[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kap³anka Boga-Króla musia³a tylko pos³aæ Duby'ego, by noc¹ zad³awi³wiêŸnia.Albo, je­œli Duby nie zna³ tak dobrze Labiryntu, wystarczy³o przezotwór nad Malowan¹ Komnat¹ wdmuchn¹æ truj¹cy proszek.Mia³a prze­cie¿ u siebiepude³ka i buteleczki pe³ne groŸnych substancji.Nie­które s³u¿y³y do zatruwania¿ywnoœci i wody, inne tru³y powietrze i zabija³y, gdy ktoœ oddycha³ nimi zbytd³ugo.Rankiem obcy bê­dzie martwy i wszystko siê skoñczy.Ju¿ nigdy niezap³onie œwiat³o pod Grobowcami.Arha pospieszy³a w¹skimi kamiennymi korytarzami ku wejœciu do Podgrobia, gdzieczeka³ na ni¹ Manan, cierpliwy i skulony jak stara ropucha wœród nocy.Niepokoi³ siê, gdy odwiedza³a wiêŸnia.Ona jednak nie chcia³a go ze sob¹zabieraæ.Zgodzili siê wiêc na kompromis.Teraz cieszy³a siê, ¿e jest pod rêk¹.Jemu przynajmniej mog³a zaufaæ.- S³uchaj, Manan.Pójdziesz teraz do Malowanej Komnaty.Na­tychmiast.PowiedzwiêŸniowi, ¿e zabierasz go do Podgrobia, gdzie bêdzie pogrzebany ¿ywcem podKamieniami.- Oczka Manana roz­b³ys³y.- Powiesz to g³oœno.Potem otworzyszk³Ã³dkê na ³añcuchu i zaprowadzisz.- urwa³a, gdy¿ nie wymyœli³a jeszcze,gdzie najle­piej bêdzie ukryæ przybysza.- Do Podgrobia - podpowiedzia³ ochoczo Manan.- Nie, durniu.Kaza³am ci to powiedzieæ, nie zrobiæ.Zaczekaj.Gdzie mo¿na goby³o ukryæ przed Kossil i jej szpiegami? Ni­gdzie prócz najg³êbszych podziemi,najœwiêtszych i najbardziej ta­jemnych obszarów dziedziny Bezimiennych, którychona sama nie odwa¿y³a siê jeszcze zbadaæ.Ale czy¿ Kossil nie odwa¿y siê prawiena wszystko? Owszem, boi siê ciemnoœci, ale pokona lêk dla osi¹­gniêcia swychcelów.Któ¿ móg³ wiedzieæ, jak dobrze zna Labirynt, Jak wiele nauczy³a siê odThar, od Arhy w jej poprzednim ¿yciu, nawet z w³asnych sekretnych wypraw.Arhapodejrzewa³a, ¿e Kossilwie wiêcej, ni¿ siê przyznaje.Istnia³a jednak droga, której nie mo­g³a poznaæ,najg³êbiej chroniona tajemnica.- Dostarczysz wiêŸnia tam, gdzie ci wska¿ê.Musisz to zrobiæ w ciemnoœci.Potem, kiedy wyprowadzê ciê znów tutaj, wykopiesz grób, zrobisz trumnê, w³o¿yszpust¹ do tego grobu i zasypiesz zie­mi¹ tak, by mo¿na byloj¹ znaleŸæ, gdybyktoœ szuka³.G³êboki grób.Zrozumia³eœ?- Nie - odpar³ Manan g³osem surowym, choæ strapionym.-Panienko, nie powinnaœpope³niaæ tego oszustwa.To nie jest s³usz­ne! Ten mê¿czyzna nie powinien tuprzebywaæ! Kara czeka.- Owszem, pewien stary g³upiec skoñczy z wyrwanym jêzy­kiem! Oœmielasz siêmówiæ mi, co jest s³uszne? Wykonujê rozkazy Ciemnych Potêg.Idziemy!- Wybacz mi, panienko.Przepraszam.Wrócili do Malowanej Komnaty.Arhazosta³a w tunelu, gdy Manan wszed³ do œrodka i otworzy³ klamrê trzymaj¹c¹³añcuch.- Dok¹d teraz, Manan? - us³ysza³a g³êboki g³os i szorstk¹, po­sêpn¹ odpowiedŸ:- Bêdziesz pogrzebany ¿ywcem, jak ka¿e moja pani.Pod Ka­mieniami Grobowymi.Wstawaj!Ciê¿ki ³añcuch trzasn¹³ jak bicz.Wiêzieñ wyszed³ na zewn¹trz z rêkami zwi¹zanymi z ty³u skó­rzanym pasem Manana.Eunuch szed³ z ty³u, prowadz¹c go na krótkim ³añcuchu jak psa na smyczy.Mê¿czyzna spojrza³ na ni¹, lecz Arha zdmuchnê³a œwiecê i bez jednego s³owaruszy³a przez mrok.Natychmiast wpad³a w powolny, równy rytm, któryutrzymy­wa³a zwykle, gdy bez œwiat³a przemierza³a tunele Labiryntu, stale lekkomuskaj¹c palcami œcianê po jednej lub drugiej stronie.Ma­nan z wiêŸniem szliza ni¹, nie tak równym krokiem ze wzglêdu na ³añcuch.Szurali nogami i potykalisiê w ciemnoœciach.Nie mog³a jednak zapaliæ œwiat³a - nie chcia³a, by któryœ znich zapamiêta³ drogê.Z Malowanej Komnaty skrêciæ w lewo, min¹æ jeden korytarz, skrêciæ w nastêpny wprawo, potem d³ugi ³uk zakoñczony stopnia­mi prowadz¹cymi w dó³, d³ugimi,œliskimi i o wiele za w¹skimi dla normalnych ludzkich stóp.Poza te stopnienigdy jeszcze nie do­tar³a.Powietrze by³o tu gorsze, przesycone jak¹œ ostr¹ woni¹.In­strukcje wyraŸnierozbrzmiewa³y jej w pamiêci, s³ysza³a nawet ton g³osu Thar, gdy je powtarza³a.Schodami w dó³ (z tylu wiêzieñ po­tkn¹³ siê w ciemnoœci i sykn¹³ z bólu, gdysilnym szarpniêciem ³añ­cucha Manan uratowa³ go od upadku), zaraz za nimiskrêciæ w le­wo.Potem w lewo na dwóch rozwidleniach, na trzecim w prawo idalej w prawo.Tunele wi³y siê i skrêca³y, ¿aden nie bieg³ prosto.„Potemmusisz przejœæ obok Otch³ani" odezwa³ siê wœród mroków umys³u g³os Thar.„Aœcie¿ka jest bardzo w¹ska".Zwolni³a, przykucnê³a i rêk¹ sprawdza³a pod³ogê przed sob¹.ZnaleŸli siê wd³ugim, prostym odcinku korytarza, stwarzaj¹cym z³udne poczucie bezpieczeñstwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl