[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W myślach przepowiadał sobie wszystkie procedury rozpinania uchwytów, które utrzymywały Gaetę w zasobniku ewakuacyjnym.- Hej, Manny - zawołał.- Jak się czujesz?Cisza.W słuchawkach Wanamaker nie słyszał nawet oddechu.Dotarł do zasobnika i rozpiął uchwyty najszybciej jak potrafił, po czym owinął Gaetę liną pod pachami i wyciągnął go z zasobnika.30 MAJA 2096: SZPITALGaeta otworzył wolno oczy i zobaczył, że leży na szpitalnym łóżku.Pościel była sztywna i pachniała środkiem odkażającym.Aparatura piszczała cicho na ścianie z boku.Jego lewa ręka spoczywała w ciemnoszarej, plastikowej osłonie, od ramienia po końce palców.A Kris Cardenas spała na krześle w nogach łóżka, z głową na cienkiej poduszce, którą podłożyła sobie na oparciu, z rozwianymi włosami.Choć jej piękne, jasnobłękitne oczy były zamknięte, a złote włosy rozczochrane we śnie - wyglądała cudnie.Udało mi się, Kris, pomyślał.Wróciłem do ciebie.Uśmiechnął się do niej.Ziewnął, czując senność.Rozejrzał się i zobaczył, że znajduje się w osobnym pokoju: pastelowe ściany, wlewające się przez okno światło słońca.Przyjemnie, pomyślał.Obsługa pierwsza klasa.Po czym spojrzał znów na Cardenas.Wygląda jak mała dziewczynka, śpi taka zwinięta.Złotowłosy anioł.Patrzył na nią, aż zasnął.Holly siedziała w salonie obok Tavalery, oglądając różne filmy, które zamierzała pokazać podczas ostatniej debaty, mającej się odbyć w dniu wyborów.- Sprawdziłem wszystkie dane u trzech różnych astronomów na Ziemi i w Selene - mówił Tavalera.- Przez ostatnie sto lat corocznie z Pasa Kuipera wylatywało średnio szesnaście komet.Mam na myśli komety o średnicy większej niż pięć kilometrów.Przyglądając się wykresowi na inteligentnym ekranie, Holly spytała:- I wszystkie lecą do wewnętrznego Układu Słonecznego?- Większość.Niektóre są przyciągane przez Jowisza, niektóre przez Saturna.Większość przelatuje przez wewnętrzną część Układu i nigdy nie wraca - a przynajmniej ich orbity są tak długie, że dotąd nie wróciły.- To mnóstwo wody.- Miliardy ton rocznie - rzekł Tavalera z bladym uśmiechem.Holly przymknęła na chwilę oczy, po czym rzekła:- Więc takie mamy główne punkty na dzisiejszą debatę: jeden, stworzenia z pierścieni to w rzeczywistości nanomaszyny, zbudowane przez obcych, diabli wiedzą kiedy i po co.- Więc nie ośmielimy się niczego tam robić.Skinęła głową.- Dwa, zaniki zasilania, które nas dotykały, były powodowane skokami natężenia pola elektromagnetycznego, a przyczyną tych były nanoistoty.- Może te skoki to sygnały - podsunął Tavalera.- Nie zapomnij o tym.- Jasne.Ale dla kogo?- Dla obcych, którzy je tam umieścili.- Albo może dla nas, żeby przyciągnąć naszą uwagę? - podsunęła Holly.Tavalera wzruszył ramionami.- Tak czy inaczej, nie możemy eksplorować pierścieni.W żadnym razie.- Dobrze.Trzeci punkt: możemy się wzbogacić przechwytując komety i sprzedając pozyskaną z nich wodę.- Dopóki nie znajdziemy w nich niczego żywego - rzekł Tavalera gderliwym tonem.- Astrobiolodzy badają komety prawie od stu lat - zaoponowała Holly.- Mnóstwo związków prebiotycznych, aminokwasów i innych takich, ale brak organizmów żywych.- Jak dotąd.Holly dotknęła podbródka palcem wskazującym.- Zbadamy każdą kometę, zanim zaczniemy wyrąbywać z niej lód.Jeśli coś znajdziemy, oddamy ją naukowcom.Jest mnóstwo innych.Chwycił ją za rękę i spojrzał jej w oczy.- Holly, ty wygrasz te wybory.- Może.- Co wtedy z nami będzie?Poczuła ucisk w gardle.Przełknęła z trudem, po czym rzekła:- Nie wiem, Raoul.To chyba będzie od ciebie zależało.***Gaeta otworzył oczy i zobaczył, że Cardenas stoi w nogach jego łóżka i uśmiecha się.Korpulentny mężczyzna o okrągłej twarzy, w białym lekarskim fartuchu, stał przy niej i również się uśmiechał.- Dzień dobry - rzekł lekarz.- Jestem Oswaldo Yańez, pański lekarz.- Dzień dobry - odparł Gaeta.Szara plastikowa osłona nadal pokrywała jego rękę, ale czuł się dobrze.Żadnego bólu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl