[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–Pochylił się.Gary zadrżał, jego twarz ściągnęła się i zszarzała.– A jeśli będziesz próbował mi uciec, to pozwolę Bunny’emu cię dopaść.– Długo szeptał do ucha Gary’ego.Tabby nie wiedziała dokładnie co powiedział, ale miała przeczucie, że przestawił Gary’emu reputację Bunny’ego i to, jak na nią zapracował.– Rozumiemy się?Gary wyglądał tak, jakby był gotowy się zsikać, gdy rzucił przerażone spojrzenie Alex’owi.- Tak proszę pana.– Już nie wyglądał jak przyszły Alfa.Wyglądał jak młody, przerażony punk, którym naprawdę był.- To dobrze.– Gabe klasnął głośno w dłonie, zaskakując nie tylko Tabby, ale i pozostałych – Wy dwaj, głupki, wstawajcie.Spędzicie kilka dni w więzieniu, zanim postawię was przed wasz Trybunał.Wilki grzecznie wstały, żałośnie szurając nogami.Tabby nie czuła współczucia.Prawie zabili Juliana i ją.I za co? Dla sportu? Bo mogli?– Dlaczego?Wilki zatrzymały się.Gary odwrócił się do niej.Miał w oczach strach.– Co dlaczego?- Dlaczego to robiłeś? Dlaczego mnie nękałeś? Co ja ci takiego zrobiłam?Zamrugał.Jeden z wilków stojących za nim otworzył buzię, ale zamknął ją widząc gwałtowny gest Gary’ego.Wilcze oczy zwróciły się na Gabe’a i jeśli nie wiedziałaby lepiej, to mogłaby przysiąc, ze było coś, o czym strasznie chciał powiedzieć Hunterowi – Jesteśmy Wilkami.Sama jesteś słaba.Opuszczona przez swoją Sforę, bo byłaś niegodna.Co mieliśmy zrobić, zignorować cię?Max pokręcił głową patrząc z obrzydzeniem – Nie jesteśmy zwierzętami, które zmieniają się w ludzi.Wręcz przeciwnie , jesteśmy ludźmi pobłogosławionymi zdolnością dzielenia naszego życia ze zwierzętami.A Sfora Tabby mogłaby być wystarczająco głupia, by pozwolić jej odejść.Ale teraz ona jest częścią mojej Dumy.To oznacza, że już nie jest dłużej jakąś zabawką dla takich idiotów jak wy, którzy myślą, że występują w kiepskim filmie o wilkołakach.- Machnąłręką.– Zabierajcie ich stąd zanim zmienię zdanie i pozwolę Bunny’emu ich zjeść.Dwa głupki naprawdę zmoczyli się ze strachu.Tabby czuła się już lepiej.172Maks w skupieniu patrzył na Juliana – Zabierzcie Juliana do Jamie’go.Zapewni Niedźwiedziowi opiekę.- Będzie żył.- Ryan Ryan usiadł na tyłku, jego zmęczona twarz była pełna triumfu –Zatamowałem większość krwawienia , ale jeśli niedługo się nie obudzi, to będzie miał blizny.- Jamie już z tym pomoże.Możemy go przenieść?Ryan obejrzał Alfę Pumę.– Użyczyłbyś łapy? Bo nie przeniosę sam trzystufuntowego Niedźwiedzia przez las.- Wszyscy go przeniesiemy.– Bunny machnął do Adriana i Simona.– Łapcie go za tyłek ,ja przytrzymam głowę.Dwaj mężczyźni wymienili się spojrzeniami.Adrian wzruszył ramionami.– Nie wiem jak tobie, ale mi się to nie podoba.Simon zarżał.- Oh ruszcie się, idioci.– Emma Cannon, teraz znowu ludzka, wyskoczyła zza swojego partnera.Wsunęła dwie ręce pod tyłek Juliana i unosiła.I unosiła.Julian nawet nie drgnął.Emma, z rękoma pod tyłkiem Niedźwiedzia i własnym uniesionym w górę, gniewnie spojrzała na Pumy.Każda para męskich oczu podążyła natychmiast do wierzchołków drzew, poza jedną.Te błękitne oczy podziwiały tyłek swojej partnerki, gdy wysilała się, by podnieść pięćset funtowego Niedźwiedzia za tyłek.Ale mimo to, nadal potrafiła brzmieć jak królowa kiedy zażądała.- Potrzebuję tu trochę pomocy!Pumy tłumnie ruszyły podporządkowując się ich Małemu Generałowi – Jakbym oglądał Super Grover’a,9 - wymamrotał Ryan.I pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, Tabby zaczęła się śmiać, gdy niosła nieprzytomnego Niedźwiedzia z powrotem do swojego auta.– Chłopcy? Co z nim zrobimy, jak tylko go tam przyniesiemy? Przywiążemy go do maski samochodu? - Ała.Głupi patyk.Podskoczyła na jednej nodze i prawie upuściła pośladek, który właśnie trzymała.Biały Niedźwiedź otworzył jedno oko i mrugnął do niej.Wyleczy się.Postanowiła, że nie powie nic Pumom, ale pozwoli Dumie go nieść.Po tym co zrobił zarówno dla niej jak i dla Chloe, Julian zasłużył na trochę rozpieszczenia.- Hej! Mrugnął do mnie!9 Niebieski pluszak, przyjaciel Elmo.173Simon zaśmiał się.– Adrian, może tobie to się nie podoba, ale jemu na pewno.- Wiedziałaś, że masz zielonego irokeza, kiedy jesteś Wilczycą?Jego Tabby zamrugała na niego.– Hę?Bunny zaśmiał się, zabierając jej mokre zielone włosy z oczu.– Taa.– Zwichrzył włosy na czubku jej głowy spłukując szampon.– Właśnie tutaj.Limonowa zieleń.Taka, jak twoje włosy.Parsknęła.– Wcale nie.- Ależ tak.Połaskotała go w bok słysząc pozbawiony godności chichot.– Wcale, że nie.Ostrożnie strzepnął z siebie jej dłonie.– Ależ tak.- Widziałam swoje odbicie w stawie, Baloo.Uwierz, nie ma tam nic zielonego.- Oj, a żebyś wiedziała, że jest, skarbie.– Sięgnął po gąbkę i namydlił ją uważając, by obchodzić się delikatnie z jej potłuczonym ciałem.Wewnątrz nadal warczał i ryczał.Miała krew na skórze, swoją krew.Gdyby wiedział, gdzie Gabe zabrał Gary’ego, Wilk nie przeżyłby do czasu stawienia się przed Trybunałem.Ale nie wiedział, gdzie znajdowało się więzienie w Halle.Tabby nie chciała mu powiedzieć, a potem ta mała zdrajczyni się rozebrała.Wystarczyło jedno jego spojrzenie na siniaki i znaki na jej ciele, by śmignąć ją pod prysznic, pragnąc złagodzić jej ból [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl