[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lu­dzie do­cho­dzi­li w tym lę­ku do neu­ra­ste­nii.Do cze­go mógł przy­wieść ta­ki świę­ty strach przed oj­co­stwem, świad­czy na­stę­pu­ją­ca au­ten­tycz­na hi­sto­ria pew­ne­go wie­deń­skie­go rad­cy mi­ni­ste­rial­ne­go, Po­la­ka.Po­stę­po­wał sta­le, z ca­łą urzę­do­wą sys­te­ma­tycz­no­ścią, tak: przy sto­sun­ku z ko­bie­tą uży­wał pre­zer­wa­ty­wy, któ­rą na­stęp­nie pod­da­wał w jej oczach „pró­bie wod­nej”; cho­wał ją do ko­per­ty, pie­czę­to­wał: ko­per­tę, opa­try­wał da­tą, ka­zał part­ner­ce wła­sno­ręcz­nie ko­per­tę pod­pi­sać i cho­wał ją do ar­chi­wum ja­ko kontr­do­wód ne­ga­tyw­ny.Prze­pra­szam za tę dy­gre­sję, ale wy­da­wa­ła mi się in­te­re­su­ją­cym do­ku­men­tem do dzie­jów na­szej emi­gra­cji.Ze wzru­sze­niem za­glą­dam do roz­dzia­łu XXXII Nie­rząd:Art.199, § 1: „Kto do­pusz­cza się czy­nu nie­rząd­ne­go wzglę­dem in­nej oso­by bez jej wy­raź­ne­go lub do­ro­zu­mia­ne­go ze­zwo­le­nia, ule­ga ka­rze wię­zie­nia lub aresz­tu do lat dwóch.Ści­ga­nie na wnio­sek po­krzyw­dzo­ne­go”.Tu­taj dwie uwa­gi.Jed­na ję­zy­ko­znaw­cza.„Czyn nie­rząd­ny”.Cze­mu pp.pra­wo­daw­cy mó­wią do nas w ten spo­sób? Je­że­li tym sty­lem prze­ma­wiał św.Pa­weł, to już ta­ki był je­go cha­rak­ter; ale dla­cze­go pp.Mo­gil­nic­ki, Ma­kow­ski i Rap­pa­port ma­ją do nas mó­wić w ten spo­sób? Co by po­wie­dzie­li, gdy­bym ja, ja­ko re­cen­zent, tym sty­lem pi­sał spra­woz­da­nia z utwo­rów te­atral­nych, któ­re wszak by­wa­ją jed­nym pa­smem „czy­nów nie­rząd­nych”? Dla­cze­go tym hań­bią­cym mia­nem pięt­no­wać z gó­ry to, co mo­że być po­ezją, cza­rem, szczę­ściem? Skąd ten ję­zyk ana­cho­re­tów? Karz­cie nas, gdy za­wi­ni­my, ale mów­cie do nas po ludz­ku.To co do for­my, a te­raz co do tre­ści.Co to zna­czy „bez jej wy­raź­ne­go ze­zwo­le­nia”? Czy pp.pra­wo­daw­cy wi­dzie­li ko­bie­tę (po­za bied­ną pro­sty­tut­ką), któ­ra by da­ła kie­dy „wy­raź­ne ze­zwo­le­nie”? Czy sa­ma na­tu­ra nie wpro­wa­dzi­ła, na­wet u zwie­rząt, w grę mi­ło­sną wzbra­nia­nia się sa­micz­ki ja­ko środ­ka ma­ją­ce­go do­pro­wa­dzić akt płcio­wy do po­żą­da­nej tem­pe­ra­tu­ry? Gdy­by pp.pra­wo­daw­cy — o ile nie ma­ją oso­bi­stych do­świad­czeń w tej mie­rze — czy­ta­li bo­daj Uwie­dzio­ną Boya al­bo pierw­szą pieśń Don Ju­ana By­ro­na („I szep­cąc nie po­zwo­lę, po­zwo­li­ła”), nie po­peł­ni­li­by tej omył­ki.A „ze­zwo­le­nie do­ro­zu­mia­ne”? Jak, przez ko­go? Kto to ma oce­niać? Pan sę­dzia? Trze­ba by przed nim chy­ba ode­grać ca­łą sce­nę! Fak­tem jest, że te­go ro­dza­ju pa­ra­graf słu­żyć mo­że je­dy­nie do nad­użyć lub do ośmie­sza­nia po­wa­gi są­du.Wy­star­cza tu zu­peł­nie § 1 art.202: „Kto prze­mo­cą i groź­bą al­bo pod­stę­pem do­pro­wa­dza in­ną oso­bę” itd.— za co mu kro­pią pp.pra­wo­daw­cy 10 lat wię­zie­nia.Niech i tak bę­dzie; gwałt to jest rzecz brzyd­ka, „pod­stęp” już bar­dziej wąt­pli­wa; ale owe „czy­ny nie­rząd­ne bez wy­raź­ne­go lub do­ro­zu­mia­ne­go ze­zwo­le­nia” — to jest far­sa.A te­raz słu­chaj­cie, słu­chaj­cie.Art.201: „Kto do­pusz­cza się czy­nu nie­rząd­ne­go wzglę­dem nie­let­nie­go po­ni­żej lat 17, ule­ga ka­rze wię­zie­nia do lat 5”.17 lat! Do­tych­cza­so­we ko­dek­sy ozna­cza­ły tę gra­ni­cę wie­ku prze­waż­nie na lat 14; i oto na­si ko­dy­fi­ka­to­rzy jed­nym po­cią­gnię­ciem pió­ra po­sta­no­wi­li po­pra­wić na­tu­rę, usta­wy, a na­wet i ko­ściół, boć we­dle pra­wa ka­no­nicz­ne­go ko­bie­ta sie­dem­na­sto­let­nia mo­że już daw­no być mę­żat­ką i wdo­wą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl