[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tańczył stangret i kucharka, służący i pokojówka, wszyscy obcy ludzie, tańczył pogrzebacz i łopata do węgli, które przewróciły się przy pierwszym podskoku - to była dopiero wesoła noc!Na drugi dzień rano Jan i jego towarzysze porzucili wszystkich i poszli sobie daleko, w góry, przez wielkie sosnowe lasy.Doszli tak wysoko, że wieże kościelne wyglądały w dole wśród zieleni jak czerwone jagódki, mogli widzieć na odległość wielu, wielu mil miejsca, w których nigdy nie byli.Nigdy jeszcze nie widział Jan naraz tyle pięknych rzeczy tego cudownego świata, a słońce grzało tak mocno na błękitnym niebie, a rogi myśliwskie grały tak pięknie wśród gór, że oczy jego napełniły się łzami radości i nie mógł się powstrzymać, aby nie powiedzieć:- Dobry, kochany Boże! Chciałbym Cię całować za to, że jesteś taki dobry dla nas wszystkich, za to, że dałeś nam te wszystkie cuda świata!Towarzysz podróży stał również ze skrzyżowanymi rękami i patrzał poprzez ciepłe promienie słoneczne na las i miasta.Nagle posłyszeli nad swoimi głowami jakiś cudownie piękny śpiew; wielki, biały łabędź kołysał się w powietrzu; był tak piękny i śpiewał tak, jak żaden inny ptak nigdy nie śpiewał, ale jego śpiew stawał się coraz słabszy, słabszy, łabędź pochylił głowę i upadł z wolna do ich stóp.Piękny ptak zakończył życie.- Takie dwa piękne skrzydła! - powiedział towarzysz Jana.- Takie dwa wielkie skrzydła, tak białe i tak wielkie, warte dużo pieniędzy, wezmę je z sobą.Widzisz, jak to dobrze, że mam szablę! - I jednym uderzeniem odciął łabędziowi oba skrzydła, które tak bardzo chciał mieć.Wędrowali więc wiele, wiele mil przez góry, aż w końcu przyszli do wielkiego miasta, które miało przeszło sto wież, połyskujących w słońcu jak srebro.Pośrodku miasta stał wspaniały murowany zamek pokryty szczerym złotem.Tu mieszkał król.Jan i towarzysz nie weszli od razu do samego miasta, tylko zatrzymali się w gospodzie na przedmieściu, aby się trochę ogarnąć, bo chcieli porządnie wyglądać, kiedy się pokażą na ulicy.Gospodarz opowiadał im, że król jest bardzo dobrym człowiekiem, nie robi nikomu nic złego, ale jego córka, Boże broń nas przed nią, jest bardzo złą księżniczką.Na urodzie jej nie zbywa, nikt nie jest tak piękny i pociągający jak ona, ale cóż to znaczy, kiedy jest złą czarownicą, przez którą musiało zginąć tylu pięknych książąt.Wszystkim ludziom pozwoliła starać się o swą rękę, może to być książę lub żebrak, wszystko jej jedno, musi tylko odgadnąć trzy rzeczy, o które pyta.Jeżeli potrafi odpowiedzieć na trzy pytania, wyjdzie za niego za mąż, i ten szczęśliwiec po śmierci jej ojca zostanie królem całego kraju; ale jeżeli nie umie zgadnąć tych trzech rzeczy, każe go powiesić albo odciąć mu głowę.Taka zła i okrutna jest ta księżniczka!Jej ojciec, stary król, martwi się tym bardzo, ale nie może jej zabronić, bo raz jej powiedział, że nie chce się wtrącać do sprawy jej małżeństwa, może sama robić, co zechce.Więc robi, co jej się podoba.Co jakiś czas zjawia się jakiś książę i chce odgadywać zagadki, aby ożenić się z księżniczką; nie udaje mu się i oddaje głowę pod topór albo idzie na szubienicę - a przecież ostrzega się go, aby nie ubiegał się o księżniczkę.Stary król tak jest zmartwiony tym smutkiem i nieszczęściem, że raz na rok cały dzień klęczy wraz ze swymi żołnierzami i modli się, aby księżniczka się poprawiła, ale ona nie chce.Stare kobiety, które piły wódkę, pofarbowały ją na znak żałoby na czarno, a więcej nie mogły już nic zrobić.- Wstrętna księżniczka! - powiedział Jan.- Powinna dostać rózgą, to by jej dobrze zrobiło.Gdybym ja był starym królem, zbiłbym ją do krwi!Nagle usłyszeli, jak ludzie na ulicy krzyczeli: "Hura!" To księżniczka przejeżdżała tamtędy, a była tak piękna, że wszyscy zapominali, że była taka zła, i dlatego wołali: "Hura!" Dwanaście pięknych dziewic w białych, jedwabnych sukniach, ze złotymi tulipanami w rękach, jechało u jej boku na czarnych jak węgiel koniach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl