[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obecność ukochanego, rodziny i przyjaciół wystarczyła jej do szczęścia.Czuła się bezpieczna i zadowolona z życia.Za oknami zerwał się wiatr i szarpał gałęzie drzew.Znad Tamizy napłynęła gęsta mgła.Brunatne liście szumiały jak halki tańczącej Cyganki.Uczestnicy seansu milczeli.Tylko madame Polgar mamrotała coś niezrozumiale w obcym języku, jakby powtarzała tajemnicze zaklęcia.Płomienie świec migotały, a stół drżał lekko.Madame przymknęła oczy i zapytała:- Czy jest tu lord Robert Roy Ramsay, dziewiąty earl Dundragon?Nagle odparła zmienionym głosem:- Tak.Jam jest.Kto mnie wezwał i po co?- Poszukiwacze prawdy, tropiący zaginiony skarb.Prosimy, czcigodny duchu, żebyś nam pomógł.Mamy kilka pytań.Czy zechcesz na nie odpowiedzieć?- Spróbuję.- Doskonale.A teraz przysięgnij na honor, że będziesz mówić prawdę.- Daję słowo.- Lordzie Dundragon, jeśliś nim jest w istocie.Powiedz, czy założyłeś zakon Synów Izydy? - zapytał jako pierwszy hrabia Valcoeur, spoglądając podejrzliwie na madame Polgar.Zgodził się uczestniczyć w seansie, lecz był zdania, że to jedynie kuglarskie sztuczki.- Owszem.Byliśmy synami wdów jak Horus jest synem Izydy, owdowiałej po śmierci jego ojca Ozyrysa.- Ilu was było? - rzuciła zduszonym głosem hrabina Valcoeur, wpatrzona w jasnowidzącą jak w obraz.Medium fascynowało ją, ale głuchy, niski, bezosobowy głos wychodzący z kobiecego gardła budził lęk.- Trzynastu.- Jaki mieliście cel? - Bystre spojrzenie błękitnych oczu pana Quimby’ego uważnie śledziło wszelkie szczegóły niezwykłego wydarzenia.- Chcieliśmy zyskać dar nieśmiertelności.- Udało się? - spytał równie zaciekawiony pan Cavendish.- Nie.Moc kamienia pozostała dla nas niedostępna.- Jakiego kamienia? Masz na myśli zaginiony szmaragd, zwany Sercem Chepri? - Pan Rosen-kranz wcześniej nie miał ochoty na udział w seansie, lecz teraz z każdą chwilą okazywał coraz większe zainteresowanie.- Istotnie.To egipski odpowiednik kamienia filozoficznego.Mój ojciec bezprawnie ukradł go z grobowca w Dolinie Królów.Oszlifował ten kamień sam bóg Chepri i przekazał swoim kapłanom.Serce Chepri należało zawsze do najwyższego z nich.Prawda jest taka, że ciąży na nim klątwa.- Skąd ta pewność, duchu? - chciała wiedzieć lady Christine.- Czterech braci zginęło straszną śmiercią z powodu tego klejnotu.- Co z nim uczyniliście? Został zniszczony? odezwała się Ariana.Miała nadzieję, że duch odpowie twierdząco.Dla niej szmaragd mógłby nie istnieć.- Nikt z nas nie potrafił się na to zdobyć, bo zbyt wielka była jego wartość i potęga.Ukryliśmy go w bezpiecznym miejscu, zamierzając wydobyć, kiedy poznamy jego moc i nauczymy się nad nią panować.- Gdzie spoczywa? - zapytał Nicolas.- W bezpiecznym miejscu - powtórzył duch.- Wskaż je! - nalegał Malcolm.- Minęło tyle czasu.- Gdzie jest szmaragd? Mówże, duchu!- W kryjówce zamkniętej na dziewięć spustów.Gdy zabrzmiały tajemnicze i ważne słowa, masywny stół, wokół którego siedzieli uczestnicy* seansu, niespodziewanie zadygotał, przechylił się gwałtownie i zawisł nad podłogą.Wiatr z diabelskim wyciem szalał za oknem.- Co się stało? Cóż to znaczy? - Wystraszona pani Blackfriars zerwała się z krzesła.- Serce Chepri! To jego sprawka! Przeklęty szmaragd! - ostrzegł lord Dundragon.- Pamiętajcie, do kogo należy ten klejnot!Bezosobowy głos odbił się echem w wielkiej sali.Brzmiał donośniej niż ryk szalejącego na zewnątrz wiatru.Z ogromną siłą napierał na ściany pałacu.Nagły podmuch otworzył prowadzące na taras drzwi, gasząc świece i ogień w kominku.Chmura zakryła tarczę księżyca i sala balowa pogrążyła się w ciemnościach.ROZDZIAŁ SZESNASTYMiłość i śmierćZobaczyłem też konia maści trupioszarej.A jeździec siedzący na nim nazywał się Śmierć.A jeźdźcowi towarzyszyła cała kraina zmarłych.Biblia, Apokalipsa św [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl