[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego nam jest potrzebne uœwiadomieniepodstaw polityki, bez którego to uœwiadomienia ¿ywotne i zdrowe narody,obdarzone silnymi instynktami tradycyjnymi, mog¹ siê dobrze obejœæ.Nasza historia jest nie tylko krótsza od historii innych narodów politycznych,ale jest mniej jednolita – odznacza siê zmiennoœci¹ losów i wp³ywówustalaj¹cych w narodzie polityczne instynkty.St¹d nasze instynkty i uczuciapolityczne s¹ chwiejniejsze, p³ytsze, ³atwiej ulegaj¹ wp³ywom obcym i ³atwiejsiê daj¹ z duszy wyrywaæ.A te wp³ywy obce s¹ tak silne, ¿e ka¿dy, najzdrowszyi najbardziej w swym charakterze ustalony naród musia³by im ulec w mniejszejlub wiêkszej mierze.Nie posiadaj¹c od stu z gór¹ lat w³asnego pañstwa,rz¹dzeni przez obcych, wychowywani w obcej szkole przez obcych ludzi, w dwóchzaborach nie posiadamy ju¿ w³aœciwie ¿adnych prawie instytucji, które bypomna¿a³y i wzmacnia³y w naszych duszach pierwiastki, sk³adaj¹ce siê napoczucie narodowe.Urabiamy siê na Polaków tylko pod wp³ywem wychowaniadomowego, literatury i wzajemnego oddzia³ywania moralnego, a w³aœciwie ¿yjemytym, co nam w duchowoœci naszej pod tym wzglêdem przesz³oœæ zostawi³a.Wewn¹trznadto mamy ¿ywio³ obcy, ¿ydowski, który coraz bardziej siê wdziera w sferênaszego ¿ycia duchowego, asymiluj¹c siê tylko formalnie, tj.przyjmuj¹c jêzyk,a nie bêd¹c zdolnym do przyswojenia sobie tych pierwiastków moralnych, którecz³owieka czyni¹ cz³onkiem narodu i skutkiem tego rozk³adaj¹c polskie poczucienarodowe w sferze swego wp³ywu.Skutkiem tego, chc¹c mówiæ o polityce polskiej, nie mo¿na ju¿ u nas liczyæ, ¿eca³e audytorium posiada w nale¿ytym stanie te instynkty i uczucia narodowe,których nawet uœwiadamiaæ sobie w zdrowym spo³eczeñstwie nie potrzeba i które,jako takie stanowi¹ wszêdzie g³Ã³wn¹ podstawê polityki.Trzeba zaczynaæ odwy³o¿enia tych rzeczy, bo inaczej ca³e dalsze rozumowanie mo¿e byæ stracone.Niech mi pan powie, co to jest w³aœciwie naród i co to jest narodowa polityka,bo ja tego nie rozumiem? – takie pytanie zada³ mi redaktor pisma polskiego przywyjœciu ze zgromadzenia, na którym przemawia³em o zadaniach naszej politykinarodowej w chwili obecnej.By³ to, co prawda, ¯yd, ale na zebranie owezaproszono go jako Polaka i przedstawiciela od³amu opinii polskiej, zabiera³te¿ g³os w rozprawach nad spraw¹ polsk¹.A czy tylko ¯ydzi zdolni s¹ u naszadawaæ takie pytania?.Przed niedawnym czasem rozmawia³em z pracownikiem naukowym z Warszawy, bardzodobrym w czynach Polakiem, cz³owiekiem, którego ca³a praca jest w³aœciwies³u¿b¹ narodow¹.Mówi³em mu o zwi¹zku narodowoœci z pañstwowoœci¹, a on mi nato:– Czy nie wyobra¿a pan sobie innej postaci zbiorowego istnienia ludzkoœci, jakpañstwo? czy nie przypuszcza pan, ¿e przyjd¹ czasy, kiedy ta forma bêdzieprze¿yt¹? Mnie nieraz przychodzi na myœl, ¿e na formy naszego bytu zanadtopatrzymy jako na sta³e, ¿e tak samo nie przewidujemy przysz³ych form, jakcz³onek jakiejœ hordy pierwotnej nie przewiduje, ze kiedyœ ludzkoœæ bêdzie ¿y³aw formach pañstwowych.Gdy mu odpowiedzia³em, ¿e takie pytania stanowi¹ dla mnie czysto oderwanyinteres umys³owy, ale ¿e nic mnie one nie obchodz¹ wtedy, gdy mam do czynieniaz etycznymi i politycznymi zagadnieniami dzisiejszego ¿ycia – okreœli³ mniejako cz³owieka praktycznego, a z tonu, jakim to powiedzia³ wnios³em, ¿e wed³ugniego wolno byæ i wolno nie byæ praktycznym w tym sensie.Inny, równie zdaje siê, dobry Polak, gdy mu wyk³ada³em mój pogl¹d na obowi¹zkiwzglêdem swego narodu i na wynikaj¹ce st¹d stanowisko wzglêdem innych narodów,odpowiedzia³, ¿e siê na takie pojmowanie rzeczy zgodziæ nie mo¿e, bo jest ononiechrzeœcijañskie.Te parê przyk³adów wystarcza do zilustrowania faktu zaniku najbardziejpodstawowych instynktów i uczuæ narodowych w naszych duszach – czego skutkiemjest, ¿e mnóstwo ludzi sk¹din¹d szanownych i wartoœciowych u nas musz¹ byæprzekonywani o s³usznoœci rzeczy, które u cz³onków zdrowych narodów tkwi¹ winstynktach i ¿adnych dowodów nie potrzebuj¹.I to jest w³aœnie s³aboœci¹narodowego sposobu myœlenia w jego walce z wszelkimi przejawami suchego ip³ytkiego racjonalizmu politycznego, ¿e nie dowodzi on s³usznoœci swychzasadniczych za³o¿eñ, licz¹c czêstokroæ na narodowe instynkty i przemawiaj¹c donich tam, gdzie one s¹ os³abione lub ju¿ zanik³y i gdzie od tego przemawianiana najniedorzeczniejszych przes³ankach zbudowany sylogizm wiêkszy miewaskutek.Z tym w³aœnie os³abieniem instynktów narodowych u znacznej czêœci dzisiejszegopokolenia licz¹c siê spróbujê daæ tu wstêp niejako do polityki polskiej, siêgnêdo jej najg³êbszych podstaw – do podstaw moralnych oraz do zasadniczych pojêæ,na jakich wszelka, na to miano zas³uguj¹ca polityka opieraæ siê musi.I.PODSTAWY ETYCZNENale¿ymy do chrzeœcijañskiej Europy i ¿yjemy etyk¹ chrzeœcijañsk¹, któr¹nazywamy czêsto etyk¹ mi³oœci bliŸniego, altruizmu lub wreszcie etyk¹ogólnoludzk¹.Gdy mówiê – ¿yjemy etyk¹ chrzeœcijañsk¹, nie znaczy to, ¿epostêpowanie nasze w ca³oœci, albo nawet w czêœci przewa¿nej jest z ni¹ zgodne,ale tylko, ¿e uwa¿amy za moralne to, co siê z ni¹ zgadza, to zaœ, co stoi z ni¹w sprzecznoœci potêpiamy.Bo w postêpowaniu naszym – mówiê o postêpowaniuprzeciêtnego mieszkañca chrzeœcijañskiej Europy – pierwotny egoizm, maj¹cy sweŸród³o w instynkcie samozachowawczym jednostki, o wiele wiêksz¹ odgrywa rolê, inie ma wcale dowodów na to, ¿eby ludzkoœæ obecnego okresu w miarê tzw.postêpucywilizacji coraz mniej kierowa³a siê nim w postêpowaniu.Obawiaæ siê raczejnale¿y, ¿e jest przeciwnie.Nie zmniejsza to faktu, ¿e uznana etyka jestchrzeœcijañska.¯aden kanon moralny nie mo¿e przewidzieæ wszystkich stosunków ludzkich iwszystkich zagadnieñ etycznych, jakie z nich wyp³ywaj¹.Niemniej przeto zzasadniczych przykazañ etyki chrzeœcijañskiej mo¿na wyprowadziæ odpowiedzi nawszelkie zagadnienia z zakresu stosunków wzajemnych miêdzy jednostkamiludzkimi.Ale tylko miêdzy jednostkami.Stosunek jednostki do narodu i narodudo narodu le¿y w³aœciwie poza sfer¹ chrzeœcijañskiej etyki.Chrystianizm jest religi¹ jednostki i ludzkoœci jako zbioru jednostek [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl