[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I zdaje siê, ¿e odkry³ go Mefres, przypomocy jakiegoœ Greka, który ma byæ bardzo podobny do waszej œwi¹tobliwoœci.- Znowu Mefres i Lykon!.- zawo³a³ z gniewem Tutmozis.- Panie - zwróci³ siêdo faraona - czyli¿ nigdy nie uwolnisz siê od tych zdrajców?Jego œwi¹tobliwoœæ znowu zwo³a³ poufn¹ radê do swej komnaty.Wezwa³ na ni¹Hirama tudzie¿ kap³ana, który przyszed³ z pierœcieniem Samentu.Pentuer niechcia³ w naradzie przyjmowaæ udzia³u, a czcigodna królowa Nikotris sama na ni¹przysz³a.- Widzê - szepn¹³ Hiram do Tutmozisa - ¿e po wypêdzeniu kap³anów baby zaczn¹rz¹dziæ Egiptem.Gdy zebrali siê dostojnicy, faraon da³ g³os pos³annikowi Samentu.M³ody kap³annie chcia³ nic mówiæ o Labiryncie.Natomiast szeroko rozwodzi³ siê nad tym, ¿eœwi¹tynia Ptah wcale nie jest bronion¹ i ¿e doœæ by³oby kilkudziesiêciu¿o³nierzy, aby zabraæ wszystkich, którzy w niej siê ukrywaj¹.- Ten cz³owiek jest zdrajc¹!.- krzyknê³a królowa.- Sam kap³an namawia was do gwa³tu nad kap³anami.Ale w twarzy pos³annika nie drgn¹³ ¿aden musku³.- Czcigodna pani - odpar³ - je¿eli Mefres zgubi³ mego opiekuna i mistrzaSamentu, by³bym psem, gdybym nie szuka³ zemsty.Œmieræ za œmieræ.- Podoba mi siê ten m³ody! - szepn¹³ Hiram.Rzeczywiœcie w zebraniu powia³o jakby œwie¿sze powietrze.Jenera³owiewyprostowali siê, cywilni dostojnicy patrzyli na kap³ana z ciekawoœci¹, nawettwarz faraona o¿ywi³a siê.- Nie s³uchaj go, synu mój!.- b³aga³a królowa.- Jak myœlisz - odezwa³ siê nagle faraon do m³odego kap³ana - co uczyni³byteraz œwiêty Samentu, gdyby ¿y³?.- Jestem pewny - odpar³ energicznie kap³an - ¿e Samentu wszed³by do œwi¹tyniPtah, bogom spali³by kadzid³o, ale ukara³by zdrajców i morderców.- A ja powtarzam, ¿e ty jesteœ najgorszy zdrajca!.- zawo³a³a królowa.- Spe³niam tylko mój obowi¹zek - odpar³ niewzruszony kap³an.- Zaprawdê, ten cz³owiek jest uczniem Samentu!.- wtr¹ci³ Hiram.- On jedenjasno widzi, co nam pozostaje do zrobienia.Wojskowi i cywilni dostojnicy przyznali Hiramowi s³usznoœæ, a wielki pisarzdoda³:- Skoro zaczêliœmy walkê z kap³anami, nale¿y jej dokoñczyæ, tym bardziej dziœ,gdy mamy listy dowodz¹ce, ¿e Herhor uk³ada siê z Asyryjczykami, co jest wielk¹zdrad¹ pañstwa.- On prowadzi politykê Ramzesa XII - wtr¹ci³a królowa.- Ale¿ ja jestem Ramzes XIII!.- ju¿ niecierpliwie odpowiedzia³ faraon.Tutmozis podniós³ siê z krzes³a.- Panie mój - rzek³ - pozwól mi dzia³aæ.Jest rzecz¹ bardzo niebezpieczn¹przeci¹gaæ ten stan niepewnoœci, jaki panuje w rz¹dzie, a by³oby zbrodni¹ ig³upot¹ nie skorzystaæ z okazji.Skoro mówi ten kap³an, ¿e œwi¹tynia nie jestbroniona, pozwól mi, abym poszed³ do niej z garstk¹ ludzi, których samwybiorê.- Ja z tob¹ - wtr¹ci³ Kalipos.- Wed³ug mego doœwiadczenia nieprzyjacieltriumfuj¹cy jest najs³abszy.Je¿eli wiêc zaraz wpadniemy do œwi¹tyni Ptah.- Nie potrzebujecie wpadaæ, ale wejœæ tam jako wykonawcy rozkazów faraona,który poleca wam uwiêziæ zdrajców - odezwa³ siê wielki pisarz.- Na to niepotrzeba nawet si³y.Ile¿ to razy jeden policjant rzuca siê na gromadêz³odziejów i chwyta, ilu chce.- Syn mój - odezwa³a siê królowa - ustêpuje pod naciskiem waszych rad.Ale onnie chce gwa³tu, zabrania wam.- Ha, je¿eli tak - odezwa³ siê m³ody kap³an Seta - wiêc powiem jegoœwi¹tobliwoœci jeszcze jedn¹ rzecz.Parê razy odetchn¹³ g³êboko, lecz mimo to dokoñczy³ st³umionym g³osem:- Na ulicach Memfisu stronnictwo kap³añskie og³asza, ¿e.- ¯e co?.mów œmia³o - wtr¹ci³ faraon.- ¯e wasza œwi¹tobliwoœæ jesteœ ob³¹kany, ¿e nie masz œwiêceñ arcykap³añskichani nawet królewskich i ¿e.mo¿na z³o¿yæ was z tronu.- Tego w³aœnie obawiam siê - szepnê³a królowa.Faraon zerwa³ siê z fotelu.- Tutmozisie! - zawo³a³ g³osem, w którym by³o czuæ odzyskan¹ energiê.- Bierzwojska, ile chcesz, idŸ do œwi¹tyni Ptah i - przyprowadŸ mi Herhora i Mefresaoskar¿onych o wielkie zdrady.Je¿eli usprawiedliwi¹ siê, powrócê im moj¹ ³askê;w razie przeciwnym.- Czy zastanowi³eœ siê?.- przerwa³a królowa.Tym razem oburzony faraon nie odpowiedzia³ jej, a dostojnicy poczêli wo³aæ:- Œmieræ zdrajcom!.Od kiedy¿ to w Egipcie faraon ma poœwiêcaæ wierne s³ugidla wy¿ebrania sobie ³aski nikczemników!.Ramzes XIII wrêczy³ Tutmozisowi paczkê listów Herhora do Asyrii i rzek³uroczystym g³osem:- A¿ do uœmierzenia buntu kap³anów przelewam moj¹ w³adzê na osobê naczelnikagwardii, Tutmozisa.Teraz jego s³uchajcie, a ty, czcigodna matko, do niegozwracaj siê ze swymi uwagami.- M¹drze i sprawiedliwie czyni pan!.- zawo³a³ wielki pisarz.- Faraonowi niewypada borykaæ siê z buntem a brak energicznej w³adzy mo¿e nas zgubiæ.Wszyscy dostojnicy schylili siê przed Tutmozisem.Królowa Nikotris z jêkiem upad³a synowi do nóg.Tutmozis w towarzystwie jenera³Ã³w wyszed³ na dziedziniec.Kaza³ uformowaæ siêpierwszemu pu³kowi gwardii i rzek³:- Potrzebujê kilkudziesiêciu ludzi, którzy gotowi s¹ zgin¹æ za s³awê pananaszego.Wysunê³o siê wiêcej, ni¿ trzeba, ¿o³nierzy i oficerów, a na ich czele Eunana.- Czy jesteœcie przygotowani na œmieræ - spyta³ Tutmozis.- Umrzemy, panie, z tob¹ dla jego œwi¹tobliwoœci!.- zawo³a³ Eunana.- Nie umrzecie, ale zwyciê¿ycie pod³ych zbrodniarzy - odpar³ Tutmozis.-¯o³nierze nale¿¹cy do tej wyprawy zostan¹ oficerami, a oficerowie awansuj¹ odwa stopnie wy¿ej.Tak mówiê wam ja, Tutmozis, z woli faraona wódz naczelny.- ¯yj wiecznie!.Tutmozis kaza³ zaprz¹c dwadzieœcia piêæ dwukolnych wozów ciê¿kiej kawalerii iwsadziæ na nie ochotników.Sam w towarzystwie Kaliposa wsiedli na konie iniebawem - ca³y orszak skierowany ku Memfisowi znikn¹³ w kurzawie.Widz¹c to z okna królewskiej willi, Hiram schyli³ siê przed faraonem i szepn¹³:- Teraz dopiero wierzê, i¿ wasza œwi¹tobliwoœæ nie by³eœ w spisku zarcykap³anami.- Oszala³eœ?.- wybuchn¹³ pan.- Wybacz, w³adco, ale dzisiejszy napad na œwi¹tyniê by³ u³o¿ony przez kap³anów.Jakim zaœ sposobem wci¹gnêli do niego wasz¹ œwi¹tobliwoœæ? nie rozumiem.By³a ju¿ godzina pi¹ta po po³udniu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl