pocz¹tku medytowa³em tak, jak wy medytujecie teraz.Kiedysiada³em do medytacji z zamkniêtymi oczami, mój umys³ wêdrowa³tu i tam, myœl¹c o tym i o owym.Ale w miarê, jak medytowa³emcoraz wiêcej, zacz¹³em siê uczyæ sztuki wchodzenia w medytacjê.Przekona³em siê, ¿e kiedy praktykowa³em sadhanê, sadhana uczy³amnie sadhany.Medytacja uczy³a mnie medytacji.Z wami bêdzie taksamo.MNICH I BOGINIChocia¿ medytujê od pó³tora roku, jak dot¹d nie mia³em znacz¹cychdoœwiadczeñ.Czy to ze mn¹ coœ nie jest w porz¹dku, czy za du¿ooczekujê?Wyrzeknij siê oczekiwañ.Oczekiwania s¹ wielk¹ przeszkod¹ wmedytacji.Bardzo czêsto, kiedy zachodz¹ subtelne doœwiadczeniawewnêtrzne, nie od razu zdajemy sobie z nich sprawê.Nawet je¿eliwydaje ci siê, ¿e nic siê teraz nie dzieje, medytuj dalej, a prêdzej czypóŸniej czegoœ doœwiadczysz.Twoje dobre postêpowanie nigdy niepójdzie na marne.W Indiach ¿y³ bardzo m¹dry i szanowany cz³owiek, który s³u¿y³ jakopierwszy minister u króla.Pewnego dnia pomyœla³ sobie: "Po cowykonujê tê pracê? Robiê to tylko dla pieniêdzy.Powinienem rzuciæpracê i po prostu oddawaæ czeœæ Lakszmi, bogini dostatku.Wtedybogactwo przyjdzie do mnie".Nastêpnego dnia zrezygnowa³ ze swego stanowiska i zamieszka³ nadrzek¹.Codziennie powtarza³ mantry do Lakszmi i czci³ j¹ zgodnie ztradycj¹ wedyjsk¹.Rytua³y wedyjskie s¹ bardzo œcis³e.Wstaro¿ytnych czasach mêdrcy oddawali czeœæ bogini deszczu i wrezultacie nie by³o wtedy suszy.Podobnie wierzono, ¿e je¿eli ktoœczci boginiê dostatku, zostanie nagrodzony bogactwem.Minê³o dwanaœcie lat, a on nie tylko nic nie uzyska³, ale wyda³wszystkie swoje pieni¹dze i sta³ siê ¿ebrakiem.W koñcu pomyœla³:* To nie ma sensu.Nie zdobêdê bogactwa.Z³o¿ê œluby sannjasa izostanê mnichem.Poszed³ wiêc i otrzyma³ inicjacjê mnicha.Kilka dni póŸniej siedzia³medytuj¹c na szczycie góry.Po medytacji otworzy³ oczy i zobaczy³,¿e stoi przed nim piêkna kobieta.B³yszcza³a, jakby zrobiona by³a zez³ota.By³ zdumiony jej urod¹.* Co tu robisz? - spyta³ mnich.* Przysz³am tu, ¿eby siê z tob¹ zobaczyæ - powiedzia³a kobieta.-Zaprosi³eœ mnie, wiêc jestem.* O czym ty mówisz? - spyta³ mnich.- Nigdy ciê nie zaprasza³em.Jestem mnichem!* Czy¿ przez dwanaœcie lat nie recytowa³eœ hymnów do Lakszmi?* Tak.* To ja jestem Lakszmi.Mnich pad³ przed ni¹ na ziemiê i powiedzia³:* Czci³em ciê tak d³ugo, ale nie przychodzi³aœ.Dlaczego przysz³aœteraz?* Zgromadzi³eœ tyle grzechów i tyle karmana, ¿e twoje modlitwy niemog³y zaowocowaæ.Wreszcie, kiedy przyj¹³eœ œluby sannjasa,wszystkie twoje grzechy wypali³y siê i sta³eœ siê czysty.Dlategoprzysz³am do ciebie teraz.* Ale teraz nie jesteœ mi ju¿ potrzebna - powiedzia³ mnich.* Pomimo to nie mogê ciê opuœciæ - powiedzia³a Lakszmi.Oddawa³eœmi czeœæ i teraz musisz doœwiadczyæ owoców swojej modlitwy.* W takim razie - powiedzia³ mnich - daj mi bogactwo wiedzy.Lakszmi zgodzi³a siê.Mnich sta³ siê skarbnic¹ wiedzy i otrzyma³ imiêWidjaranja, co oznacza "Las wiedzy".Napisa³ wspania³¹ ksi¹¿kê potytu³em Panczadaszi, po dziœ dzieñ studiowan¹ przez wszystkich,którzy znaj¹ sanskryt.Nigdy nie wiesz, jakiego masz za sob¹ karmana.Gromadzi³eœkarmana i doœwiadczenia przez wiele wcieleñ.Jak mo¿eszprzypuszczaæ, ¿e pozbêdziesz siê tego wszystkiego po pó³torarocznejzaledwie medytacji? Medytuj systematycznie i zachowaj spokój.Prêdzej czy póŸniej, dziêki ³asce wewnêtrznej Siakti, wszystkoprzyjdzie.TA RADOŒÆ JEST REALIZACJ¥.Chcia³bym jak najszybciej osi¹gn¹æ Boga.Jakiego Boga chcia³byœ osi¹gn¹æ, twojego czy czyjegoœ innego?Chcê osi¹gn¹æ swoj¹ JaŸñ.Bóg istnieje w tobie, wiêc bêdziesz móg³ Go zobaczyæ.Ale ja nigdynie widzia³em ¿adnych œwiate³ ani nie mia³em wizji w czasiemedytacji.Je¿eli chcesz zobaczyæ œwiat³o, mo¿esz popatrzeæ na s³oñce.To samoœwiat³o jest na zewn¹trz i wewn¹trz.Dobra medytacja to taka, kiedynie widzisz nic.Kiedy przestajesz patrzeæ, wtedy rzeczywiœcie czegoœdoœwiadczasz.Wizje nie s¹ z³e, ale Bóg jest tym, co znajduje siê pozanimi.Stan Boga jest niezm¹cony.Jest to stan absolutnego spokoju.Je¿eli pragniesz wizji, bêdziesz je mia³, ale wizje nie oznaczaj¹, ¿eosi¹gn¹³eœ cel.Czego doœwiadczasz, kiedy medytujesz?Czasami, kiedy biorê oddech przy powtarzaniu mantry So`ham, czujêpotrzebê œmiechu.Czy mo¿esz bli¿ej opisaæ ten stan?To jest kaskada œmiechu.Ta radoœæ jest realizacj¹.To trwa zaledwie sekundê.Powinieneœ postaraæ siê, ¿eby trwa³o d³u¿ej.Radoœæ jest prawdziwymosi¹gniêciem.Stan, kiedy ham rozp³ynê³o siê wewn¹trz, zanimjeszcze powsta³o so, jest Prawd¹.To jest tajemnica Siddhów.Jejnatur¹ jest radoœæ i mi³oœæ.Kiedy bêdziesz coraz wiêcej medytowaæ,twoje serce przepe³ni siê mi³oœci¹.Osi¹gniesz stan, w którymbêdziesz œmiaæ siê, jak cz³owiek pijany.Nie ka¿ê ci byæ pijanym,mówiê ci tylko, ¿e mi³oœæ i szczêœcie powinny z ciebie tryskaæspontanicznie.Bóg jest radoœci¹.Nie jest gór¹, ani œwiat³em.Podró¿edo innych p³aszczyzn istnienia nie s¹ istotne.Bóg jest poza wszelkimip³aszczyznami.DOŒWIADCZENIE CZ£OWIEKA ZREALIZOWANEGOJakie jest doœwiadczenie cz³owieka zrealizowanego? Czy doœwiadczaon JaŸni jako pozbawionej wszelkich w³aœciwoœci, czy te¿ nadal widziolœniewaj¹ce kolory i b³êkitne œwiat³o?Ostateczne doœwiadczenie Boga jest poza wszelkimi w³aœciwoœciami,poza wszelkimi formami i kolorami.Kiedy ktoœ znajduje siê w tymstanie, nie ma ju¿ umys³u, który rozró¿nia³by miêdzy czerwonym,bia³ym, czarnym i ¿Ã³³tym.Na drodze do realizacji ma siê wieledoznañ i wizji, ale doœwiadczenie realizacji przekracza to wszystko.Takiego doœwiadczenia nie da siê opisaæ, s³owa nie zdo³aj¹ tegouchwyciæ.To nie ma cienia, formy ani rodzaju.Kiedy sól wpada dooceanu, roztapia siê w oceanie.Traci swoj¹ odrêbnoœæ i zostajewch³oniêta przez ocean.Takie w³aœnie jest ostateczne doœwiadczenie.Pewien œwiêty powiedzia³: "Kiedy dostrzeg³em niebiañsk¹manifestacjê Boga, zagubi³em siê w Nim ca³kowicie.Nie znam ju¿siebie".W miarê, jak bêdziesz coraz lepiej rozumia³ Prawdê,przekroczysz nawet stan rozumienia.W miarê, jak bêdziesz corazwiêcej medytowa³ nad Prawd¹, medytacja i przedmiot medytacjizjednocz¹ siê i to jest stan ostatecznego doœwiadczenia.Czasamiludzie mówi¹: "Medytowa³em i przez chwilê nie wiedzia³em, co siê zemn¹ dzieje".Ten stan niewiedzy jest doœwiadczeniem Boga.Je¿eli jednak cz³owiek zrealizowany w czasie medytacji wyjdziechocia¿by troszeczkê ze stanu ostatecznego, doœwiadcza wizji ibardzo ³agodnych, piêknych œwiate³.Widzi je, kiedy umys³ jestzwrócony do wewn¹trz, ale jego poruszenia nie s¹ ca³kowiciewyciszone.Kiedy tylko cz³owiek przekroczy owe zmiany wewnêtrzne,nie widzi œwiate³ ani nie ma wizji.Ci, którzy znaj¹ Prawdê, opisuj¹ dwa stany wewnêtrznego samadhi:sawikalpa - samadhi z towarzyszeniem myœli i nirwikalpa - samadhipoza myœl¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl