[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Don Juanie, czy s¹dzisz, ¿e dzisiejszy bia³awy odcieñ kiedyœ siê zmieni?– Tak, jeœli cz³owiek siê rozwinie.Wielkim zadaniem czarowników jestnakreœlenie idei, ¿e aby siê rozwijaæ, ludzie musz¹ najpierw uwolniæ sw¹œwiadomoœæ z okowów porz¹dku spo³ecznego.Gdy œwiadomoœæ zostanie uwolniona,intencja skieruje j¹ na now¹ œcie¿kê ewolucji.– Myœlisz, ¿e czarownikom siê to uda?– Ju¿ im siê uda³o.Sami s¹ tego dowodem.Natomiast przekonanie pozosta³ych owa¿noœci i donios³oœci rozwoju to zupe³nie inna sprawa.Innym rodzajem energii, który odkry³em w naszym œwiecie, by³a obca energiatropicieli.Don Juan nazywa³ j¹ energi¹ skwiercz¹c¹.Napotyka³em w snachdziesi¹tki rzeczy, które – gdy zacz¹³em je widzieæ – zamienia³y siê w plamyskwiercz¹cej, b¹bluj¹cej energii, jakby coœ siê w nich kot³owa³o.– Nie zapominaj, ¿e nie ka¿dy tropiciel, którego napotkasz, nale¿y do œwiataistot nieorganicznych – zauwa¿y³ don Juan.– Wszyscy tropiciele, których do tejpory odnalaz³eœ, z wyj¹tkiem niebieskiego, pochodzili z tego królestwa.By³otak tylko dlatego, ¿e istoty nieorganiczne próbowa³y ciê ug³askaæ.One ci¹gnê³yza sznurki.Teraz jesteœ sam.Niektórzy tropiciele, których spotkasz, nie bêd¹pochodziæ ze œwiata istot nieorganicznych, lecz z innych, jeszcze bardziejoddalonych poziomów œwiadomoœci.– Czy tropiciele s¹ siebie œwiadomi?– Jak najbardziej – odpar³ don Juan.– A zatem dlaczego nie kontaktuj¹ siê z nami, kiedy nie œpimy?– Ale¿ robi¹ to.Jednak, na nasze wielkie nieszczêœcie, nasza œwiadomoœæ jesttak bez reszty poch³oniêta czymœ innym, i¿ nie mamy czasu, by siê ws³uchaæ.Zato w trakcie snu otwiera siê œluza – zaczynamy œniæ.I w naszych snach mo¿emynawi¹zaæ kontakt.– Czy mo¿na jakoœ okreœliæ, czy tropiciele przychodz¹ z innego pionu ni¿ œwiatistot nieorganicznych?– Im bardziej skwiercz¹, tym z odleglejszego pochodz¹ poziomu.To brzmi jakuproszczenie, ale musisz pozwoliæ, by twoje cia³o energetyczne powiedzia³otobie, co jest czym.Zapewniam ciê, ¿e w obliczu obcej energii, potrafidokonywaæ niezwykle subtelnych rozró¿nieñ i bezb³êdnie oceniaæ sytuacjê.Don Juan znowu mia³ racjê.Moje cia³o energetyczne bez zastanowieniarozró¿nia³o dwa ogólne rodzaje energii.Pierwsz¹ byli tropiciele pochodz¹cy zkrólestwa istot nieorganicznych.Ich energia sycza³a delikatnie.Nie by³ tojednak dŸwiêk, lecz raczej wyraŸny obraz musowania albo pocz¹tkowego stadiumwrzenia.Energia drugiego ogólnego rodzaju tropicieli robi³a wra¿enie znaczniepotê¿niejszej.Tacy tropiciele sprawiali wra¿enie, jakby mieli zaraz sp³on¹æ.Wibrowali niczym nape³nieni sprê¿onym gazem.Moje spotkania z obc¹ energi¹ by³y zawsze bardzo ulotne, gdy¿ przestrzega³em codo joty zaleceñ don Juana.Powiedzia³ tak:– Jeœli nie wiesz dok³adnie, co robisz i czego chcesz od obcej energii, musiszzadowoliæ siê tylko krótkim spojrzeniem.Cokolwiek ponad to jest jest równieniebezpieczne i g³upie, jak g³askanie grzechotnika.– Dlaczego to jest niebezpieczne, don Juanie?– Tropiciele s¹ zawsze bardzo agresywni i wyj¹tkowo brawurowi – odrzek³.–Musz¹ byæ tacy, aby nie przepaœæ w swoich podró¿ach.Utrzymywanie na nichnaszej uwagi œnienia jest równowa¿ne z zaproszeniem ich do skupienia na nas ichœwiadomoœci.Gdy tylko skupi¹ na nas swoj¹ uwagê, musimy pójœæ z nimi.I tow³aœnie jest tak niebezpieczne.Mo¿emy wyl¹dowaæ w œwiecie, który wykracza pozanasze mo¿liwoœci energetyczne.Don Juan wyjaœni³, ¿e jest wiele wiêcej rodzajów tropicieli ni¿ te dwa, którewyró¿ni³em, lecz przy moim obecnym poziomie energii mogê skoncentrowaæ siêjedynie na trzech.Pierwsze dwa rodzaje naj³atwiej spostrzec.Maskuj¹ siê wnaszych snach tak dziwacznie, ¿e natychmiast przyci¹gaj¹ nasz¹ uwagê œnienia.Trzeci rodzaj tropicieli don Juan opisa³ jako najbardziej niebezpieczny –wielce agresywny i obdarzony potê¿n¹ moc¹, maskuj¹cy siê w sposób bardzosubtelny.– Jedn¹ z najdziwniejszych rzeczy, które napotykaj¹ œni¹cy i któr¹ sam nied³ugonapotkasz – ci¹gn¹³ don Juan – jest trzeci rodzaj tropiciela.Dot¹d mia³eœ doczynienia jedynie z dwoma pierwszymi, poniewa¿ szuka³eœ w nieodpowiednimmiejscu.– A gdzie w takim razie jest to odpowiednie miejsce, don Juanie?– Znowu pad³eœ ofiar¹ s³Ã³w.Tym razem winê ponosi s³owo “przedmioty", któreodnosi³eœ jedynie do rzeczy i obiektów.Có¿, najpotworniejsi tropicieleukrywaj¹ siê W snach pod postaci¹ ludzi.Kiedyœ spotka³a mnie straszliwaniespodzianka, gdy w trakcie œnienia skupi³em spojrzenie na postaci mojejmatki.Wyrazi³em g³oœno swój Zamiar widzenia, a wtedy matka przeistoczy³a siê wpotworny, przera¿aj¹cy b¹bel skwiercz¹cej energii.Don Juan przerwa³ na chwilê, by dotar³o do mnie znaczenie tego, co powiedzia³.Poczu³em siê g³upio, ¿e zaniepokoi³a mnie mo¿liwoœæ znalezienia tropiciela podpostaci¹ w³asnej matki.– To irytuj¹ce, ¿e w œnieniu zawsze towarzysz¹ im obrazy naszych rodziców lubserdecznych przyjació³ –ci¹gn¹³.– Mo¿e dlatego zawsze czujemy siê nieswojo,gdy o nich œnimy.– Szeroki uœmiech na twarzy don Juana zdawa³ siê œwiadczyæ otym, ¿e moja rozterka go bawi.– Oto generalna zasada dla œni¹cych: zawszewtedy, gdy we œnie czujemy siê niepokojeni przez naszych rodziców lubprzyjació³, nale¿y przyj¹æ, ¿e mamy do czynienia z tropicielem trzeciegorodzaju.Unikaj takich obrazów, dobrze ci radzê.To sarna trucizna.– A gdzie wobec tego umieœciæ niebieskiego tropiciela? – zapyta³em.– Niebieska energia nie skwierczy – odpar³ don Juan.– Jest taka, jak nasza;faluje, ale jest niebieska, a nie bia³a.Niebieska energia nie istnieje wnaszym œwiecie w stanie naturalnym.Twoje pytanie doprowadzi³o nas do tematu, októrym jeszcze nie rozmawialiœmy.Powiedz, jakiego koloru byli tropiciele,których widzia³eœ?Do tej chwili nigdy siê nad tym nie zastanawia³em.Odpowiedzia³em don Juanowi,¿e tropiciele, których widzia³em, byli ró¿owi albo czerwonawi.Wtedydowiedzia³em siê od don Juana, ¿e œmiertelnie niebezpieczni tropicieletrzeciego rodzaju s¹ jasnopomarañczowi.Sam siê przekona³em, ¿e tropiciele trzeciego rodzaju s¹ po prostu przera¿aj¹cy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl