[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobi³em to i odczyta³em taki napis: „Ash nazgdurbatuluk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatuluk agh burzum - ishikrimpatul”.Zdumiewaj¹ca zmiana zasz³a w g³osie Czarodzieja.Zabrzmia³ on nagle groŸnie,potê¿nie, twardo jak kamieñ.Jak gdyby cieñ przesun¹³ siê przez tarczês³oneczn¹, ca³y ganek na mgnienie oka zaleg³a ciemnoœæ.Wszystkich dreszczwstrz¹sn¹³, elfy zaœ pozatyka³y uszy.- Nigdy jeszcze nikt nie wa¿y³ siê w Imladris wymówiæ s³owa w tym jêzyku,Gandalfie Szary! - powiedzia³ Elrond, kiedy cieñ pierzchn¹³, a zebranym dechwróci³ w piersi.- Miejmy nadziejê, ¿e nigdy wiêcej i nikt tym jêzykiem tutaj nie przemówi -odpar³ Gandalf.- Mimo to nie bêdê ciê, Elrondzie, przeprasza³ za to, cozrobi³em.Jeœli bowiem ta mowa nie ma rozbrzmiewaæ wkrótce po wszystkichzak¹tkach zachodu, musicie wyzbyæ siê wszelkich w¹tpliwoœci i byæ pewni, ¿eCzarodziej nie omyli³ siê co do tego Pierœcienia: to jest klejnotNieprzyjaciela, zawieraj¹cy jego przewrotn¹ moc; w nim jest zaklêty sekret jegodawnej potêgi.Z tamtych Czarnych Lat dosz³y nas s³owa, które pods³ucha³z³otnik z Eregionu i które mu ujawni³y zdradê Saurona.„jeden by wszystkimirz¹dziæ, Jeden, by wszystkie odnaleŸæ, Jeden, by wszystkie zgromadziæ i wciemnoœci zwi¹zaæ”.Wiedzcie te¿, przyjaciele, ¿e nie tylko tego dowiedzia³em siê od Golluma.Wzdraga³ siê, nie chcia³ mówiæ, gmatwa³ swoj¹ opowieœæ, lecz niew¹tpliwie by³ wMordorze, a tam zmuszono go do wygadania wszystkiego, co mu by³o wiadome.Tote¿Nieprzyjaciel wie teraz, ¿e Jedyny Pierœcieñ zosta³ odnaleziony, ¿eprzechowywa³ siê d³ugie lata w Shire.S³udzy Saurona tropili Pierœcieñ niemalpod sam próg tego domu, wkrótce wiêc Sauron dowie siê - jeœli ju¿ nie wie w tejchwili - ¿e jego skarb jest tu, wœród nas.Chwilê trwa³o milczenie, potem odezwa³ siê Boromir:- Powiadasz, ¿e ten Gollum to ma³e stworzenie? Mo¿e, ale szkodê wyrz¹dzi³wielk¹.Co siê z nim sta³o? Na jak¹ skazaliœcie go karê?- Na nic gorszego ni¿ uwiêzienie - odpar³ Aragorn.- Du¿o wycierpia³.Niechybnie brano go na tortury, œmiertelny strach przed Sauronem przyt³acza muserce.Co do mnie, rad jestem, ¿e elfy trzymaj¹ go pod kluczem w MrocznejPuszczy.To bardzo z³oœliwa sztuka, przewrotnoœæ daje mu si³ê, jakiej by siênikt nie spodziewa³ w tak wychud³ym i zwiêd³ym ciele.Móg³by jeszcze wielenabroiæ, gdyby by³ wolny.Nie w¹tpiê te¿, ¿e wyprawiono go z Mordoru w jakiejœnikczemnej misji.- Biada! Biada! - krzykn¹³ Legolas, a na piêknej twarzy elfa odmalowa³a siêg³êboka troska.- Pora, widzê, na nowiny, z którymi mnie tu przys³ano.Nie s¹pomyœlne, lecz dopiero teraz zrozumia³em, jak groŸne wydadz¹ siê wszystkim tuzebranym.Smeagol zwany Gollumem uciek³!- Uciek³! - zawo³a³ Aragorn.- To zaiste z³a nowina.Obawiam siê, ¿e gorzkotego po¿a³ujemy.Jak siê to sta³o, ¿e plemiê Thranduila nie dope³ni³opowierzonego zadania?- Nie przez brak czujnoœci - rzek³ Legolas - lecz, byæ mo¿e, przez zbytekpob³a¿ania.Podejrzewamy te¿, ¿e jeñcowi dopomóg³ ktoœ, kto wiêcej o naszychpoczynaniach wie, ni¿ byœmy pragnêli.Na ¿yczenie Gandalfa strzegliœmy tegostwora dniem i noc¹, chocia¿ uprzykrzy³ nam siê bardzo ten obowi¹zek.Gandalfjednak przekonywa³ nas, ¿e nie nale¿y traciæ nadziei na uzdrowienie Golluma,wiêc serce nie pozwala³o trzymaæ go stale w podziemnych lochach, gdzie pewnieby znów opad³y nieszczêœnika dawne czarne myœli.- Dla mnie byliœcie mniej tkliwi - odezwa³ siê Gloin, a w oczach jego zapali³siê b³ysk na wspomnienie dawnej niewoli w podziemiach króla leœnych elfów.- Daj¿e spokój! - rzek³ Gandalf.- Proszê ciê, mój zacny Gloinie, nieprzerywaj.Nie wracajmy do starych nieporozumieñ, od lat ju¿ wyjaœnionych.Je¿eli wszystkie niesnaski dziel¹ce krasnoludy i elfów mamy wyci¹gaæ na tejradzie, to lepiej od razu j¹ rozwi¹¿my.Gloin wsta³ i uk³oni³ siê, a Legolas ci¹gn¹³ dalej:- W dnie pogodnie wyprowadzaliœmy Golluma na przechadzkê po lesie.By³o tamdrzewo wysokie, rosn¹ce samotnie w pewnej odleg³oœci od innych, na które Gollumlubi³ siê wdrapywaæ.Czêsto pozwalaliœmy mu w³aziæ a¿ na najwy¿sze ga³êzie, bypoczu³ œwie¿e tchnienie wiatru; zawsze jednak zostawialiœmy wartê pod drzewem.Któregoœ dnia Gollum nie chcia³ zejœæ, a wartownicy nie kwapili siê w³aziæ poniego na drzewo: stwór nauczy³ siê czepiaæ ga³êzi stopami równie dobrze jakrêkami.Siedzieli wiêc pod drzewem do póŸna w noc.Tej w³aœnie nocy ciep³ej, lecz bezksiê¿ycowej i bezgwiezdnej napadli nasznienacka orkowie.Czas jakiœ trwa³a walka, nim ich odparliœmy, by³o ich bowiemwielu i atakowali wœciekle; przyszli jednak zza gór, nie umieli siê poruszaæ wpuszczy.Po bitwie stwierdziliœmy, ¿e Gollum znikn¹³, wartowników zaœ wybitolub uprowadzono.Wtedy zrozumieliœmy, ¿e napaœæ mia³a na celu odbicie Golluma i¿e on z góry o niej wiedzia³.Jakim sposobem to uknuto, nie mamy pojêcia, leczGollum jest przebieg³y, a Nieprzyjaciel ma wielu szpiegów.Wiele z³ych stworów,wypêdzonych w roku upadku Smoka, powróci³o i Mroczna Puszcza znowu sta³a siêsiedliskiem z³a, z wyj¹tkiem tej czêœci, któr¹ my w³adamy.Nie uda³o siê nam pochwyciæ zbiega.ZnaleŸliœmy wœród mnóstwa tropówodciœniêtych stopami orków œlady jego nóg; prowadzi³y w g³¹b puszczy, napo³udnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl