[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Począwszy jednak od roku 1944 astronomowie zaczęli zmieniać zdanie.Sposób kondensowania się chmury pyłu i gazu w gwiazdę oraz udział sił magnetycznych w tym procesie przyczyniły się do powstania poglądu, że przebieg jego jest burzliwy i nie przypomina spokojnego zapadania się.Taka turbulencja automatycznie powodowałaby tworzenie się planet na peryferiach, w czasie gdy w centrum formowałaby się gwiazda.Jeśli to nowsze spojrzenie jest prawdziwe, to każda dosłownie gwiazda posiadałaby system planetarny.Czy możemy zdecydować się na któryś z tych dwóch poglądów?Raczej tak.Kiedy planeta porusza się dookoła gwiazdy, ta ostatnia drga leciutko w odpowiedzi.Im mniejsza jest gwiazda i im większa planeta, tym drganie jest większe.Jeśli zaś gwiazda znajduje się do dostatecznie blisko, to drganie może być na tyle znaczne, by je wykryć.W ciągu ostatniego ćwierćwiecza stwierdzono takie drgania u około sześciu małych gwiazd będących względnie blisko nas.Wykrycie tak wielu przypadków wśród pobliskich gwiazd wydaje się dowodzić, że układy planetarne są nadzwyczaj powszechne i że słuszna jest teoria nowsza.Kondensująca chmura pyłu i gazu może jednak czasem utworzyć dwie gwiazdy zamiast jednej.W rzeczywistości połowa gwiazd w Galaktyce może być częścią takiej pary.(Gwiazda podwójna może być jeszcze połączona z gwiazdą pojedynczą lub inną gwiazdą podwójną znajdującą się w wielkiej odległości.)Jeżeli poszczególne gwiazdy w parze są bardzo oddalone, to przy każdej z nich może rozwinąć się układ planetarny nie zakłócony przez drugą gwiazdę.Z drugiej strony, jeśli gwiazdy w parze leżą bardzo blisko siebie, jak to się dzieje u wielu z nich, wówczas nie są możliwe żadne orbity planetarne stabilne na tyle, by były korzystne dla życia.Niewykluczone, że takie gwiazdy mogą posiadać planety, ale nie tego rodzaju, który by nas interesował.Przyjmijmy więc, że połowa gwiazd podwójnych, czyli jedna czwarta wszystkich podobnych do Słońca gwiazd peryferii Galaktyki nie tworzy układów planetarnych takiego rodzaju, którego szukamy.Nadal jednak pozostaje około trzy czwarte gwiazd; które są potencjalnie odpowiednie.Otrzymujemy w ten sposób naszą czwartą liczbę:4.Liczba odpowiednich układów planetarnych w Galaktyce = 1.000.000.000Jakie jest prawdopodobieństwo, że w danym układzie planetarnym znajdzie się przynajmniej jedna planeta odpowiednia do rozwoju życia?Nie wszystkie planety nadają się do tego.W naszym własnym systemie planetarnym odpowiednia jest tylko Ziemia.Wenus, która jest właściwie bliźniakiem Ziemi jeśli idzie o wielkość i skład, znajduje się trochę zbyt blisko Słońca i dlatego jest zbyt gorąca.Mars, który pod pewnymi względami bardzo przypomina Ziemię, położony jest trochę dalej od Słońca i jest przy tym nieco mniejszy od naszej planety — te fakty wykluczają go.Księżyc, znajdujący się w takiej samej jak Ziemia odległości od Słońca, jest znacznie mniejszy, dlatego martwy.Krótko mówiąc, potrzeba nam planety podobnej do Ziemi pod względem wielkości, składu i temperatury.W dodatku jej orbita nie może być zbyt eliptyczna, ani jej obroty zbyt wolne, ani jej oś nadmiernie nachylona, gdyż każda z tych cech spowoduje zmiany pogody zbyt skrajne, by istnieć mogło życie, nawet jeśli średnia temperatura będzie odpowiednia.Nie ma sposobu, by stwierdzić, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że wszystkie te dość ścisłe warunki spełnione zostaną w jakimś danym układzie planetarnym.W końcu szczegółowo znamy przecież tylko nasz własny, a może on nie być próbką wiarygodną.Można sobie wyobrazić, iż odpowiednie warunki są tak trudne do spełnienia, że tylko najszczęśliwszy zbieg okoliczności powołał do istnienia tę Ziemię, którą znamy, i że jest to jedyna planeta o takich warunkach w całym wszechświecie.Wydaje się to wszakże nieprawdopodobną głębią pesymizmu.Intuicyjnie możemy ustalić jakąś rozsądną równowagę.Moglibyśmy zgadywać, że jeden na dziesięć układów planetarnych zawiera odpowiednią do życia planetę podobną do Ziemi, a to daje nam piątą liczbę:5.Liczba odpowiednich planet podobnych do Ziemi w Galaktyce = 100.000.000Jakie jest prawdopodobieństwo, że na danej planecie, podobnej do Ziemi i odpowiedniej dla życia, rzeczywiście się ono rozwinie?Życie samo w sobie może wydawać się zjawiskiem tak cudownym, że łatwo założyć, iż może do niego dojść tylko w wyniku jakiegoś ponadnaturalnego aktu stworzenia, lub jeśli nawet powstaje przypadkowo, to przypadek ten jest ogromnie mało prawdopodobny, a Ziemia może być jedyną obdarzoną życiem planetą ze stu milionów potencjalnie życiorodnych planet w Galaktyce.Począwszy jednak od lat pięćdziesiątych naszego wieku poglądy naukowe na prawdopodobieństwo powstania życia zostały gruntownie zrewidowane.Przeprowadzono eksperymenty laboratoryjne na małą skalę, używając mieszaniny prostych związków tego rodzaju, jakie musiały być obecne pierwotnie na Ziemi, zanim powstało życie.Mieszanina ta została poddana działaniu takiej energii, jakiej można spodziewać się po pierwotnym Słońcu lub po wulkanicznym żarze Ziemi, po jej piorunach i po jej radioaktywności.Rezultatem było dość nagłe połączenie się związków prostych w nieco bardziej złożone.Rozpoczynając od tych troszkę bardziej skomplikowanych i powtarzając eksperyment dochodzi się do powstania związków jeszcze bardziej złożonych.Najbardziej skomplikowane związki utworzone w ten sposób w laboratorium są bardzo dalekie od najprostszych nawet możliwych do pomyślenia form żywych, ale proces zmierza we właściwym kierunku.Jeśli zaś tak wiele uczynić można w laboratorium, na małą skalę, w przeciągu tygodni, to można wyobrazić sobie, co mogło się dziać w oceanie surowców przez miliony lat.W latach siedemdziesiątych w meteorytach, a nawet w ogromnych chmurach pyłu leżących pomiędzy gwiazdami, odkryto dość złożone związki niewątpliwie powstałe z prostych substratów w procesach w ogóle nie związanych z życiem i również one zmierzały w kierunku życia.Istnieją więc obecnie wyraźne poszlaki, że jeśli tylko rozporządza się mieszaniną pospolitych związków chemicznych w środowisku podobnym do ziemskiego, wówczas życie jest konsekwencją jak najbardziej naturalną.W istocie, w skałach zachowały się ślady tego, że życie na Ziemi rozpoczęło się zaledwie kilkaset milionów lat zanim osiągnęło ono swoją obecną formę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl