[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Proszêich, by opisali „to" po angielsku na jednej stronie.Kiedy ju¿ wszyscy skoñcz¹swoje opisy, porównujemy rezultaty.Dziel¹ siê one na siedem kategorii:* Na postawione tu pytanie o koniecznoœæ formaln¹ mo¿na by odpowiedzieæ wsposób nastêpuj¹cy: wszechœwiat najwyraŸniej cechuje nierównomierny rozk³adsprzê¿eñ przyczynowych i innych miêdzy jego czêœciami; to znaczy, ¿e istniej¹regiony gêstych po³¹czeñ, oddzielone od siebie regionami rzadszych po³¹czeñ.Mo¿liwe, ¿e istniej¹ konieczne i nieuchronne procesy, które na gêstoœæwzajemnych po³¹czeñ reaguj¹ w ten sposób, ¿e gêstoœæ staje siê gêstsza, arzadkoœæ — rzadsza.W takim przypadku wszechœwiat przybra³by wygl¹d ca³oœciotoczonych obszarami wzglêdnie rzadkich po³¹czeñ miêdzy nimi.a.Mniej wiêcej dziesiêæ, b¹dŸ mniej, procent studentówmówi na przyk³ad, ¿e prezentowany przedmiot to kaloszlub, bardziej jeszcze malowniczo, kalosz cz³owieka z koœlawym paluchem, albo nawet sedes.Jasne, ¿e na podstawietego i podobnych analogowych czy ikonicznych opisóws³uchaczowi trudno by³oby odtworzyæ przedmiot.b.Znacznie wiêksza liczba studentów dostrzega, ¿ew przedmiocie mo¿na wyodrêbniæ kompletny niemalprostok¹t i kompletny niemal szeœciok¹t, i podzieliwszy gotym sposobem na czêœci, poœwiêca siê nastêpnie próbieopisu relacji miêdzy niekompletnym prostok¹tem a niekompletnym szeœciok¹tem.Paru (dziwne, ale zwykle jedenb¹dŸ dwóch w ka¿dej grupie) odkrywa, ¿e mo¿na przeprowadziæ prost¹ BH i przed³u¿yæ j¹ tak, by przeciê³apodstawê DC w punkcie I, tak, ¿e HI dope³ni szeœciok¹trównoboczny (rysunek 2).Ta w wyobraŸni poprowadzonalinia wyznaczy proporcje czworok¹ta, ale rzecz jasna nieokreœli d³ugoœci absolutnych.Zwykle gratulujê tym studentom zdolnoœci stworzenia czegoœ, co przypomina wielehipotez naukowych, które „wyjaœniaj¹" postrzegane regularnoœci w kategoriach pewnych bytów stworzonychprzez wyobraŸniê.c.Wielu dobrze przeszkolonych studentów ucieka siê dooperacyjnych metod opisu.Zaczynaj¹ od pewnego punktuna obwodzie (ciekawe — zawsze od jakiegoœ k¹ta) i odtego miejsca, zwykle zgodnie z ruchem wskazówek zegara,podaj¹ instrukcje, jak rysowaæ przedmiot.d.Istniej¹ te¿ dwa inne dobrze znane sposoby opisu,których jak dot¹d nie zastosowa³ ¿aden student.Nikt niezacz¹³ od stwierdzenia: „To jest zrobione z kredy i tablicy."Nikt te¿ nie u¿y³ nigdy metody siatki, nie podzieli³ powierzchni tablicy na pola (arbitralnie prostok¹tne) i nie wpisywa³„tak" b¹dŸ „nie" w zale¿noœci od tego, czy dana kratkazawiera czy nie zawiera jakiegoœ fragmentu przedmiotu.Oczywiœcie, jeœli siatka jest gruba, a przedmiot drobny,du¿a iloœæ informacji przepadnie.(WyobraŸmy sobie przypadek, kiedy ca³y przedmiot jest mniejszy ni¿ jedno polesiatki.Wówczas opis bêdzie siê sk³ada³ z nie wiêcej ni¿czterech i nie mniej ni¿ jednego potwierdzenia, zale¿nie odtego, jakie bêdzie po³o¿enie linii siatki wzglêdem przedmiotu.) A jednak tak w³aœnie przekazywane s¹ za pomoc¹impulsu elektrycznego siatki ilustracji gazetowych i takw rzeczywistoœci dzia³a telewizja.Proszê zwróciæ uwagê, ¿e ¿adna z tych metod opisu nie wnosi nic do wyjaœnieniaomawianego przedmiotu — szeœcio-prostok¹ta.Wyjaœnienie musi zawsze wyrastaæ zopisu, ale opis, z którego wyrasta, zawsze z koniecznoœci zawiera cechyarbitralne, podobne do tych, jakie tu pos³u¿y³y za przyk³ad.6.SEKWENCJE ROZBIE¯NE S¥ NIEPRZEWIDYWALNEZgodnie z popularnym wizerunkiem nauki, wszystko jest zasadniczo przewidywalnei daje siê kontrolowaæ; a jeœli jakieœ zdarzenie lub proces jestnieprzewidywalny i nie daje siê kontrolowaæ w obecnym stanie wiedzy, to trochêwiêcejwiedzy, a zw³aszcza trochê wiêcej wskazówek praktycznych, umo¿liwi namprzewidywanie i kontrolowanie niesfornych zmiennych.Jest to pogl¹d nies³uszny nie tylko w szczegó³ach, lecz nies³uszny zasadniczo.Mo¿na nawet zdefiniowaæ obszern¹ klasê zjawisk, których przewidywanie ikontrola s¹ po prostu niemo¿liwe z ca³kiem podstawowych, ale zupe³niezrozumia³ych powodów.Zapewne najlepiej znanym przyk³adem tej klasy zjawiskjest pêkniêcie jakiegoœ z pozoru homogenicznego materia³u, na przyk³ad szk³a.Podobnie nieprzewidywalne s¹ ruchy Browna (patrz S³ownik) cz¹steczek cieczy igazów.Jeœli rzucê kamieniem w okno, to zale¿nie od okolicznoœci rozbijê szybê albospowodujê jej pêkniêcie w promienisty wzór.Jeœli mój kamieñ uderzy w szybê zprêdkoœci¹ pocisku, to mo¿e z niej wyrwaæ zgrabny sto¿ek.Jeœli kamieñ leci zawolno i jest za ma³y, mo¿e mi siê w ogóle nie udaæ rozbiæ szyby.Na tympoziomie przewidywanie i kontrola bêd¹ ca³kiem mo¿liwe.Z ³atwoœci¹ mogê sobiezapewniæ uzyskanie któregoœ z tych trzech rezultatów (promienistego pêkniêcia,sto¿ka czy braku jakiegokolwiek œladu uderzenia), pod warunkiem, ¿e bêdê unika³skrajnych si³ uderzenia.Ale w granicach warunków, które daj¹ w efekcie promieniste pêkniêcie, niesposób przewidzieæ ani kontrolowaæ przebiegu i po³o¿enia promieni.Co ciekawsze, im precyzyjniejszych u¿yjê metod w moim laboratorium, tymbardziej nieprzewidywalne stan¹ siê zdarzenia.Jeœli u¿yjê mo¿liwie najbardziejjednorodnego szk³a, wypolerujê jego powierzchniê do jak najg³adszej p³aszczyznyoptycznej i bêdê kontrolowa³ ruch mojego kamienia tak dok³adnie, jak to tylkomo¿liwe, staraj¹c siê o uderzenie precyzyjnie prostopad³e do powierzchni szk³a,wszystkie moje wysi³ki sprawi¹ jedynie, ¿e wydarzenia bêd¹ jeszcze bardziejniemo¿liwe do przewidzenia.Jeœli natomiast zadrasnê powierzchniê szk³a b¹dŸ u¿yjê szyby, która ju¿ jestpêkniêta (co by³oby oszustwem), bêdê móg³ sformu³owaæ pewne przybli¿oneprzewidywania.Z jakichœ (nie znanych mi) powodów pêkniêcie bêdzie przebiegaærównolegle do zadraœniêcia w odleg³oœci oko³o 0,25 mm, tak ¿e œlad pozadraœniêciu bêdzie widoczny tylko po jednej stronie pêkniêcia.Poza granic¹zadraœniêcia pêkniêcie skrêci w kierunku, którego nie sposób przewidzieæ.W naprê¿anym ³añcuchu pêka najs³absze ogniwo.Tyle mo¿na przewidzieæ.Trudnonatomiast rozpoznaæ najs³absze ogniwo, zanim pêknie.Znamy zasadê ogóln¹, alekonkret nam umyka.Pewne ³añcuchy maj¹ pêkaæ pod dzia³aniem pewnego naprê¿enia,w pewnym miejscu.Ale dobry ³añcuch jest jednorodny i ¿adne przewidywanie niejest mo¿liwe.A poniewa¿ nie wiemy, które ogniwo jest najs³absze, nie wiemydok³adnie, jak silne musi byæ naprê¿enie, ¿eby ³añcuch pêk³.Podgrzewamy czyst¹ ciecz (powiedzmy, czyst¹ destylowan¹ wodê) w czystym,g³adkim garnku.W którym miejscu pojawi siê pierwszy b¹belek pary? W jakiejtemperaturze? I w którym momencie?Nie da siê odpowiedzieæ na te pytania, chyba ¿e na wewnêtrznej powierzchnigarnka jest jakaœ nierównoœæ lub w wodzie p³ywa drobinka kurzu.Wobec brakutakiego oczywistego j¹dra, z którego mog³aby wzi¹æ pocz¹tek zmiana stanu, niejest mo¿liwe ¿adne przewidywanie; a poniewa¿ nie mo¿emy powiedzieæ, gdzie siêzacznie zmiana, nie mo¿emy te¿ orzec, kiedy.Nie mo¿emy zatem stwierdziæ, wjakiej temperaturze rozpocznie siê wrzenie.Jeœli eksperyment jest prowadzony bardzo starannie — to znaczy jeœli woda jestbardzo czysta, a powierzchnia garnka bardzo g³adka — dojdzie do pewnegoprzegrzania cieczy.W koñcu woda zawrze.W koñcu zawsze siê znajdzie jakaœró¿nica, która pos³u¿y jako j¹dro zmiany [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl