X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W gromadzie b�d� odwa�niejsi.Trzebarozejrze� si� za jakim� schronieniem na noc.B�d� co b�d� jest nas tylkoczterech, chocia� uzbrojonych.- Mam pomys�! � rzek� Sam.� Chod�my do starego Toma Cottona.Mieszka� przyPo�udniowej �cie�ce i zawsze by� zacnym hobbitem.Ma te� kup� synów, a wszyscy� moi przyjaciele.- Nie! � odpar� Merry.� Nie zda si� na nic �szuka� schronienia�.Tak w�a�niepost�powa� zazwyczaj tutejszy ludek, i to u�atwia spraw� zbirom.Przyjd� po nasw przewa�aj�cej sile, osacz� w kryjówce i albo z niej wyp�dz�, albo spal� z ni�razem.Nie, musimy dzia�a�, nie zwlekaj�c.- Jak? � spyta� Pippin.- Wznieci� w Shire powstanie � rzek� Merry.� Zaraz! Bud�cie hobbitów! Oniwszyscy nienawidz� nowych porz�dków, to jasne.Wszyscy z wyj�tkiem mo�e paru�ajdaków i paru g�upców, którzy chc� w ten sposób zdoby� stanowiska, nierozumiej�c wcale, co si� naprawd� dzieje.Ale hobbici w Shire tak d�ugocieszyli si� spokojem i wygodami, �e teraz nie wiedz�, co robi�.Wystarczyjednak przytkn�� �agiew, a kraj stanie w ogniu.Ludzie Wodza pewnie to wiedz�.B�d� próbowali nas zdepta� i zgasi� mo�liwie szybko.Nie ma chwili dostracenia.Samie, je�li chcesz, skocz na farm� Cottona.To najbardziejszanowany gospodarz w okolicy i najdzielniejszy.�ywo! Zadm� w róg Rohanu.Jeszcze tu nie s�yszano takiej muzyki.Galopem wrócili do �rodka wsi.Sam skr�ci� w boczn� �cie�k� i pogna� do zagrodyCottona.Nie zd��y� si� oddali�, gdy nagle dobieg� jego uszu czysty, bij�cy kuniebu �piew rogu.Daleko w górach i na polach odpowiedzia�y echa, a tak by�o towezwanie nagl�ce, �e Sam omal nie zawróci� z miejsca, by pospieszy� za tymg�osem.Kucyk stan�� d�ba i zar�a�.- Naprzód! Naprzód! � zawo�a� Sam.� Nie bój si�, wkrótce zawrócimy.Potem us�ysza�, jak Merry zmieniaj�c nut� gra pobudk� Bucklandu, a� powietrzedr�y od okrzyku:- Zbud�cie si�! Zbud�cie! Trwoga, napa��, po�oga! Zbud�cie si�! Gore! Napa��!Za plecami Sama, we wsi, rozleg� si� gwar, szcz�k, trzask zamykanych drzwi.Przed nim w zmierzchu wyb�ysn�y �wiat�a, zaszczeka�y psy, zatupota�y spiesznekroki.Nim dotar� do ko�ca �cie�ki, spotka� biegn�cych hobbitów, staregoCottona i trzech jego synów: Toma, Jolly�ego i Nicka.Z toporami w r�kuzast�pili mu drog�.- Nie, to nie zbój! � wstrzyma� synów stary gospodarz.� Z wzrostu wygl�da nahobbita, ale ubrany dziwnie.Hej! � krzykn��.� Co� za jeden i co to za alarm?- To ja, Sam Gamgee! Wróci�em.Stary Cotton podszed� bli�ej i przyjrza� mu si� bacznie w pó�mroku.- A to dopiero! � wykrzykn��.� G�os Sama i twarz Sama nie gorsza ni� by�a.Aletake� si� ustroi�, �e móg�bym si� o ciebie otrze� na drodze i nie zgad�bym, zkim mam zasdzczyt.Jak s�ysz�, podró�owa�e� daleko? Bali�my si�, �e ju� nie�yjesz.- �yj�, �yj� � odpar� Sam.� I pan Frodo �yje.Jest tutaj z przyjació�mi.W�a�nie dlatego ten alarm: budzimy Shire do powstania.Trzeba przep�dzi� zbirówi tego ich Wodza.Ruszamy zaraz.- Dobra nowina! � zawo�a� Cotton.� Nareszcie! Przez ca�y ten rok �wierzbi�mnie r�ce.Ale nikt nie chcia� mi pomóc.W dodatku musz� pilnowa� �ony iRó�yczki.Te zbiry nie na pró�no si� tutaj kr�c�.Ale skoro tak, dalej�e,ch�opcy! Nad Wod� powstanie! My z nim!- A co b�dzie z wasz� �on� i Ró�yczk�? � spyta� Sam.� Niebezpiecznie, �ebyzosta�y tu bez obrony.- Nibs ich strze�e.Je�li uwa�asz, �e trzeba mu pomóc, to jed� do nich � rzek�stary Cotton z domy�lnym u�miechem.Po czym wraz z synami pobieg� ku wsi.Sam pospieszy� do domu Cottonów.W g��bi rozleg�ego podwórka na najwy�szymstopniu schodów w okr�g�ych drzwiach sta�a matka z córk�, a przed nimi m�odyNibs z wid�ami wzniesionymi w r�ku.- To ja! Sam Gamgee! � zawo�a� w p�dzie jeszcze Sam.� Nie próbuj mnie nadzia�na wid�y, Nibsie! Zreszt� mam na sobie kolczug�.Zeskoczy� z kuca i wbieg� na schodki.Tamci wpatrywali si� w niego wos�upieniu.- Dobry wieczór, pani Cotton! � rzek�.� Dobry wieczór, Ró�yczko.- Dobry wieczór, Samie � odpowiedzia�a Ró�yczka.� Gdzie�e� to bywa�? Mówili,�e� zgin��, ale ja od wiosny ju� czeka�am na ciebie.Nie bardzo si�spieszy�e�.- Mo�e � odpar� Sam � za to teraz bardzo si� spiesz�.Robimy porz�dek zezbirami i musz� wraca� do pana Froda.Chcia�em tylko wpa�� na chwilk� izobaczy�, jak si� miewa pani Cotton i ty, Ró�yczko.- Miewamy si� doskonale � odpowiedzia�a pani Cotton.� A raczej miewa�yby�mysi� dobrze, gdyby nie ci rabusie, zbóje.- No, Samie, umykaj! � powiedzia�a Ró�yczka.� Je�li przez tak d�ugi czasopiekowa�e� si� panem Frodem, to nie�adnie, �e go opuszczasz teraz, gdy zaczynaby� naprawd� niebezpiecznie.Sam oniemia� wobec tak niesprawiedliwego zarzutu.Musia�by gada� przez tydzie�,�eby odpowiedzie�, jak nale�a�o.Zawróci� na pi�cie, skoczy� na kucyka.Wostatniej chwili Ró�yczka zbieg�a jednak ze schodków.- Wiesz, Samie, wygl�dasz wspaniale! � powiedzia�a.� Jed�! Ale b�d� ostro�ny ijak tylko przep�dzisz tych zbirów, wracaj prosto do nas.We wsi tymczasem ju� wrza�o.Sam po powrocie zasta� nie tylko gromadk�m�odzików, ale te� przesz�o setk� starszych, krzepkich hobbitów, uzbrojonych wtopory, ci�kie m�oty, d�ugie no�e i grube kije; niektórzy mieli nawetmy�liwskie �uki.Z okolicznych farm przybywa�o coraz wi�cej ochotników.Paru wie�niaków roznieci�o du�e ognisko, po pierwsze dlatego, �e by�o to przezWodza surowo zabronione.Ogie� rozjarzy� si� jasno, gdy ju� zapad�a noc.Innina rozkaz Meriadoka ustawili w poprzek drogi zapory na obu kra�cach wsi.Oddzia� szeryfów natkn�wszy si� na jedn� z nich stan�� zdumiony, a gdyszeryfowie zorientowali si�, o chodzi, wi�kszo�� zdar�a pióra z kapeluszy iprzy��czy�a si� do powstania.Reszta zbieg�a chy�kiem.Gdy Sam nadszed�, Frodo i jego przyjaciele rozmawiali w�a�nie ze starym TomemCottonem, a t�um wie�niaków z Nad Wody otacza� ich w kr�g z ciekawo�ci� ipodziwem.- Od czego wi�c zaczniemy? � spyta� Cotton.- Jeszcze tego nie rozstrzygn��em, musz� najpierw zebra� wi�cej wiadomo�ci �odpar� Frodo.� Ilu zbirów jest w pobli�u?- Trudno powiedzie� � rzek� Cotton.� Kr�c� si� wci��, to przychodz�, toodchodz�.Oko�o pó� setki w tej ich budzie przy drodze do Hobbitonu; stamt�droz�a�� si� po okolicy kradn�c czy te�, jak to nazywaj�, �rekwiruj�c�.Alezwykle co najmniej dwudziestu trzyma si� przy naczelniku, bo tak Wodzatytu�uj�.Wódz mieszka czy te� mieszka� w Bag End, ale ostatnio wcale si� niepokazuje.Nikt od paru ju� tygodni go nie widzia�.Co prawda jego Ludzie niedopuszczaj� nikogo w pobli�e tej siedziby.- Nie tylko w Hobbitonie s� Ludzie Wodza, prawda? � spyta� Pippin.- Gdzie ich nie ma! � odpar� Cotton.� Spora banda na po�udniu, w Longbottom inad Brodem Sarn, jak s�ysza�em; siedz� te� przyczajeni w Le�nym Zak�tku i maj�swoj� bud� przy Rozdro�u.A poza tym s� Lochy, to znaczy stare podziemne sk�adyw Michel Delving zamienione teraz na wi�zienia dla tych, którzy o�mielaj� si�zbirom przeciwstawi�.Razem nie ma tych �ajdaków wi�cej ni� trzy setki w ca�ymShire, a mo�e troch� mniej.Damy im rad�, je�li we�miemy si� do kupy.- Bro� maj�? � spyta� Merry.- Nahajki, no�e i pa�ki.To im wystarcza do tej brudnej roboty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.