[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innymi s³owy, niema czym p³aciæ.No i nie p³aci.Zanocowa³a tu na waleta z jedn¹ bab¹, która madomek dwuosobowy i czeka na mê¿a.M¹¿ mia³ przyjechaæ wczoraj i dlatego Teresawyjecha³a, a przedtem widocznie dogada³a siê jakoœ z t¹ bab¹.To by³a w³aœnieta, która siê dar³a.M¹¿ nie przyjecha³, za to przyszed³ przeœladowca szukaæTeresy.Jutro dowiem siê od niej, jak to tam by³o dok³adnie.- No i dlaczego nam tego od razu nie powiedzia³a?- spyta³a z lekkim niedowierzaniem moja mamusia.- Przecie¿ pytaliœmy o Teresê kogo popad³o, na wszystkie strony!- Pytaliœmy g³Ã³wnie w administracjach i w ogóle publicznie, a ta baba za skarbyœwiata nie przyzna siê przecie¿, ¿e przyjê³a kogoœ na waleta.Wyrzuciliby j¹ zcampingu.Dopadnê j¹ jutro po cichu, w cztery oczy.- Dziœ, nie jutro - poprawi³a Lucyna.- Dziœ, niech bêdzie.Na wszelki wypadek sprawdzê jeszcze we wszystkichadministracjach, czy istnia³o wiêcej domków, do których ktoœ nie przyjecha³albo w ogóle zajmowanych przez jedn¹ osobê, chocia¿ maj¹ miejsce na dwie.Alewidzi mi siê, ¿e to by³a ta.- To w³aœciwie co to znaczy? - powiedzia³a moja mamusia nieufnie.- Co siê zni¹ dzieje? Dlaczego b³¹ka siê tutaj, zamiast wracaæ do domu?- To by znaczy³o, ¿e Teresa zginê³a tak¿e i tym porywaczom - zauwa¿y³a Lucyna wzadumie.- Bo jestem pewna, ¿e j¹ porwali.Szukaj¹ jej z jednodniowymopóŸnieniem, identycznie jak my.Zgodzi³am siê z ni¹, bo równie¿ by³am zdania, ¿e Teresa zosta³a porwana,nastêpnie uciek³a, nastêpnie zaœ jê³a pope³niaæ czyny ca³kowicie niepojête isprzeczne ze zdrowym rozs¹dkiem.Po jakiego diab³a przyjecha³a nad JezioroOtmuchowskie, zamiast wróciæ do Polanicy? Po jakiego diab³a w ogóle j¹porywali?Coœ mi zaœwita³o w umyœle i tkn¹³ mnie nag³y niepokój.- S³uchajcie, nie jestem pewna, czy nie robimy g³upstw - powiedzia³am z obaw¹.- Ci bandyci maj¹ nieco lepsze rozeznanie.Mo¿liwe, ¿e Teresa siê ich boi iszuka nas.Chyba niepotrzebnie wyjechaliœmy z Polanicy, bez sensu to by³o,og³upi³yœcie mnie idiotyczn¹ œcierk¹ i teraz ju¿ sama nie wiem, gdzie j¹znajdziemy.- W Polanicy - powiedzia³a moja mamusia i odjê³a chustkê od ucha.- Ona tampojecha³a, wracamy natychmiast.- Mowy nie ma, po nocy nigdzie nie jadê!- To jednak musi byæ jakaœ podejrzana afera- stwierdzi³a Lucyna.- Niepotrzebnie zawiadomi³aœ milicjê, Teresa doskonaledaje sobie sama radê.Nie daj Bo¿e, wyjdzie coœ na jaw.Moja mamusiazdenerwowa³a siê okropnie.- Jaka znów podejrzana afera, co ci ma wychodziæ na jaw, zwariowa³aœ czy co?Teresa i podejrzane afery.- Musia³a siê w coœ wpl¹taæ, nie ma innego wyt³umaczenia.- No wiêc trzeba j¹ znaleŸæ! Jedziemy do Polanicy! Niepotrzebnie w ogóleruszyliœmy siê z tych Gór Sto³owych, trzeba tam by³o siedzieæ na schodach iczekaæ, a nie pêtaæ siê byle gdzie! Ona tani ju¿ przyjecha³a i czeka!- Nie czeka, tylko œpi - skorygowa³a z rozgoryczeniem Lucyna.- Je¿eli dotar³ado Polanicy, to ju¿ jej nic nie grozi.Znajdziemy j¹ tam jutro.To znaczydziœ.- Od razu rano wyje¿d¿amy!- Przedtem sprawdŸmy, co siê z ni¹ dzia³o tutaj- powiedzia³am ostrzegawczo.- Na wszelki wypadek, bo nigdy nic nie wiadomo.Wcale nie wiem, czy ta afera tak siê ³atwo skoñczy, nawet jeœli ju¿ j¹znajdziemy.Moje dedukcje okaza³y siê bezb³êdne.Co prawda upatrzona dama w pierwszejchwili w ogóle nie chcia³a ze mn¹ rozmawiaæ, pop³akiwa³a i chwyta³a siê zaklatkê piersiow¹, uda³o mi siê jednak w koñcu trafiæ jej do przekonania.Zastosowa³am zwyczajny szanta¿.Oznajmi³am, ¿e fakt przyjêcia na noc jakiejœosoby jest ju¿ powszechnie znany, a zatem niech robi, jak uwa¿a.Albo przyznasiê i udowodni, ¿e by³a to Teresa, albo jej m¹¿ po weŸmie podejrzenia, i¿ by³to osobnik odmiennej p³ci.Dama mia³a s³aby charakter, z³ama³a siê i wyzna³aprawdê.Teresa zaczepi³a j¹ po drodze miêdzy administracj¹ a przydzielonym domkiem.Musia³a zapewne byæ gdzieœ w pobli¿u i s³yszeæ, jak owa pani za³atwia³a sprawêi mówi³a o mê¿u, który przybêdzie z opóŸnieniem, bo ju¿ o tym wiedzia³a.By³póŸny wieczór, ale Teresa przytomnie wybra³a dobrze oœwietlone miejsce, nieprzestraszy³a jej, od razu pokaza³a paszport, powiedzia³a, ¿e j¹ okradli i ¿eznajduje siê w g³upiej sytuacji.,Na podró¿ do rodziny jej starczy, ale nanocleg wykluczone.Pani uwierzy³a we wszystko, po bardzo krótkim wahaniuprzyjê³a j¹ do swego domku po cichu, tak ¿eby nikt nie widzia³, i prawie siê zni¹ zaprzyjaŸni³a.Zorientowa³a siê, ¿e Teresa jest zdenerwowana i jakby czegoœsiê boi, ale k³ad³a to na karb przykrych prze¿yæ.Wydawa³o jej siê, ¿e chybaTeresa wpad³a w z³e towarzystwo, któremu uciek³a i które usi³uje j¹ znaleŸæ,zapewne po to, ¿eby okraœæ do koñca.Z³odziej, który by³ w nocy, niew¹tpliwies¹dzi³, ¿e Teresa ma gdzieœ jeszcze ukryte dolary, i usi³owa³ nimi zaw³adn¹æ.Odjecha³a niezupe³nie rano, trochê póŸniej, bo zrobi³a sobie pranie i musia³aczekaæ, a¿ jej rzeczy wyschn¹.Torbê owszem, mia³a, tak¹ czarn¹z czerwonymi wypustkami, mia³a tak¿e szczotkê do zêbów i taki ma³y, lnianyrêczniczek.Mówi³a, ¿e jedzie do Polanicy.- Œcierka z Cieszyna zmieni³a charakter - oznajmi³am czekaj¹cej w napiêciurodzinie.- Pe³ni teraz funkcjê rêcznika.Wracamy galopem do Polanicy, a nadca³oœci¹ imprezy zaczniemy siê zastanawiaæ, jak ju¿ j¹ znajdziemy.Grunt, ¿ejej siê nic nie sta³o.- A ja nie wiem, czy nie trzeba siê dowiedzieæ, co ona zrobi³a z t¹ ³odzi¹ -zauwa¿y³ znienacka ojciec, lokuj¹c siê w samochodzie.Powstrzyma³am przekrêcenie kluczyka w stacyjce i obejrza³am siê do ty³u [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl