[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzałem na stolik nawigacyjny, przystosowany przez Travellera do rejestrowania lotu nad Księżycem.Kurs nieszczęsnego „Faetona”, rząd malutkich flag, minął już ziemskiego satelitę; teraz miał go okrążyć wdzięcznym łukiem.Początkowo sądziłem, iż to silniki rakietowe zmieniły nasz kurs, lecz Traveller wytłumaczył, że rakiety przebudziły się jedynie na mgnienie oka.Wyzwoleni z okowów ziemskiej grawitacji ulegaliśmy przyciąganiu mas księżycowych.- Popatrz, Ned! - zawołał Traveller.Odwróciwszy się, ujrzałem go na tronie, skąpanego w ostrym świetle.- Wyobraź sobie, jakie przygody nas czekają.- Sir Josiah, rozumiem, że siła grawitacji ciągnie nas po orbicie do Księżyca.Ale czy nie sprawi, że runiemy na jego powierzchnię?- Nie, Ned, jeśli znów nie odpalimy rakiet, udamy się po hiperboli nad ukrytą półkulę Księżyca i oddalimy od niej.- No, to oddalmy się, jeśli to tylko może przybliżyć nas do ojczystej planety! Sir, Księżyc jest w rzeczy samej wspaniały, ale z pewnością nigdy nie nadawał się do zamieszkania przez ludzi.Czy naprawdę konieczne jest, abyśmy opuścili się na jego powierzchnię?Traveller westchnął i ku mojemu pomieszaniu zdjął z twarzy platynowy nos.Kciukiem potarł obrzeże czarnego zagłębienia, po czym umieścił protezę na swoim miejscu.- Edwardzie, za każdym razem, kiedy dostrzegam jakiś przebłysk inteligencji w kulistym zwieńczeniu twojego kręgosłupa, spotyka mnie zawód w postaci prostackiej uwagi.Wyjaśniałem ci to co najmniej dwa razy.- Proszę o wybaczenie, sir, lecz istota rzeczy nadal mi umyka.- Co w niej niejasnego? Dobry Boże.No, niech będzie.Żeby doprowadzić „Faetona” tak daleko, nasz monsieur Bourne poważnie wyczerpał zapas paliwa.w tym wypadku wody.Nawet gdyby jakimś sposobem udało się nam nagiąć naszą trajektorię z powrotem ku Ziemi, z pewnością spłonęlibyśmy jak grzanki, ciśnięci bez żadnych hamulców w atmosferę, a nasze szczątki roztrzaskałyby się o Ziemię.Tak więc potrzebujemy więcej wody.- Radosna wizja.Lecz jeśli utraciliśmy możliwość wylądowania na Ziemi, jak możemy żywić nadzieję, że opuścimy się bezpiecznie na powierzchnię Księżyca?Traveller skierował oblicze ku górze.Zapewne musiał bardzo się starać, żeby nad sobą zapanować.- Ponieważ jego przyciąganie odpowiada tylko jednej szóstej przyciągania ziemskiego.Tak więc nasze osłabione rakiety mogą nas sprowadzić bezpiecznie z orbity i wylądujemy miękko na księżycowych równinach na długo przed tym, zanim skończy się nam woda.Teraz ja skierowałem twarz ku Księżycowi, a gdy jego blade światło wypełniło moje oczy, ujawniłem inżynierowi swoje najmroczniejsze lęki.- Sir Josiah, spójrzmy prawdzie w oczy.Księżyc to bezludny, wyzbyty powietrza satelita; równie dobrze możemy się tam spodziewać wody, zamarzniętej czy w innej postaci, jak londyńskiego urwisa sprzedającego gorące kasztany.Traveller parsknął śmiechem.Platynowy nos nadał temu dźwiękowi niepokojący metaliczny ton.- Pan wybaczy, szanowny profesorze Edwardzie, nie zdawałem sobie sprawy, że jest pan takim ekspertem od teorii budowy Księżyca i innych ciał niebieskich.- Nie jestem, sir - odparłem z godnością - ale nie jestem też głupcem i umiem czytać, tak więc wiem, co piszą gazety.- Znakomicie.Oto trzy przeciwuderzenia, kontrujące twój atak na mój plan.Po pierwsze, nie mamy innego wyboru! W naszym zasięgu nie ma żadnego innego źródła wody czy jakiegokolwiek płynu, który nadawałby się do naszych celów.Tak więc możemy wybierać: Księżyc albo śmierć, Ned.Po drugie, opinie mędrców na temat składu powierzchni księżycowej nie są tak jednolite, jak się wydaje.- Ale przecież bez wątpienia przyjmuje się, że Księżyc jest bezpłodny, zastygły, pozbawiony życia i atmosfery.- Phi! - prychnął Traveller.- A na jakich obserwacjach opierają się tego rodzaju teorie? Bo na każdą okultację *[[przyp - Zakrycie gwiazd przez ciała wchodzące w skład Układu Słonecznego.]] naszej gwiazdy przez Księżyc, podczas której nie dopatrzono się zjawiska refrakcji.co niby dowodziło braku powietrza.mogę powołać się na inną, przynoszącą wnioski zgoła odmiennego charakteru.Zaledwie dwadzieścia lat temu Francuz nazwiskiem Laussedat zauważył refrakcję dysku słonecznego podczas zaćmienia.- Spoczywający wygodnie na fotelu Traveller wyciągnął ramiona, jakby chciał objąć bliską Lunę.- Zgadzam się z twierdzeniem, że oczy mówią nam teraz, iż Księżyc nie może mieć warstwy atmosfery równie grubej jak ta, która otacza Ziemię, wtedy bowiem pokłady chmur i mgły spowijałyby z pewnością jego góry i doliny.A słaba grawitacja, wielce nam przyjazna pod innymi względami, nie sprzyja utrzymaniu grubej atmosfery.Lecz czy możemy z całą pewnością wykluczyć to, iż niektóre głębsze doliny nie kryją skupisk powietrza, a jego rozrzedzona warstwa nie okrywa całej powierzchni? Nie wydaje mi się.Poza tym weź pod uwagę, że naszym obserwacjom jest dostępna tylko jedna strona Księżyca.Satelita tańczy wokół Ziemi, ukazując skromnie jedno oblicze.Nawet z tego stanowiska obserwacyjnego nie dostrzegliśmy ukrytej strony tarczy, Ned! Kto wie, co możemy znaleźć?- Kratery, góry i morza pyłu.- Panie Łikers, pański mózg to wysuszona śliwka, niezdolna do przeżywania niespodziewanego.A co jeśli teorie Hansena się sprawdzą? Hę? - Okazało się, iż Hansen to duński astronom, który zasugerował, jakoby przyciąganie ziemskie nadało Księżycowi kształt jaja i że Księżyc okrąża Ziemię, odwróciwszy od niej grubszy koniec.Pokaźna warstwa atmosfery zgromadziła się nad cięższą półkulą, ukryta przed wzrokiem wścibskich astronomów.- No cóż, sir Josiah, musimy cierpliwie czekać - powiedziałem.Parsknął po raz wtóry.- Mówisz jak kiepski naukowiec, chłopcze.Musisz nauczyć się myśleć jak inżynier! Naukowiec wierzy tylko w to, co zostało zademonstrowane przed oczami tuzina dostojnie odzianych szanownych panów kolegów.Ale inżynier szuka tego, co wykonalne.Nie obchodzi mnie, czy jego teoria jest słuszna czy nie; interesuje mnie tylko, co dzięki niej da się zrobić.- Sir Josiah mówił pan o trzech przeciwuderzeniach na mój atak.Jakie jest to ostatnie?Wykręcił się całym ciałem i obrócił ku mnie głowę.Zdeformowana twarz, częściowo rozjaśniona srebrnym blaskiem, płonęła podnieceniem.- Ach, Ned, trzecie przeciwuderzenie jest niezwykle proste.Bez względu na to, czy nasza wyprawa na Księżyc skończy się śmiercią czy nie, co to będzie za szalona frajda pospacerować między tymi górami!Spojrzałem na groźny świat obracający się powoli nad nami i pożałowałem, że w moim młodym sercu nie ma entuzjazmu równego Travellerowemu do egzotycznych i widowiskowych przedsięwzięć, lecz w tamtej chwili oddałbym wszystkie me zdumiewające przeżycia za to, aby powrócić pod bezpieczny dach jakiegoś rozleniwiającego stołecznego klubu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Richard Bachman (Stephen King) Wielki Marsz (2)
- Stephen King ( Richard Bachman) Wielki Marsz
- Stephen King Cmentarz zwierzšt (doc)
- Stephen King Ballada o celnym strzale (6)
- Booth, Stephen Der Rache dunkle Saat
- Stephen King Szkieletowa załoga (doc)
- King Stephen Ballada o celnym strzale (3)
- Bernhardi, Sophie Evremont
- Congreve, William Love for Love
- Anne Perry [William Monk 10] The Twisted
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- karro31.pev.pl